Owszem, temat lustracji jest jednym z wątków wiodących, ale został potraktowany dość pretekstowo – jako punkt wyjścia do rozważań o najważniejszych wartościach. Jednocześnie "Korowód" jest opowieścią o ludzkich wyborach, sile przypadku w życiu człowieka oraz o tym, jak mało wiemy o sobie samych i jak mylne są nasze wyobrażenia o innych, nawet nam najbliższych.
Bohaterem filmu Jerzego Stuhra, który jest również autorem nagrodzonego na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni scenariusza, jest obrotny młodzieniec Bartek. Chłopak niby studiuje, w rzeczywistości jednak żyje z drobnych oszustw wszelkiego autoramentu. W jednej chwili przepisuje znalezioną w bibliotece pracę magisterską, by sprzedać ją jako nową i oryginalną jakiemuś koledze, w drugiej tak fotografuje jakąś celebrytkę, by jej zdjęcia mogły budzić dwuznaczne skojarzenia, w trzeciej zaś węszy i podsłuchuje, co się wokół niego dzieje. Jadąc pociągiem z Krakowa do Warszawy jest świadkiem dziwnego zachowania jakiegoś mężczyzny, który nagle znika w środku podróży, zostawiając płaszcz i teczkę. W kieszeni płaszcza znajduje się telefon komórkowy, po który sięga Bartek. Przypadkowo staje się świadkiem rozpaczy żony zaginionego. Ale następnego dnia przypadkiem spotyka rzekomo zaginionego mężczyznę, rusza jego śladem i trafia w Bieszczady.
Znajduje sposób, by poznać jego tajemnicę. Szanowany profesor w czasach studenckiej młodości kochał koleżankę z akademika, ta jednak była związana z innym kolegą. Aby pozbyć się rywala, związał się z ówczesną Służbą Bezpieczeństwa: donosił na kolegów zaangażowanych w działalność opozycyjną, próbując na wszelkie sposoby zdyskredytować ukochanego swej wybranki. Wreszcie udało się – podejrzany o współpracę z SB rywal wyjechał z kraju w niesławie, zaś przyszły profesor poślubił jego dziewczynę. Kiedy po latach dawny kolega wraca z zagranicy, profesor w obawie przed ujawnieniem prawdy aranżuje swoje zniknięcie. Bartek ma w rękach kompromitujące dowody winy profesora. Jak wiedza, którą posiadł, wpłynie na dalsze losy młodzieńca?
" 'Korowód' zaczyna się tajemniczo, prawie jak klasyczny kryminał" – zapytała Jerzego Stuhra Katarzyna Nowakowska ("Dziennik" z 7 listopada 2007). – "Ale w pewnym momencie następuje kompletne załamanie i od tego momentu mamy do czynienia z komedią romantyczną".
Stuhr odpowiedział:
"Jest jeszcze faza filmu psychologicznego i dopiero potem komedia romantyczna… tak, to świadome jest. Ja to uwielbiam, to jest moja pasja – krążyć po gatunkach. Na ile się da, ile widz zniesie. Myślę, że widzowie są dziś przyzwyczajeni do takiej wielości gatunków, które oglądają, że dla nich to nie stanowi trudności przerzucenie się takim pilotem wewnętrznym na kolejny gatunek. To takie moje ciągłe eksperymentowanie".
Ten brak gatunkowej konsekwencji, charakterystyczny zresztą dla kina Jerzego Stuhra, nie ma wpływu na konsekwencję wywodu twórcy. "Korowód" jest apelem o obronę najważniejszych wartości – uczciwości, lojalności, najbardziej nawet skomplikowanej prawdy. W tym sensie jest też apelem o lustrację, co nie znaczy, że ten proces oczyszczania się społeczeństwa, dążenia do prawdy, jest prosty i nieskomplikowany, zaś kara za sprzeniewierzenie się wartościom musi być uzależniona od stopnia winy, ale i okoliczności, jakie mogły popchnąć do inkryminowanego czynu.
"Korowód", Polska 2007. Scenariusz i reżyseria: Jerzy Stuhr, zdjęcia: Bartosz Prokopowicz, muzyka: Paweł Szymański, scenografia: Monika Sajko-Gradowska, kostiumy: Elżbieta Radke, montaż: Elżbieta Kurkowska, dźwięk: Nikodem Wołk-Łaniewski. Występują: Kamil Maćkowiak (Bartek Wilkosz), Karolina Gorczyca (Kasia), Katarzyna Maciąg (Ula), Jan Frycz (profesor Zdzisław Dąbrowski), Aleksandra Konieczna (jego żona), Maciej Stuhr (Tomek). Produkcja: OTO Studio, Telewizja Polsat, Studio Filmowe "Zebra", współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej, dystrybucja: Fundacja Film Polski. W kinach od 9 listopada 2007 roku.
"Nagrody:"
- 2007 – nagroda za scenariusz dla Jerzego Stuhra na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni
Autor: Konrad J. Zarębski, listopad 2008 r.