Fotografie Elżbiety Lempp są rezultatem negocjacji między wolnością portretowanego a wymogiem obiektywu. Autorka niczego nie narzuca, raczej słucha i - dosłownie - patrzy. Niektóre portrety potwierdzają niejako to, co o danym pisarzu "się wie", wpół konkretnie, wpół metaforycznie...
"Fotografie Elżbiety Lempp są rezultatem negocjacji między wolnością portretowanego a wymogiem obiektywu. Autorka niczego nie narzuca, raczej słucha i - dosłownie - patrzy. Niektóre portrety potwierdzają niejako to, co o danym pisarzu 'się wie', wpół konkretnie, wpół metaforycznie. Wie się, że Bronisław Maj jest fantastycznym aktorem komicznym, że Andrzej Stasiuk macha ręką na sztywną formę, że Joe Alex jak każdy inspektor musi palić fajkę, że dżentelmeńska stylizacja Jacka Dehnela jest nieodłączną częścią jego dzieła, że Herling-Grudziński jest raczej postacią, odległym przechodniem, niż widzialną twarzą, i że jego portretem jest sama jego sylwetka w tym słynnym prochowcu, że Mariusz Wilk żyje w innej przestrzeni i w innym związku z przyrodą, że melancholijne rysy Marii Janion wykute są z kamienia, przeto zegar naprzeciw (jak klepsydra na przedstawieniach vanitas), chcąc nie chcąc musi utwierdzać alegorycznie jej melancholię. Inne odkrywają nieznane czy nie w pełni rozpoznane możliwości twarzy: Piotra Sommera, Małgorzaty Musierowicz, Antoniego Libery i Jakuba Ekiera jako aktorów hollywódzkich, Piotra Matywieckiego jako Eliasza Canettiego, Jerzego Pilcha jako Umberto Eco, Tadeusza Różewicza jako ostatniego wodza Indian (na zdjęciu, odnosi się wrażenie, z początku XX wieku), Leszka Kołakowskiego jako gargulca na katedrze gotyckiej, Jerzego Kronholda jako rzeźby Rodina, Stanisława Lema jako chłopca wpatrującego się w znaczki z pochłoniętą miną, na jaką stać tylko dzieci, Anny Piwkowskiej jako księżniczki portretowanej właśnie (to szczególne napięcie szyi) przez Bronzina czy innego malarza renesansowego, Julii Hartwig jako modela (kształt i ustawienie głowy, szal) dla malarza impresjonistycznego z kolei - tak jakby poetka chciała zamieszkać w epoce, o której tyle pisała; Marcina Świetlickiego jako ptaka skrywającego łepek w skrzydle.
Można lubić w tych zdjęciach różne szczegóły: promienie słońca tak szczególnie i pięknie oświetlające twarz i dłoń Andrzeja Stasiuka, ten jeden wyprostowany palec w skulonych dłoniach Doroty Masłowskiej, biały szlaczek na swetrze Ewy Bieńkowskiej, który odrywa się i przebija przez mgiełkę jak uwolniona wstążeczka, zalotność spojrzenia Stefana Chwina, zaburzoną lekko symetrię w symetrycznej pozie Ryszarda Kapuścińskiego (i w tym zaburzeniu czuje się całą siłę jego pisarstwa), istotę ucha, usznej małżowiny w twarzy Sławomira Mrożka, niemowlęce oczy w starej twarzy Andrzeja Szczypiorskiego, tajemnicze prawe oko Wisławy Szymborskiej, które zdaje się widzieć inaczej (i być czymś innym) niż jej oko lewe.
Wiele z tych twarzy jest szczęśliwych, radosnych, inne są zaciekawione sytuacją, jeszcze inne pożyczają wstrzemięźliwie swój widok - wszystkie są wyraźne, pełne, na tę chwilę tak bardzo obecne, jak owe dmuchawce Elżbiety Lempp, z kamieniem macewy w tle.
W świetle widzianym przez Elżbietę Lempp na początku jest często cień. Tylna strona, niejasny głąb (mieszkania, ulicy, lasu), jakaś pierwotna odległość, czyniąca z pierwszego planu fragment perspektywy, rzeczywistość zależną. Na zdjęciach-pejzażach, na zdjęciach-scenkach, ale też na zdjęciach-portretach wzrok ma wiele do zrobienia, dużo do przebiegnięcia..." (Marek Bieńczyk)
Elżbieta Lempp fotografuje od początku lat 80. Fotografia dała jej możliwość niewerbalnej komunikacji ze światem. Zamiast słów - obrazy: dzieci, twarze, ulice. Pierwsze wystawy miała w Stanach Zjednoczonych, potem w Niemczech i Polsce. Najbardziej znana jest jej seria Galeria Portretu, w której zebrała twarze świata kultury: Giedroyc, Wajda, Panek, Grass i wielu innych.
Książkę przygotowano w wersji polsko-angielskiej.
- Elżbieta Lempp
Krajobrazy Literackie. Fotografia 1985-2007
wstęp: Elżbieta Lempp
posłowie: Marek Bieńczyk
Towarzystwo Autorów i Wydawców Prac Naukowych UNIVERSITAS, Kraków 2008
232 x 305, ss. 216, twarda oprawa
ISBN: 97883-242-0809-8
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy