Reżyser próbował dotrzeć do źródła obrzędowości wywiedzionej z II części dramatu i przywrócić scenie wspólnotowe teatralne przeżycie. W sali nie istniał podział na publiczność i aktorów, którzy działali właśnie pomiędzy widzami. Jerzy Grotowski zrezygnował z wątków narodowych i patriotycznych "Dziadów", usunął uważaną za najważniejszą niemal całą część III , pozostawiając z niej tylko Wielką Improwizację. Podkreślił natomiast zazwyczaj pomijane zagadnienia związane z romantycznym buntem i miłością.
Sens przedstawienia ogniskujemy w Improwizacji – mówił Grotowski. – W znaczeniu zwężonym, można by mówić o tym, że bunt samotny i wszystko ogarniający jest beznadziejny. Znaczenie szersze i nadrzędne byłoby tożsame ze stałym przedmiotem naszego szukania, który Władysław Broniewski określił (...) jako "wczuwanie się głosem i ciałem w treść ludzkiego losu" ("Dziady jako model teatru nowoczesnego. Z Jerzym Grotowskim rozmawia Jerzy Falkowski.", "Współczesność" 1961, nr 21 za: "Dziady. Od Wyspiańskiego do Grzegorzewskiego", red. Tadeusz Kornaś i Grzegorz Niziołek, Kraków 1999)
Przeczytaj też o historycznych interpretacjach "Dziadów" Adama Mickiewicza
"Dziady" Grotowskiego mówiły przede wszystkim o współczesnym, młodym pokoleniu, które korzeni swoich postaw może doszukiwać się w pokoleniu Mickiewiczowskim. Jednocześnie młodzieńczy bunt z całą jego retoryką i udawaniem był na scenie nie tyle ośmieszany, co sprowadzany do wymiarów przeżywania zwykłego człowieka.
Jak czytamy na stronie Grotowski.net. : "Jerzy Gurawski całkowicie zerwał z podziałem na scenę i widownię, tworząc wielopoziomowe miejsce gry, w którym krzesła dla widzów rozmieszczone były pod różnym kątem i na różnej wysokości względem siebie. W efekcie widzowie, w zależności od miejsca, mieli odmienny, niekiedy bardzo ograniczony, punkt widzenia. Co ważne, widzieli też siebie nawzajem. Wygodne i pozbawione komplikacji oglądanie działań uniemożliwiał ponadto fakt, że aktorzy grali nie tylko na „miejscu centralnym”, gdzie odbywały się najważniejsze akcje, ale także między widzami, a czasem wręcz – z nimi. Zwłaszcza w trakcie obrzędu z części II widzowie nie mogli czuć się bezpiecznie: widma wynurzały się spomiędzy nich, aktorzy ich zaczepiali, a w końcu Pasterkę, która „usiadła na grobie”, wybierano spośród publiczności (jeszcze przed spektaklem wybierano ładną, młodą dziewczynę i sadzano ją na odpowiednim miejscu.)
źródło: Culture.pl. grotowski.net, oprac. AL