"Pisarze-celebryci jak w soczewce skupiają w sobie wszystkie procesy i problemy decydujące o warunkach i możliwościach współczesnej produkcji literackiej" – twierdzi literaturoznawca Dominik Antonik w swojej nowej książce "Sława literacka albo nowe reguły sztuki. Studia z socjologii i ekonomii literatury". Wnikliwie i z powagą przygląda się w niej zjawisku, które przez krytykę było często traktowane albo lekceważąco – jako naddatek wobec dzieła literackiego – albo wręcz pejoratywnie – jako nie licująca z prawdziwą sztuką uzurpatorska gra pozorów. We wstępie zauważa:
Popularnym autorom często towarzyszą popularne wyjaśnienia i pochopne oceny, wspierane uprzedzeniami i pielęgnowaną niewiedzą (bo przecież poważny krytyk nie znajdzie w obszarze celebrity nic wartego głębszego namysłu). Na przekór gotowym odpowiedziom i pozornej przejrzystości sławy traktuję autorów-celebrytów z pełna powagą, mając nadzieję, że przedstawione w tej pracy studia z socjologii i ekonomii literatury przyczynią się do lepszego zrozumienia zjawiska i odzyskania go dla "poważnej" krytyki akademickiej. Sławny autor nie jest klaunem, zabawiaczem tłumu czy parodią artysty, lecz głównym aktorem współczesnego pola literatury – stanowi jej centrum i warunek możliwości.
Szczególny rodzaj sławy
Książka w dużej mierze poświęcona jest próbie zrozumienia sławy pisarzy, którzy są doceniani przez krytykę, zdobywają prestiżowe nagrody środowiskowe, a przy tym funkcjonują jako celebryci w kulturze masowej. To właśnie oni, funkcjonujący w tych dwóch światach – często uważanych za rozdzielne – interesują autora. I to oni, a nie twórcy popularnej literatury gatunkowej, których sława jest synonimem komercji i wynika z wysokiej sprzedaży ich dzieł, są kluczem do zrozumienia tego, czym jest dziś literatura:
Interesujący mnie pisarze łączą sukces "wewnętrzny" i "zewnętrzny", przez co nie sposób ich sprowadzić do jednej strony legendarnego podziału. Podczas gdy sława bestsellerowych autorów jest zjawiskiem w całości generowanym przez rynek, pisarze tacy jak Michał Witkowski, Jacek Dehnel czy Olga Tokarczuk działają poprzez ciągłą negocjację i równoważenie kulturowych, symbolicznych i ekonomicznych aktywów.
Wyjątkowy, pozornie paradoksalny status tych pisarzy dowodzi tego, że pomimo bliskich związków łączących dziś kulturę i rynek literatura wciąż jest obszarem, którego nie sposób zrozumieć w kategoriach czysto ekonomicznych. Świadczy to jednak nie tyle o jej czystości czy autonomii, co właśnie o niemożliwym do rozplątania uwikłaniu w rozmaite sieci zależności. Książki nie są hermetycznie zamknięte w bibliotekach i czytane przez garstkę ekspertów, lecz krążą w społecznych sieciach, promocja literatury stała się jej integralną częścią, nie da się już rozróżnić autora dzieła od pojawiającego się w rozmaitych mediach sławnego pisarza-celebryty. Ci ostatni są dziś wyeksponowani bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, udzielają niezliczonych wywiadów, pojawiają się w telewizji śniadaniowej, zaznaczają swoją obecność w mediach społecznościowych, ich zdjęcia umieszczane są na okładkach książek, magazynów i billboardach. Nie zapominajmy jednak, że autorzy-celebryci istnieli już dawniej. Antonik bardzo interesująco przedstawia dzieje sławy literackiej oraz jej rozmaitych interpretacji. Pokazuje, że jeszcze przed wynalezieniem fotografii, ale już w czasach, gdy technika stalorytu umożliwiała tworzenie niemal nieograniczonej liczby odbitek czyjejś podobizny, lord Byron osiągnął status podobny do tego, jaki mają dzisiejsze gwiazdy. Argumentuje jednak, że dwoistość polegająca na połączeniu środowiskowego prestiżu i popularności w kulturze masowej mogła się w pełni narodzić dopiero kilka dekad później:
Mimo popularnego przeświadczenia, że autorstwo i sława wspierana przez media masowe nie idą ze sobą w parze, a ich spotkanie wynika z aktualnego kryzysu kultury, pisarze-celebryci nie są zjawiskiem nowym, a ich kariera rozwijała się w dialektycznym związku z modernizmem. W tym samym tyglu, w którym przemiany kulturowe, ekonomiczne, technologiczne i społeczne wrzały od połowy XIX wieku, wyklarowały się kultura celebrycka i kultura wysoka w nowoczesnej formie. Sława i modernizm wyłoniły się w tym samym momencie jako dwie odpowiedzi na nowe warunki produkcji i konsumpcji, które przypominają dwie strony monety, bo od początku musiały negocjować to kłopotliwe, ale nieuniknione sąsiedztwo.
Skomplikowanych, ambiwalentnych, ale w oczywisty sposób bliskich związków między tym awersem i rewersem nie zrozumiemy poprzez sprowadzenie ich do prostego antagonizmu. Ujmowanie tego podziału w kategoriach przeciwieństwa to fikcja kultury wysokiej, która paradoksalnie zasila masową popularność znanych autorów.
Kiedyś, którego nigdy nie było
Antonik zwraca uwagę, że krytyka literacka niemal rytualnie narzeka na upadek etosu pisarza, odwołując się do mitycznego "kiedyś", gdy pisarze nie wchodzili jeszcze w układy z rynkiem. To "kiedyś" tak naprawdę jednak nigdy nie istniało: próbując cofnąć się do czasów sprzed komercjalizacji sztuki, docieramy do wspomnianych początków nowoczesności. Poprzez analizy rozmaitych skandali z udziałem interesujących Antonika pisarzy – takich jak kontrowersje związane ze współpracą Szczepana Twardocha z Mercedesem czy Doroty Masłowskiej z marką odzieżową Medicine – przygląda się on też polskiej krytyce literackiej. Stwierdza, że po latach PRL-u zetknęła się ona nagle ze zjawiskiem celebrity zupełnie nieprzygotowana, w związku z czym formułowane przez nią oceny i wnioski były często anachroniczne, a jej spojrzeniu umykało wiele kluczowych elementów współczesnej kultury literackiej. Podkreśla też, że on sam jako badacz literatury opiera się nie tylko na książkach, lecz czyta także wszelkie inne publiczne wypowiedzi pisarzy: zarówno wywiady, których udzielają, jak i głośne dyskusje z ich udziałem w mediach społecznościowych. Pracuje więc na bardzo efemerycznej, podlegającej nieustannym zmianom materii, w przekonaniu, że historia literatury, która nie próbowałaby zdać sprawy ze społecznego funkcjonowania sławnych autorów, byłaby niepełna czy wręcz zafałszowana.