Polska animacja nigdy nie doczekała się u nas należnego uznania. Przez dekady rodzimi twórcy wyznaczali trendy w kinie animowanym, przecierali szlaki dla nowych technik i zdobywali prestiżowe nagrody na światowych festiwalach, ale w kraju pozostawali w cieniu filmowców zajmujących się kinem fabularnym. Na uboczu głównego nurtu rozwijała się jednak sztuka na najwyższym światowym poziomie. Miłośnicy kina animowanego na świecie doskonale znają dziś filmy "polskiej szkoły animacji": obrazy Jana Lenicy, Waleriana Borowczyka, Daniela Szczechury, Zbigniewa Rybczyńskiego, Marka Skrobeckiego czy Piotra Dumały. O ile jednak twórczość mistrzów zarezerwowana jest dla stosunkowo wąskiego grona specjalistów, o tyle polskie animacje dla dzieci znane są szerokiej publiczności z całego świata – zarówno bywalcom festiwali jak i telewidzom na małym ekranie śledzącym przygody "Bolka i Lolka" czy "Misia Uszatka".
Podróż sentymentalna
To właśnie dziecięcemu kinu animowanemu poświęcili swój album Jerzy Armata i Natalia Chojna. Tom przygotowywany w związku z 65. rocznicą powstania pierwszej polskiej animacji dla dzieci towarzyszył wystawie przygotowanej przez Muzeum Kinematografii w Łodzi. Album w pięknym opracowaniu graficznym Oli Kot to nie tylko sentymentalna podróż przez światy ulubionych bohaterów naszego dzieciństwa, ale też historia rodzimej animacji zamknięta w pigułce. Przewodnik tyleż kompletny, co efektowny.
"Przed wojną polski film animowany skierowany do najmłodszych widzów w Polsce nie istniał Wszystko zaczęło się od zrealizowanej w 1947 roku przez Zenona Wasilewskiego animacji lalkowej – 'Za króla Krakusa'. W ciągu 65 lat polski film animowany dla dzieci znakomicie się rozwinął, zdobywając liczne trofea na prestiżowych festiwalach, z Oscarem dla 'Piotrusia i wilka' na czele" – pisze Jerzy Armata w króciutkim wstępie, po czym przeprowadza nas przez kolejne dekady kina animowanego.
Jego album nie jest i nie próbuje być dziełem autorskim. Opisy konkretnych filmów, serii czy sylwetki twórców to raczej zbiór podstawowych informacji uzupełnionych o ciekawostki, aniżeli kompendium wiedzy czy osobiste spojrzenie na historię filmu dla dzieci. Armata, jeden z najznakomitszych znawców polskiej animacji, celowo usuwa się w cień i pozwala, by kreskówki broniły się tutaj obrazami. Autorom albumu udało się bowiem zebrać imponujący zbiór nigdy nie publikowanych filmowych kadrów, archiwalne zdjęcia z planów i szkice przedstawiające słynnych bohaterów kreskówek. Razem stanowią one dowód na siłę i różnorodność polskiej animacji dziecięcej, odważnie sięgającej do różnych technik, inspiracji i wzorców.
Dawno, dawno temu
Mimo że "65 lat polskiej animacji…." to przede wszystkim piękny album, znajdziemy w nim podstawowe informacje o historii kina animowanego nad Wisłą, opisy technik wykorzystywanych w filmie rysunkowym, a także sylwetki mistrzów. Autorzy szybko przeprowadzają nas przez kolejne dekady: przedstawiają trudne powojenne początki i piszą o latach 50-tych , kiedy swą twórczość zaczynali przyszli mistrzowie: Władysław Nehrebecki, Lechosław Marszałek, Edward Sturlis, Włodzimierz Haupe, Halina Bielińska. W krótkich, zaledwie kilkuzdaniowych notkach Jerzy Armata opowiada o przemianach, jakie następowały w rodzimej animacji, o wpływie innych dziedzin sztuki i rewolucji, jaka nastąpiła za sprawą telewizji.
To dzięki telewizji powstały najważniejsze dziecięce animacje, a obecność na małym ekranie zapewniła bohaterom polskich kreskówek międzynarodową popularność. Realizowane w latach 60-tych i 70-tych serie Władysława Nehrebeckiego o "Bolku i Lolku" czy Lechosława Marszałka o "Reksiu poliglocie" przecierały szlaki dla animowanych bohaterów, na których przygodach wychowały się pokolenia. Niedługo później powstały "Przygody koziołka Matołka", w łódzkim Se-Ma-Forze zrealizowano pierwsze odcinki lalkowego "Misia Uszatka", a pod kierunkiem Tadeusza Wilkosza, mistrza animacji lalkowej, powstawał serial "Przygody misia Coralgola".
Serialowa popularność sprawiła, że przez najbliższe dziesięciolecie, aż do końca lat 80-tych animacja dziecięca w znacznym stopniu ograniczała się do telewizyjnych produkcji. Także za sprawą międzynarodowej popularności : przygody "Bolka i Lolka w Europie" przez 24 lata prezentowane był w 80 krajach świata, a niewiele mniejszą karierę zrobił radosny "Miś Uszatek", którego serial liczył aż 104 odcinki.
Kreśląc historię polskiego kina animowanego, Jerzy Armata nie ogranicza się do notowania jej sukcesów. Wskazuje też na problemy, jakie pojawiły się po transformacji ustrojowej, gdy wytwórnie filmowe musiały przestawić się na tory gospodarki rynkowej, a część z nich pogrążyła się w kryzysie. Część z nich zniknęła wówczas z artystycznej mapy Polski, a kilka do dziś boryka się z problemami (m.in. Telewizyjne Studio Filmów Animowanych w Poznaniu).
Nie zmienia to jednak faktu, że podróż przez historię polskiego filmu animowanego to raczej lista triumfów niż litania problemów. Prócz króciutkiego szkicu historycznego znajdziemy tu sylwetki najważniejszych twórców: od pioniera Zenona Wasilewskiego, przez Lechosława Marszałka, Władysława Nehrebeckiego, Edwarda Sturlisa, Witolda Giersza, Tadeusza Wilkosza, Ryszarda Antoniszczaka, aż po Leszka Gałysza, autora "Jacka i Placka". W kolejnych rozdziałach autorzy przybliżają najważniejsze krótkometrażowe filmy dla dzieci, opisują seriale dla najmłodszych i pełnometrażowe animacje, które przeszły do historii.
Album wydany przez łódzkie Muzeum Kinematografii we współpracy z Polskim Instytutem Sztuki Filmowej i Filmoteką Narodową, to efektowne zaproszenie do spotkania z polską animacją. Zredagowany przez znakomitych znawców tematu, edytorsko nienaganny stanowi zapis jednej z najpiękniejszych przygód, jakie ma do zaoferowania polska kinematografia. Jeśli więc ktoś miałby ochotę na ponowne spotkanie z Baltazarem Gąbką, Misiem Koralgolem, czy wróblem Ćwirkiem, dzięki Jerzemu Armacie i Natalii Chojnie może znów zajrzeć do świata swych dziecięcych ulubieńców.
"65 lat polskiej animacji dla dzieci"
koncepcja albumu: Jerzy Armata, Natalia Chojna
teksty: Jerzy Armata
opracowanie graficzne: Ola Kot
wybór ilustracji: Natalia Chojna
Muzeum Kinematografii w Łodzi 2012
Autor: Bartosz Staszczyszyn.