Choć władze zarządzającej dworcami spółki PKP, jak i inwestorzy uważają, że na dworcach najlepiej rozwijać funkcje handlowe, przykłady pokazują, że nie wszystko trzeba przeliczać na pieniądze i te najbardziej chyba publiczne, otwarte i ogólnodostępne z miejskich budowli, jakimi są dworce, warto wykorzystywać z pożytkiem dla mieszkańców.
Dla lokalnej społeczności
Atrakcyjna przestrzeń publiczna – to nie tylko reprezentacyjny plac w centrum wielkiego miasta. Nie mniej uwagi wymaga zaprojektowanie funkcjonalnej przestrzeni w małej miejscowości. Pracownia eM4.Pracownia Architektury. Brataniec odpowiada za projekt targowiska w Mszanie Dolnej, które wyposażono nie tylko w nowe, zadaszone stragany, ale i spójne estetycznie elementy małej architektury (ławki, latarnie, kosze na śmieci). W Górze Puławskiej biuro 3XA opracowało nową wizję miejskiego placu, który m.in. dzięki wyposażonym w ławki zadaszonym, półotwartym pawilonom z perforowanej stali corten sprzyja sąsiedzkim spotkaniom.
Miejscowość Dębowiec niedaleko Cieszyna bogata jest w korzystnie wpływające na zdrowie solanki. Aby każdy mieszkaniec i turysta w równym stopniu mógł korzystać z tego dobrodziejstwa w centrum miasteczka powstała tężnia, połączona z miejskim placem. Kamienno – drewniane założenie – to okrągły, ogólnodostępny pawilon tężni, a także zadaszony pawilon, pełniący rolę przystanku autobusowego i miejsca odpoczynku dla rowerzystów. w jednej, spójnie zaprojektowanej przestrzeni (proj. Studio Projektowe Jakub Gałęski) udało się połączyć funkcje przydatne zarówno mieszkańcom, jak i turystom.
Miejska partyzantka
Aby poprawić jakość miejskiej przestrzeni, trzeba czasami posunąć się do działań nielegalnych. Bywa, że tylko w ten sposób udaje się zwrócić uwagę na wymagające naprawy zjawiska, tylko tak można zmienić na lepsze maleńkie skrawki przestrzeni.
Na całym świecie bardzo popularny jest ruch Guerrilla Gardening – Ogrodowej Partyzantki, której członkowie sadzą w miastach kwiaty i krzewy. Czasami przywracają w ten sposób życie zaniedbanym skwerkom i zieleńcom, czasami jednak ich działania mają tylko wywołać refleksję, a czasem tylko uśmiech, zwrócić uwagę na to, jak ważne jest istnienie z mieście zieleni (sadzą więc kwiaty w spękaniach chodników lub dziurach w jezdni).
"Naprawić miasto. Zamienić jego trawniki, klomby, gazony i kwietniki w miniaturowe oazy piękna lub źródło pożywienia dla ludzi i zwierząt" – deklarują swoje cele, zrzucając "bomby nasienne” na zapomniane miejskie skrawki nie wyasfaltowanej ziemi.
W polskich miastach wciąż dramatycznie zaśmieconych reklamami działają partyzantki antyreklamowe, sprzątające miasta z ogłoszeń, ulotek, nielegalnie wieszanych plakatów, ofert, wywieszek. Jeszcze inni miejscy partyzanci pod osłoną nocy zmieniają nielegalne parkingi w skwery, stawiają ławki tam, gdzie ich brakuje, nawet organizują tymczasowe miejsca piknikowe w ruchliwych miejscach. Wszystko po to, by mieszkańcy mogli się cieszyć przestrzenią swojego miasta, by mieli okazję się zatrzymać, przyjrzeć jej, poczuć jej klimat.
Takie punktowe interwencje najczęściej wykonują sami mieszkańcy: np. przy ruchliwym skrzyżowaniu w jednym z polskich miast mieszkańcy okolicznych domów zasadzili obok przystanku kwiaty i zioła, aby te pachnąc umilały czas czekającym na autobus pasażerom; gdzie indziej zniszczony przez dziki parking trawnik mieszkańcy własnymi siłami odnowili (w nocy, gdy samochodów nie było). Czasem nie trzeba wielkich pieniędzy, przetargów i konkursów, żeby poprawić jakość przestrzeni w swoim bezpośrednim otoczeniu.
Poznań: Urząd publiczny
Czasem drobna interwencja, zmieniająca dostępność jakiejś miejskiej przestrzeni, potrafi mieć wielkie znaczenie. Niedługo po objęciu stanowiska prezydenta Poznania Jacek Jaśkowiak zapowiedział zlikwidowanie parkingu, który od dekad zajmował dziedziniec zabytkowego pałacu – siedziby urzędu miasta. Za tą deklaracją poszły czyny: zimą zniknął parking, pod ścianą urzędu stanęły za to stojaki na rowery. Wiosną 2016 roku na dziedzicu pojawiły się siedziska, ławki, zieleń, fontanna. Ostatnim etapem otwierania tego miejsca dla mieszkańców ma być zlikwidowanie szlabanu, oddzielającego go od ulicy.