Skradają się z gracją po scenie, gestykulują, a także, dzięki spojrzeniu high-tech głęboko patrzą sobie w oczy i wyrażają uczucia. Nie muszą zmieniać scenicznych kostiumów, wystarczy odpowiednie światło. Nigdy nie zapominają tekstu i nie spóźniają się na próby. Doskonale imitują ludzkie gesty. Utalentowane Roboty, a dokładnie RoboThespiany od 2010r. spotkać można nad Wisłą w jednym z najnowocześniejszych muzeów w Europie, warszawskim Centrum Nauki Kopernik.- Gdy przygotowywaliśmy się do premiery nie wiedzieliśmy, że jesteśmy pierwsi na świecie - przyznaje w wywiadach dyrektor centrum Robert Firmhofer. - Roboty grają bardzo realistycznie, choć widać całą technologię, która jest za nimi ukryta. Słychać jak pracują siłowniki, ale jednocześnie, dzięki głosom świetnych aktorów, jest w nich życie - dodaje szef Kopernika.
Antygona z czwartego wymiaru kontra baśnie Andersena
Inteligentne maszyny powstały w brytyjskiej firmie Engineered Arts Ltd. Zaprogramowanie każdej z nich trwało pół roku, głosów użyczyli im wybitni polscy aktorzy, wśród nichm.in. Piotr Fronczewski, Marian Opania, Wiktor Zborowski, Marta Lipińska, a ostatnio także Jarosław Boberek i Krzysztof Kowalewski. Debiut nie należał do najtrudniejszych, bo w spektaklu na podstawie "Bajek robotów" Stanisława Lema, roboty zagrały same siebie. - Lem był naturalnym wyborem, jednak nie zamierzamy ograniczać się do science fiction - podkreślał reżyser i scenarzysta Teatru Robotycznego Paweł Kolanowski. - Marzy mi się odgrywanie przez roboaktorów sztuk klasycznych. Idealna byłaby na przykład "Antygona" z klasyczną jednością miejsca, czasu i akcji.
Przeczytaj także o "Planecie Lem" Teatru Biuro Podróży
Zanim jednak roboty zmierzą się ze starożytnym dramatem przetestują swoje umiejętności w bardziej współczesnym repertuarze. Na początek - "Tajemnica pustej szafy czyli duchy z czwartego wymiaru", popularnonaukowa historia oparta na motywach dziewiętnastowiecznej powieści "Flatlandia" Edwina A. Abbotta. Potem "Ojciec wie najlepiej" pierwsza w historii teatru adaptacja klasycznej baśni Hansa Christiana Andersena. Jak czytamy na stronie Kopernika, spektakl zbudowany jest na kontrastach. Zaawansowani technologicznie aktorzy nie tylko odtwarzają ludzkie postaci, ale także - mimo swej industrialnej przynależności – przenoszą się na wieś. Metaliczna, futurystyczna natura robotów kontrastuje z miękkością plasteliny, wykorzystanej w oryginalnych animacjach Moniki Kuczynieckiej. O muzykę do przedstawienia zadbały Małe Instrumenty, głosu aż w pięciu wersjach użyczył Jarosław Boberek, a także Marian Kociniak, Krzysztof Kowalewski i Marta Lipińska. Za reżyserię dubbingu odpowiada ceniona ekspertka Miriam Aleksandrowicz.
O rysunkowych wariacjach na temat "Bajek robotów" pisze Lucyna Szura
Roboromantycy...
Zainteresowanie jest spore - przyznają przedstawiciele CNK. 20-minutowe seanse co pół godziny gromadzą kilkudziesięcioosobową grupę widzów śledzących m.in. miłosne perypetie królewicza Ferrycego zalecającego się do księżniczki Krystali czy przygody Kwadrata z Krainy Paszczaków wyruszającego w podróż do trzeciego wymiaru. - Dopóki spektakl się nie rozpocznie aż trudno uwierzyć, że androidy zostały specjalnie skonstruowane do celów performatywnych - dziwił się po jednym z przedstawień recenzent miesięcznika "Teatr":
"Roboty stoją nieruchomo w półmroku. Wykonano je z przezroczystego tworzywa, nadając im kształty podobne do ludzkich. Oznacza to, że każdy z nich ma głowę, tułów i kończyny. Jednocześnie jednak zadbano, aby forma podkreślała ich mechaniczną naturę. Przez przejrzystą powłokę dostrzegamy jakieś instalacje i diody, wzdłuż ich "kręgosłupów" widać przewody(...) Bezdyskusyjnie mamy tu do czynienia z przedstawieniem. Roboty wcielają się w role. Dwa z nich grają nastolatków – Zosię i Tomka, trzeci – stryja Edwina, czyli autora przywołanego opowiadania. Gra elektronicznych aktorów jest nieskomplikowana. Mówią ludzkimi głosami, przesuwają się w przestrzeni scenicznej, nadmiernie gestykulują. Zresztą w tych przesadnych poruszeniach dłoni, w wystudiowanym układzie palców kryje się estetyka robotycznego teatru. Gestyka upodabnia roboty do ludzi, a ich przedstawienie – do skodyfikowanych pod względem ruchowym azjatyckich widowisk." - komentował Patryk Kencki.
Przeczytaj także o "Europejskim Festiwalu Robotów"
W stylistycznie lekki i wizualnie atrakcyjny sposób twórcy Teatru Robotycznego rozmawiają z widzami o istocie wymiarowości, geometrii i naturze przestrzeni, zjawiskach trudnych do wyjaśnienia. I tak oto humanistyka przenika się z naukami ścisłymi i najnowocześniejszą zaawansowaną technologią, a historie o miłości, przyjaźni i filozofii niepostrzeżenie zamieniają się w naukowe wykłady o powstaniu Wszechświata czy historii życia na Ziemi. Grę robotów wzbogacają animacje - futurystyczno-surrelistyczne kolaże w 3D, walory literackie zawsze idą też w parze z tematyką między nauką a kulturą. Roboaktorzy są dwujęzyczni- grają po polsku i angielsku.
Polecamy także nasz przegląd najciekawszych spektakli dla dzieci
źródła: Centrum Nauki Kopernik, pap, teatr.pl, rp.pl oprac. AL, kwiecień 2014r.