Ten najwyższy budynek w Polsce ma 44 piętra i stoi w centrum Warszawy jak na pustyni – rozpościera się przed nim największa niezagospodarowana przestrzeń miejska w Europie. Kiedyś przechodziły tędy defilady ku chwale socjalistycznej ojczyzny. Potem, w latach 90. działał wielki bazar i wesołe miasteczko. Dziś parkują tu autokary.
Oddzielony od reszty świata wielkim, 36-hekratowym placem Pałac Kultury sam jest jak miasto w mieście. W jego wnętrzach znalazły się sale kinowe i teatralne, popularne kawiarnie i kluby, Sala Kongresowa, Muzeum Techniki i Muzeum Ewolucji, pływalnia, wyższe uczelnie, siedziby Polskiej Akademii Nauk czy urzędu miasta. Jego 3288 pomieszczeń zajmuje ogólną powierzchnię ponad 123 tysięcy metrów kwadratowych. Od strony ulicy Marszałkowskiej budynek ma 254 metrów długości, a od Alej Jerozolimskich 212. Jest wysoki na 237 metrów – ze wspornikiem antenowym, stanowiącym integralną część iglicy, dodanym w 1994 roku. Wysokość bez iglicy to 187,68 m. Kubatura – 817 tysięcy metrów sześciennych.
Przyjaźń, pokój i 40 milionów cegieł
Na początku o Pałacu pisano wyłącznie z patosem. "U podstaw nowej urbanistyki i architektury polskiej leży przyjazna wymiana dóbr, osiągnięć i doświadczeń pomiędzy narodem polskim i narodami radzieckimi. U podstaw wysokościowego budownictwa Warszawy leży przyjaźń polsko-radziecka oraz jej zmaterializowane świadectwo: Pałac Kultury i Nauki im. J. Stalina" – pisał ilustrowany tygodnik "Stolica" w styczniu 1954.
Budowa PKiN trwała trzy lata, od maja 1952 do lipca 1955 roku. Pałac został zaprojektowany przez profesora Akademii Architektury ZSRR Lwa Władimirowicza Rudniewa, który chciał mu dodać charakterystycznych, polskich elementów. W poszukiwania narodowych motywów wraz z zespołem radzieckich architektów udał się do Krakowa, Kazimierza, Chełmna, Płocka, Sandomierza, Zamościa czy Torunia. Polskim pełnomocnikiem ds. budowy Pałacu Kultury i Nauki był naczelny architekt Warszawy Józef Sigalin.
Robotnicy "pięli się ku warszawskiemu niebu wraz z piętrami Pałacu" – opisywała "Stolica" (listopad 1953). Przy budowie pracowało blisko 3500 Rosjan. Mieszkali w specjalnie dla nich wybudowanym osiedlu z kinem, stołówką, świetlicą i basenem. "Trójka montażystów: Korostylew, Baczkow i Gawrisz przyjechała do Warszawy przed półtora rokiem; oni to w lipcu 1952 zbroić zaczęli podłoże wykopu pod fundamenty gmachu; oni to mocowali pierwsze słupy stalowej konstrukcji".
"Niemało – ze 25 tys. ton stali przemienionej w dźwigary szkieletu Pałacu – »przeszło« przez ich ręce. Ręce dokładne i cierpliwe, ręce wytrwałe i uparte" – pisała podniośle "Stolica". Szesnastu radzieckich robotników zginęło w wypadkach podczas budowy. Zostali pochowani na cmentarzu prawosławnym na Woli, a ich grobami opiekuje się zarząd Pałacu.