Chiński artysta, architekt i aktywista społeczny Ai Weiwei jest dziś uważany za najbardziej znanego twórcę współczesnego. Nie tylko za sprawą wybitnej twórczości czy też umiejętności wykorzystywania internetu do rozpowszechniania treści, ale także – paradoksalnie – dzięki represjom, które stosują wobec niego komunistyczne władze Chin.
W 2008 roku Ai Weiwei był jednym ze współtwórców Stadionu Narodowego w Pekinie wybudowanego na igrzyska olimpijskie, a jednocześnie w mediach bojkotował imprezę, zarzucając rządzącej partii wykorzystywanie jej do celów propagandowych. Wtedy też rozpoczął dochodzenie w sprawie trzęsienia ziemi w Syczuanie, w wyniku którego zginęło kilkaset tysięcy ludzi, co przed igrzyskami było skutecznie tuszowane przez władze. Ai Weiwei na swoim blogu opublikował nazwiska uczniów, którzy zginęli w gruzach szkół, a pręty zbrojeniowe ze zniszczonych budynków wykorzystał do instalacji pokazywanej m.in. na Biennale w Wenecji w 2013 roku. Stalowym elementom towarzyszył film piętnujący korupcję oraz "oszczędny" sposób budowania budynków, co było powodem zawalenia się konstrukcji.
Jedną z jego najbardziej znanych prac jest seria nagich autoportretów z pluszowym konikiem zasłaniającym genitalia, za które rząd oskarżył artystę o szerzenie pornografii. Tytuł "Trawiasto – błotnisty koń" odwołuje się do podobnie brzmiącego po chińsku zdania, wykorzystywanego przez opozycję, "p... swoją ojczyznę", czyli w domyśle Komitet Centralny Chińskiej Partii Komunistycznej.
Najgłośniej o niepokornym Ai Weiweiu było w 2011 roku, gdy chińskie władze nakazały jego aresztowanie – oficjalnie z powodu niezapłaconych podatków. Największe instytucje kulturalne, zachodnie media i rządy wielu państw wystąpiły wtedy o jego uwolnienie. Po blisko trzech miesiącach artystę wypuszczono, nakazując zapłatę 2,4 mln dol. rzekomo zaległych podatków. Odebrano mu także paszport. Replikę celi, w której siedział na przedmieściach Pekinu, odtworzył w heavy metalowym teledysku „Dumbass”. Utwór zadedykował tym, którzy nigdy nie zostaną wysłuchani.
"Zmuszony jest do pracy na odległość. To wymaga specyficznej logistyki. Wysyłanie map, planów, filmów, używanie mediów społecznościowych, mejla i faksów to są podstawowe narzędzia komunikacji" – tłumaczy w rozmowie z culture.pl Sebastian Cichocki z Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, kurator Parku Rzeźby na Bródnie.
W Parku Rzeźby Ai Weiwei zakopie w trzech miejscach rozbite wazy. Wykonane przez niego repliki nawiązują do cennego obiektu z XIV wieku, który kilka lat wcześniej osiągnął najwyższą cenę na aukcji chińskich antyków – 27 mln dolarów.
"Ai Weiweia interesują takie paradoksy: z jednej strony rekordowe ceny w domach aukcyjnych, a z drugiej beztroskie pozbywanie się dziedzictwa historycznego, burzenie, wjeżdżanie buldożerami do starych dzielnic" – powiedział Cichocki w rozmowie z Agnieszką Kowalską w "Gazecie Wyborczej".
Wykorzystywanie znalezionych przedmiotów o historycznej wartości jest jedną z cech charakteryzujących sztukę Ai Weiweia. Na Documenta w Kassel w 2007 roku zaprezentował 1001 zabytkowych krzeseł z czasów dynastii Qing i Ming, które znalazł wśród gruzów i na śmietnikach.
W środku warszawskiego blokowiska artysta postanowił odnieść się do specyfiki miejsca, przypominając, że dzielnica Targówek to najstarszy teren w Warszawie, na którym osiedlali się ludzie we wczesnym średniowieczu. To właśnie na Bródnie natrafiano na ślady pierwszych osad. Miejsce słynie z wielu odkryć archeologicznych. "Cała Warszawa kojarzy się z podziemnymi, bolesnymi śladami po dramatycznych wydarzeniach XX wieku" – dodaje Cichocki w rozmowie z Culture.pl.
"Rzeźba będzie całkowita niewidoczna. Mimo, że ma swoją objętość i całkiem sporą wagę, publiczność nie będzie miała do niej dostępu. Siłą rzeczy rzeźba ta wpisuje się w tradycję sztuki konceptualnej, sztuki ziemi i minimalizmu – Smithson, Barry, LeWitt, Mendieta, Geva, Ullman i inni. Artysta prowokuje powstanie mitu, historii, która opiera się w większym stopniu na ustnym przekazie niż materializacji spektakularnego obiektu wyrastającego ponad drzewami. Pozostaną opowieści, wycinki prasowe, wspomnienia z zakopywania waz w parku."
Praca Ai Weiweia w Parku Rzeźby nosi tytuł "To Be Found", czyli "Do odnalezienia", i jest skierowana do przyszłych pokoleń.
"Możemy założyć, że podobnie jak te ślady wczesnośredniowiecznych osad, które odkrywaliśmy pod koniec XX wieku tutaj w Warszawie, tak samo resztki chińskich waz zostaną odkryte przez przyszłe pokolenia, kiedy nas nie będzie już na Ziemi. Należałoby tutaj zastosować inną perspektywę czasową, tak jak w tekstach wielu artystów z lat 70. – Roberta Smithsona czy Waltera de Marii, gdzie pojawia się idea czasu geologicznego a nie ludzkiego, dzieł, które podlegają naturalnym procesom rozpadu, erozji i wietrzeniu, tak jak skały. Skorupy waz na Bródnie będą jednym ze świadectw istnienia specyficznej działalności gatunku homo sapiens – tajemniczych działań na obiektach i ideach, które nazywamy dziś sztuką współczesną" - mówi Cichocki.
Park Rzeźby na Bródnie to ewoluująca wystawa sztuki współczesnej na terenie Parku Bródnowskiego. Jego inicjatorem jest artysta Paweł Althamer, który zaprosił do współpracy Urząd Dzielnicy Targówek, Muzeum Sztuki Nowoczesnej i okolicznych mieszkańców. Od 2009 roku w Parku swoje prace zrealizowali m.in. Olafur Eliasson, Monika Sosnowska oraz Rirkrit Tiravanija. Dla Ai Weiweia, który nie może podróżować, Althamer z przyjaciółmi nakręcił wideo-pocztówkę, będącą jednocześnie zaproszeniem do Warszawy.
11 najważniejszych dzieł Pawła Althamera
"Paweł Althamer mówi, że projekt Ai Weiweia go zachwyca, bo jest oparty na logice i wrażliwości dziecka. Dzieci zakopują skarby, wierzą w tajemnice. Mają inne poczucie czasu. Jak jesteś dzieckiem, to myślisz o świecie jako czymś stałym. I tu ukryta jest dla mnie mroczna narracja tej pracy – opowieść o świecie bez nas, o nieznanej przyszłości dla cywilizacji ludzkiej" – dodaje Cichocki w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Park Rzeźby na Bródnie
Ai Weiwei "To Be Found"
Kurator: Sebastian Cichocki
Otwarcie: 13 lipca 2014
Źródła: culture.pl, wyborcza.pl, artmuseum.pl, theguardian.com, materiały własne
Autorka: Agnieszka Sural, 25.06.2014