Historie ukryte w obrazkach. 10 książeczek ilustrowanych dla dzieci
Dziecięce książeczki ilustrowane to nie zawsze infantylne obrazki i prosty przekaz. Niekiedy ilustracje spełniają o wiele ważniejsze funkcje, niż mogłoby się wydawać. Czasem uwydatniają to, co zostało zawarte w tekście, kiedy indziej tworzą odrębną narrację lub dodają nowe znaczenia. Oto 10 picturebooków i bogato ilustrowanych książeczek, którym warto się bliżej przyjrzeć.
"Awaria elektrowni", tekst: Tina Oziewicz, ilustracje: Rita Kaczmarska
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Awaria elektrowni", tekst: Tina Oziewicz, ilustracje: Rita Kaczmarska, fot. wydawnictwo Dwie Siostry
Książeczka przenosi czytelnika w świat przyrody i ukazuje tajemnicze życie zwierząt. Po tym, jak elektrownia przestaje działać, leśne istoty wychodzą ze swoich kryjówek i zaczynają cieszyć się prawdziwie ciemną nocą. Brak elektrycznego światła umożliwia im zrobienie rzeczy, na które długo czekały. Tak jest m.in. w przypadku mieszkającego na dnie jeziora raka, który pierwszy raz od dawna może odwiedzić miejsce swojego dzieciństwa, gdyż w końcu skrywa się ono w mroku.
Ciemne, klimatyczne obrazki wraz z iście poetyckim tekstem składają się na tajemniczy, baśniowy nastrój. Pisarka ubrała całą historię w bogatą paletę kolorów i zapachów. Zaś ilustratorka zadbała o to, by malowniczymi ilustracjami wydobyć głębię i zmysłowość nocnego otoczenia.
"Beneficio", scenariusz: Michał Kalicki, rysunki i liternictwo: Krzysztof Gawronkiewicz
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Beneficio" Krzysztof Gawronkiewicz ze scenariuszem Michała Kalickiego, fot. wyd. Timof i cisi wspólnicy
Równie tajemnicza jak niewyraźne ilustracje, jest treść tego komiksu. Czytelnikowi ukazane zostały zmagania bohaterki, która po długiej wędrówce dociera do tajemniczego obozowiska Beneficio. Jej chaotyczne rozmyślenia przypominają majaczenie. Z pozoru bezsensowne rozważania dotykają kwestii wyjątkowo wymagających i trudnych. Bohaterka stawia pytania o to, co definiuje jej obecność, czy jej osoba coś znaczy, a także zastanawia się nad tym, co będzie potem. Dochodzi do wniosku, że nie ma żadnego początku ani końca, a świat składa się z wiecznie krążącej materii.
Obrazki doskonale oddają efekt majaków bohaterki. Często przedstawiają przedmioty niewiadomego pochodzenia, które wzajemnie do siebie nie pasują, a kiedy indziej ukazują kształty trudne do zidentyfikowania. Dzięki ilustracjom czytelnik wie, kiedy akcja zatrzymuje się i powraca do wydarzeń z przeszłości. Ilustrator zdecydował się wyróżnić retrospekcję za pomocą znaczącej zmiany w kolorystyce – zielone tło zastąpił bielą.
Tak naprawdę czytelnik nie wie, jak skończyła się historia bohaterki. Koniec komiksu jest wielką niewiadomą - zamiast dawać odpowiedzi, stawia przed odbiorcą kolejne pytania.
"Czarna książka", tekst i ilustracje: Rita Kaczmarska
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Czarna książka", autorka: Rita Kaczmarska, 2018, fot. wydawnictwo Dwie Siostry
Treść nawiązuje do utrwalonego w kulturze, mrocznego wierszyka rozpoczynającego się od słów: "Był sobie czarny, czarny las. A w tym czarnym, czarnym lesie...". Budowa tego utworu jest tajemnicza i hipnotyzująca. Każdy wers rozpoczyna anafora, składająca się z dwukrotnego powtórzenia słowa "czarny" lub "czarna". Treść wierszyka wraz ze specyficznym rozmieszczeniem tekstu – jeden wers co dwie strony – doskonale budują napięcie.
Na klimat grozy składa się nie tylko wierszyk, ale także czarno-szare ilustracje, zajmujące całe strony. Warto zaznaczyć, że nie są to obrazki z wyraźnie zarysowanymi elementami. Wręcz przeciwnie – przedstawione obiekty wyglądają jak cienie, mają zaburzone proporcje, a ich kontury są rozmyte. Czytanie tej książki jest jak wędrówka po odludnych i nieznanych miejscach nocą, kiedy to część otoczenia ukryta jest w ciemności, a pobudzona przez tajemnicze kształty wyobraźnia podsuwa niesamowite scenariusze.
Istotna jest również żabia perspektywa, na którą zdecydowała się ilustratorka. Obrazy widziane od dołu sprawiają, że przedstawione na nich elementy zdają się być wyjątkowo duże i przytłaczające. Perspektywa, z jaką czytelnik tekstu patrzy na ilustracje, jest tożsama z perspektywą, z jaką dziecko postrzega otaczającą je rzeczywistość. Możliwe, że w ten sposób autorka picturebooka chciała dostosować się do młodego odbiorcy.
Nasuwa się pytanie, dlaczego rodzic miałby chcieć zapewnić swojemu dziecku podróż przez fikcyjną krainę ciemności, która wzbudza strach i przerażenie. Otóż odpowiedź zawarta jest w kojącym finale całej historii. Po nocnej wędrówce przez nieznane, w punkcie kulminacyjnym wierszyka przed czytelnikiem odsłania się gromadka leśnych zwierząt, która przyłapana została na wyjątkowo radosnej czynności świętowania urodzin. Pomimo tego, że tekst nie tłumaczy morału historii, robi to końcowa ilustracja, która pokazuje, że strach często bywa bezpodstawny, a wyobraźnia lubi płatać figle.
"Człowiek jaki jest, każdy widzi", tekst: Marzena Matuszak, ilustracje: Grażyna Rogall
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Człowiek jaki jest, każdy widzi", tekst: Marzena Matuszak, ilustracje: Grażyna Rigall, fot. wydawnictwo Dwie Siostry
W tym utworze świat został przedstawiony z perspektywy zwierząt, które zgromadziły się w hotelu Yetich, na szczycie jednej z himalajskich gór. Rozmowy stworzeń są w głównej mierze rozważaniami na temat człowieka. Dyskusje te zmuszają młodego czytelnika do wcielenia się w rolę bezbronnych zwierząt i do spojrzenia na gatunek ludzki krytycznym okiem. Wywody kryją w sobie zarzuty stawiane człowiekowi. Posądza się go m.in. o mięsożerstwo, które wśród zwierząt uznawane jest za temat tabu. Wykorzystanie "perspektywy zwierzęcej" ma liczne plusy: buduje w młodym czytelniku zdolności empatyczne i pozwala zrozumieć, że istnieją odmienne punkty widzenia.
Jaką rolę w tej książeczce odgrywają ilustracje? Przede wszystkim pokazują, że "inny" nie oznacza "obcy". Wizerunek człowieka na obrazkach przedstawiony został zgonie z wyobrażeniami zwierząt – na jednych ma płetwy, a na innych świecące kończyny i dziwny kolor skóry. Żadna z ilustracji nie ukazuje człowieka w zgodzie z jego rzeczywistymi cechami fizycznymi. To pokazuje, jak łatwo zniekształcić "innego", bezpodstawnie przypisać mu jakieś cechy. Czytelnik jest w stanie zauważyć, że zwierzęta wykreowały monstrualny obraz istoty ludzkiej, a także wywnioskować, że ze zwierzętami więcej go łączy, aniżeli dzieli.
"Królestwo dziewczynki", tekst i ilustracje: Iwona Chmielewska
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Królestwo dziewczynki", autorka: Iwona Chmielewska, 2014, fot. Wydawnictwo Entliczek
Jest to książeczka o akceptacji swojego ciała, o poznawaniu siebie na nowo, o rozumieniu procesu dojrzewania i towarzyszących mu zmian. Czyli ciałopozytywność (ang. body positivity) w wersji dla małych dziewczynek? Niekoniecznie! Grupa odbiorców jest szersza, niż mogłoby się wydawać. Kojące i przydatne treści znajdą w niej także dojrzałe kobiety czy chłopcy, pragnący zrozumieć dojrzewanie dziewcząt.
Bohaterką opowieści jest dziewczynka, która czuje się zagubiona w nowej sytuacji, jaką jest jej pierwsza miesiączka. Trzeba zaznaczyć, że nic w tym picturebooku nie zostało nazwane wprost. Wszystko ukazane jest w subtelnych metaforach, nawiązujących często do baśniowych motywów.
"Królestwo dziewczynki" przedstawia pewien proces, metamorfozę bohaterki. Najpierw dziewczynce towarzyszy poczucie niepewności i zagubienia, ponieważ dostaje coś, na co nie jest jeszcze gotowa. Próbuje poradzić sobie z nową sytuacją, choć jej początkowe starania są nieudolne. Dopiero na koniec opowieści bohaterka zaczyna panować nad zmianami w swoim ciele, akceptuje je i czuje się z nimi dobrze. Narrator zwycięsko nazywa ją Królową.
Duży format książki wraz z rozciągającymi się na całe strony ilustracjami sprawiają, że przypomina ona artystyczny album. Obrazki wyglądają tak, jakby wykonane zostały techniką kolażu. Na pastelowe, beżowe tło "wklejono" elementy, które raczej nie tworzą spójnej narracji, a raczej intrygują i w metaforyczny sposób odnoszą się do warstwy tekstowej. Na każdej ilustracji można odnaleźć jakiś drobny element w kolorze krwistej czerwieni, który wśród zgaszonych i pastelowych odcieni od razu rzuca się w oczy. Symboliczne znaczenie zyskują również obiekty będące atrybutami beztroskiego dzieciństwa, takie jak huśtawka, lalka czy kredki. Uwydatniają one psychiczne nieprzygotowanie bohaterki na efekty procesu dojrzewania. Pojawiają się również elementy baśniowe, które swą obecnością dodają całej historii magii, czynią ją wyjątkową i sytuują w nierzeczywistym wymiarze.
"Mój przyjaciel niedźwiedź", tekst i ilustracje: Katarzyna Minasowicz
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Mój przyjaciel niedźwiedź", tekst i ilustracje: Katarzyna Minasowicz, 2018, fot. Wydawnictwo Bajka Sp. z o.o
Ta książeczka ma bardzo minimalistyczną szatę graficzną. Białe tło towarzyszy zarówno ilustracjom, jak i tekstowi. Każda kartka ma taki sam układ: na jednej stronie znajduje się krótkie zdanie, bądź tylko fragment zdania, a na drugiej ilustracja przypomina szkic narysowany ołówkiem. Biel tła i czerń ołówka zostały przełamane kolorowymi ubraniami głównych bohaterów – pomarańczową bluzą chłopca i żółtą sukienką dziewczynki. Ilustracje stanowią pewne rozwinięcie tego, co zostało zawarte w tekście – tłumaczą, co bohaterowie mieli na myśli, wypowiadając mało precyzyjne sformułowania.
Najbardziej zadziwiający jest układ całej książeczki. Można ją czytać, zaczynając lekturę z dowolnej strony, ma bowiem dwa początki. Zaczynając lekturę z jednej strony można poznać narrację chłopca, zaś z drugiej - historię dziewczynki. Dwie osobne opowieści, stanowiące poniekąd swoje lustrzane odbicie, zbiegają się w środku książki.
"Wędrówka Nabu", tekst: Jarosław Mikołajewski, ilustracje: Joanna Rusinek
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i rozkładówka z książki "Wędrówka Nabu" Jarosława Mikołajewskiego z ilustracjami Joanny Rusinek, 2016, fot. wydawnictwo Austeria
Książeczka przedstawia przejmującą historię dziewczynki o imieniu Nabu, która po pożarze rodzinnej wioski postanawia wyruszyć w samotną wędrówkę, by dotrzeć tam, gdzie nie płoną domy. Pragnie znaleźć bezpieczne miejsce, w którym będzie mogła zamieszkać wraz z rodzicami i młodszym braciszkiem. Na swojej drodze spotyka ludzi, którzy są obojętni na jej prośby o pomoc, a niekiedy zbywają ją pogardliwym śmiechem. Opowieść nie szczędzi brutalnych wydarzeń, które wstrząsają czytelnikiem (również tym starszym). Historia dziewczynki chwyta za serce, a szczególnie przerażające opisy pojawiają się, gdy Nabu kaleczy sobie ręce o drut kolczasty, a także, gdy dryfując po morzu dygocze z zima i strachu. Dialogi z dorosłymi pokazują, że bohaterka nie rozumie zasad rządzących światem, ponieważ nie widzi w nich sensu. Prostota i czystość jej myślenia są zderzone z bezwzględnością i obojętnością otoczenia.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Na ilustracjach skontrastowana zostaje sylwetka Nabu z sylwetkami jej rozmówców. Mała dziewczynka, walcząca o swoje marzenia, kontra wielki, bezwzględny świat reprezentowany przez ludzi o olbrzymich posturach. Widać to między innymi na obrazkach przedstawiających spotkania Nabu z żołnierzami i policjantami. Na jednej ilustracji bohaterka jest tak mała, że wygląda, jakby stała przed murem stworzonym z wojskowych butów, zaś na drugiej – dwie olbrzymie głowy policjantów pochylają się nad drobnym ciałkiem dziewczynki, jakby miały je zaraz zgnieść.
Brutalne wydarzenia z wędrówki Nabu ilustratorka oddała za pomocą brutalnych kolorów. Gdy bohaterka rani stopy, krwista czerwień wręcz zalewa stronę, a gdy dziewczynka marznie podczas przeprawy przez morze – otacza ją lodowaty błękit wody, przechodzący w czerń.
"Widziałem pięknego dzięcioła", tekst: Michał Skibiński, ilustracje: Ala Bankroft
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Widziałem pięknego dzięcioła", tekst: Michał Skibiński, ilustracje: Ala Bankroft, fot. wydawnictwo Dwie Siostry
Książeczka ta jest dziennikiem, który był prowadzony przez ośmioletniego chłopca w wakacje 1939 roku. Michał dostał zadanie, by codziennie zapisywać jedno zdanie podsumowujące to, co danego dnia zrobił. Notatki, składające się na treść utworu, są rzeczywistą relacją z pamiętnika, powstałą w lato poprzedzające wybuch drugiej wojny światowej. Idylliczne wspomnienia z wakacji 1 września przeradzają się w historyczny dokument. Tragizm nowej, wojennej rzeczywistości nie uwidacznia się w treści. Relacje Michała dalej mają charakter sprawozdawczy, skupiają się wyłącznie na faktach. To właśnie piękne, malarskie ilustracje nadają książeczce wymiar emocjonalny. Dzięki nim czytelnik może wyobrazić sobie, jakie uczucia towarzyszyły chłopcu w czasie, gdy jego codzienność gwałtownie się przekształcała.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Wraz z nadejściem wojny wyraźnie zmienia się kolorystyka ilustracji. Ciepłe i jasne kolory zostają zastąpione odcieniami granatu, czerni i głębokiej zieleni. Metaforyczne przesłanie zyskuje również zawartość obrazków. Gdy chłopiec pisze o tym, że Niemcy zajęli Milanówek, na ilustracji widać, że nadciągają ciemne, burzowe chmury. Rozlewają się po jasnym niebie niczym okupanci zdobywający kolejne tereny Polski. Natomiast notatce mówiącej o tym, że słychać strzały armatnie, towarzyszy ilustracja przedstawiająca rozmyte, ciemne kształty drzew. Może ona symbolizować ciągłą niepewność, która towarzyszyła dziecku. Bowiem źródła złowrogiego dźwięku nie widać, dochodzi on gdzieś z oddali, z ciemności. Chłopiec wie jedynie to, że jest on zwiastunem niebezpieczeństwa i śmierci. Zatem ilustracje dodają do sprawozdawczej relacji nowych znaczeń i uwydatniają tragizm dziecięcej rzeczywistości skażonej wojną.
"Wojtek", tekst: Wojciech Mikołuszko, ilustracje: Małgorzata Domitruk
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i rozkładówka z książki "Wojtek", autor: Wojciech Mikołuszko, 2019, fot. wydawnictwo Agora
"Wojtek" jest opowieścią, która ma dwóch głównych bohaterów. Historia Jacka przeplata się z historią bociana Wojtka, który za wszelką cenę pragnie dołączyć do stada i wraz z nim przelecieć wielką wodę jeszcze przed jesienią. W tym samym czasie chłopiec próbuje uchronić gniazdo ptaka przed rozbiórką. Tym, co łączy obydwu bohaterów, jest zaciętość, z jaką dążą do wyznaczonych sobie celów.
Serię niepowodzeń Wojtka rozpoczyna incydent z podłużnym kawałkiem plastiku nazwanym przez bohatera "dziwnym sznurkiem". Ów sznurek zacisnął się na nodze ptaka i uniemożliwiał wyfrunięcie z gniazda. Udało mu się uwolnić tylko dzięki odwadze Jacka, który wspiąwszy się po drabinie, nadciął plastik. To zdarzenie jest również pierwszym spotkaniem dwójki bohaterów, którzy przez następne miesiące będą mierzyć się z przeciwnościami losu, by w finale opowiadania, po półrocznej rozłące, spotkać się ponownie przy starym gnieździe Wojtka.
Ilustracje w tej książeczce wyglądają jak prace plastyczne wykonane metodą wyklejanki ze sznureczków. Im więcej obiektów zawiera obrazek, tym więcej jest widocznych kolorowych linii, które składają się na konkretne figury. Skutkuje to tym, że niektóre ilustracje są wyjątkowo pstrokate – a co za tym idzie - również mniej czytelne. Odbiorca musi uważnie przyjrzeć się obrazkowi, by wyodrębnić z niego konkretne kształty i figury. Na ilustracjach wyraźnie wyróżniają się elementy plastikowe, które wyglądają jak kawałki folii wklejone w gąszcz kolorowych sznurków. Odmienny materiał błyszczy i przykuwa uwagę. Czyżby ilustratorka chciała w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec ery plastiku? Doskonale pokazała, że to sztuczne tworzywo nie pasuje do reszty sznurkowych kompozycji, a co ważniejsze – nie pasuje do świata natury.
"Zaklęcie na W", tekst: Michał Rusinek, ilustracje: Joanna Rusinek
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Okładka i ilustracja z książki "Zaklęcie na W" Michał Rusinek, Joanna Rusinek, 2013, fot. wydawnictwo: Literatura
"Zaklęcie na W" jest kolejnym utworem, który z perspektywy dziecka mówi o codzienności podczas drugiej wojny światowej. Tym razem opisy wojennej rzeczywistości są o wiele bardziej rozbudowane, a czytelnicy mogą dowiedzieć się, głównie z warstwy tekstowej, o przemyśleniach i odczuciach narratora. Chłopiec opowiada o tym, jak rozumiał wojnę i jak postrzegał okupantów. Według niego, świat podczas konfliktu, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, stracił kolory, a ludzie podzielili się na dobrych – białych i złych – czarnych.
Na ilustracjach można dostrzec przewagę linii prostej, która buduje większość kanciastych kształtów wypełniających obrazki. Efekt surowej przestrzeni został osiągnięty również dzięki zimnej kolorystyce, niekiedy wyjątkowo zbieżnej z wyobrażeniami chłopca. Pojawiają się zarówno czarne, groźne postacie, jak i ludzie o białych twarzach. Dzięki tym zabiegom, rodzinne miasto głównego bohatera jawi się jako miejsce pełne chłodu i smutku, pozbawione jakiegokolwiek radosnego elementu. Dopiero w ostatniej scenie, która mówi o końcu wojny, wyblakłe kolory zaczynają przechodzić w żywą zieleń.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Ilustracja z książki "Czarna książka", autorka: Rita Kaczmarska, 2018, fot. wydawnictwo Dwie Siostry
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]