Nagrodzona sztuka osadzona w powojennych realiach Górnego Śląska jest dopiero drugą w dorobku autorki. Przewodniczący jury Jacek Kopciński przyznaje, że spośród 40 zakwalifikowanych do półfinału tekstów od razu zwrócił uwage właśnie na "Feinweinblein":- Jest skonstruowany jak dobry, nowoczesny poemat. Nic dodać, nic ująć. Działa w sposób niezwykły na kilku poziomach tekstu dramatycznego. Rozbudza emocje, daje do myślenia, a jednocześnie jest niezwykle oszczędny. Należy do tego nurtu polskiej dramaturgii, którą kojarzymy z Tadeuszem Różewiczem i Mironem Białoszewskim - powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Dramat Murek reprezentuje nurt historyczny. Akcja rozgrywa w latach 50- tych XX , w okresie rozkwitu siermiężnego socrealizmu głównym wrogiem publicznym i znienawidzonym antybohaterem staje się Konrad Adenauer, który podpisał pakt o nienaruszalności granic na Odrze i Nysie Łużyckiej. Zawieszeni między Polską a Niemcami bohaterowie okazują się być nikomu niepotrzebnym elementem, postnuklearnym odpadem, który wylądował na śmietniku Europy. - Autorka podkreślając rozbitą tożsamość postaci dramatu, ich problem z określeniem mentalnej, narodowej i terytorialnej przynależności, dopisuje jeszcze jedną, na poły fikcyjną, na poły realną kartę do tragicznych dziejów Śląska - czytamy w uzasadnieniu werdyktu.
Świetlicowa i Świetlicowy, Knauerowie, Petent, Sadownicy, Nauczycielka i dzieci są przedstawicielami społeczności, która tworzy specyficzny mikroświat. Niewykształceni i zakompleksieni plebejusze, będący ofiarami propagandy – najpierw niemieckiej, a potem sowieckiej, nie potrafią wyjść z codziennego marazmu, wegetując od lat w szarej, niezmiennej rzeczywistości. Ci ludzie bez ojczyzny, zawieszeni w bezczasie, rozdarci między traumatyczną przeszłością i niewiadomym jutrem, pragną czegoś radykalnego, silnego impulsu, który będzie w stanie odmienić ich jałową, pozbawioną znaczenia egzystencję. Żeby wojna wróciła, żeby znów coś się działo.
Jedynym rekwizytem, który zapewnia bohaterom namiastkę normalności i dostęp do lepszego świata jest odbiornik radiowy. I właśnie z tym mrocznym obiektem pożądania związana jest w dramacie wstrząsająca historia z czasów wojny: wymiana chorego dziecka na radio. Ujawnienie odsłanianej ze wstydem pomieszanym z dziwną fascynacją tajemnicy rodzinnej Knauerów, staje się (silną) kulminantą utworu.
W finale dramatu dzieci przyglądają się bez większego zrozumienia dyndającemu trupowi swojej byłej nauczycielki. To jest, dzieci, życie. Tutaj wreszcie coś się stało – mówią dorośli i idą dalej. W "Feinweinblein" pod powierzchnią zdarzeń czai się śmierć, bo to co najważniejsze w dramacie Weroniki Murek dzieje się między słowami. Bohaterom towarzyszy nieustanne poczucie zagrożenia. Tych atawistycznych lęków nie są pozbawieni nawet najmłodsi, którzy zamiast wesołych obrazków rysują szubieniczki i powtarzają jak mantrę zasłyszane w beztroskich czasach słowa: Jest tylko jedno lekarstwo na śmierć: liście polnej babki.
Weronika Murek (1989) w Bytomiu, absolwentka WPiA Uniwersytetu Śląskiego, aplikant adwokacki, laureatka konkursu na najlepszą europejską flash fiction, autorka książki "Uprawa roślin południowych metodą Miczurina" (wydawnictwo Czarne, 2015).
Werdykt podjeła kapituła w składzie: Jacek Kopciński (przewodniczący Kapituły), Grzegorz Niziołek, Piotr Olkusz, Dorota Sajewska i Jerzy Stuhr. Laureatami Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej w poprzednich latach byli: Mateusz Pakuła, Artur Pałyga, Małgorzata Sikorska-Miszczuk, Zyta Rudzka, Magda Fertacz, Julia Holewińska, Mariusz Bieliński. Laureatka otrzyma 50 tys. zł.