Agnieszka Holland: Wszyscy chcą stempla prawdziwej historii [WYWIAD]
Znana reżyserka opowiada o dystopii Orwella, unikaniu kina gatunkowego, powinnościach i etosie współczesnych dziennikarzy. Światowa premiera filmu odbyła się podczas MFF w Berlinie, polska publiczność oglądała go na MFF Nowe Horyzonty. "Obywatel Jones" otworzy 44. FPFF w Gdyni, a do kin trafi 25 października.
Marcin Radomski: Latem mieszka Pani w domu w Bretanii we Francji. Czym jest to miejsce?
Agnieszka Holland: Domem twórczym i azylem. Teraz na przykład tutaj montuję. Gdy piszę scenariusze, zwykle tak organizuję czas, żeby tu przyjechać i być z dala od życia polskiego czy amerykańskiego. Wszędzie jest stąd daleko, ale jakie piękne widoki! Dom jest dość obszerny, mieści moje rzeczy, książki, przyjaciół i rodzinę, jak trzeba. I właśnie współpracowników, gdy pracujemy. Czasem muszę wykonać obowiązki domowe, naprawić to, co się zepsuło. Coraz trudniej z robotnikami chętnymi do pracy. To paradoks bogatego Zachodu. Nikt nie chce wykonywać podstawowych, rzemieślniczych czynności lub robi to nieudolnie. A potem narzekają, że prace zabierają im imigranci…
A jak znalazła Pani ten dom? Pracując przy "Tajemniczym ogrodzie" czy "Całkowitym zaćmieniu"?
Akurat kręciliśmy "Zaćmienie...". Szukaliśmy w Bretanii domu wśród wrzosowisk. A to oczywiście pomysł inspirowany "Tajemniczym ogrodem". Tutaj panuje cały czas klimat umiarkowany, chociaż z roku na rok jest cieplej. To była na każdym etapie przemyślana decyzja, przynajmniej na kilka dziesięcioleci. Zobaczymy, co będzie później. To może już przejdziemy do "Obywatela Jonesa"?
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Kadr z filmu "Obywatel Jones" w reżyserii Agnieszki Holland, na zdjęciu James Norton, fot. Robert Pałka / Film Produkcja, mat. prasowe
Dlaczego "Folwark zwierzęcy" stał się podstawą opowieści o Garethcie Jonesie?
Taki był pomysł scenarzystki. I to mnie urzekło w koncepcji scenariusza. "Folwark zwierzęcy" był podobno inspirowany wydarzeniami związanymi z Wielkim Głodem na Ukrainie. Po II wojnie światowej duża grupa Ukraińców znalazła się w obozach dipisów jako jeńcy wojenni, którzy nie chcieli wracać do Związku Sowieckiego. Do ich rąk trafił egzemplarz pierwszego wydania "Folwarku zwierzęcego". Uznali, że opisuje ich doświadczenia i przetłumaczyli książkę na ukraiński. Jednym z jeńców-dipisów był dziadek naszej scenarzystki. Potem on i jego bliscy wyemigrowali do Stanów Zjednoczonych i stali się amerykańską rodziną z ukraińskimi korzeniami. Ten dziadek przyszedł doświadczenie Wielkiego Głodu. Zatem te wątki łączą się ze sobą w warstwie ogólnej i czysto osobistej. Według mnie nawiązanie do "Folwarku" nadało filmowej opowieści znamiona przypowieści, która w dystopii Orwella jest bardzo wyraźna.
A "Folwark zwierzęcy" jest dziś aktualny?
Niestety, jak najbardziej. Zataczamy krąg i tematy się powtarzają. "Rok 1984" i "Folwark zwierzęcy" znalazły się na pierwszych miejscach list sprzedaży Amazona tuż po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta. Dystopie katastroficzne się aktualizują i objawiają w upiornych, autorytarnych rządach. Rzeczywistość znów chętnie zadaje sobie pytanie: jak urządzić społeczeństwo tak, żeby ludzie byli minimalnie wolni i żeby się przeciwko temu nie buntowali. I tak – rzekomo dla dobra ludzkości, czy narodu – klasa niewolnicza zostaje stworzona na nowo, a potem wykorzystywana przez tych, którzy są na górze – jako niewolnicy lub mierzwa dla politycznych celów.
"Obywatel Jones" opowiedziany jest w gatunku thrillera politycznego.
Tak można go określić. To bardziej film polityczny niż opowieść biograficzna.
Ceni Pani kino gatunkowe?
Raczej unikałam etykietowania. To zawsze jest jakaś pułapka. Określenie gatunku filmu jest potrzebne tym, którzy sprzedają produkt. Przy "Pokocie" długo miałam problemy z finansowaniem, bo sponsorzy nie byli w stanie określić, jaki to właściwie gatunek. A dla mnie jedną z największych zalet tego filmu jest właśnie morficzność gatunkowa. Dzięki temu można odbierać go na różnych płaszczyznach. Nie lubię poruszać się tylko na jednej. Na przykład "Europa, Europa" była z jednej strony dramatem historycznym, z drugiej ironiczną opowiastką filozoficzną. Ale coraz trudniej nie definiować gatunków. W tym momencie seriale mają w tej dziedzinie większą swobodę.
Styl wyświetlania galerii
wyświetl slajdy
Wracając do postaci korespondenta zagranicznego, do dziennikarza, postaci Jonesa. Skąd wynika jego niejednoznaczność?
Uważam, że to jednoznacznie pozytywny bohater. Ale jego charakter jest złożony. To był człowiek dobrze wykształcony i przenikliwy politycznie, a jednocześnie naiwny. Zresztą naiwność była jego siłą. O Rosji wiedział bardzo dużo. W rzeczywistości to nie była jego pierwsza podróż do tego kraju, ale druga lub trzecia. W filmie łatwiej opowiada się o pierwszych wrażeniach niż o którymś z kolei, dlatego zdecydowałyśmy się trochę zmienić jego historię. Znał rosyjski, niemiecki, francuski i był bardzo dobrze zorientowanym, młodym dziennikarzem, który rozumiał współczesność i świetnie rozszyfrowywał polityczne mechanizmy. Widział coś, czego inni nie dostrzegali bądź to ignorowali. Stawiał podstawowe pytania: co jest obowiązkiem dziennikarza, na czym polega etos tego zawodu. Pytania wciąż bardzo aktualne.
Dzisiaj mamy do czynienia przede wszystkim z dziennikarstwem tożsamościowym, prawda? Traktuje ono fakty w sposób dość swobodny, raczej starając się odpowiedzieć na określone zamówienie polityczne bądź ideowe. Gareth Jones się z takim podejściem głęboko nie zgadzał. Uważał, że podstawowym obowiązkiem dziennikarza jest dogłębne poznanie faktów i publikacja prawdy. Okazało się to tragicznie trudne – nikt nie chciał go słuchać. Zresztą niewiele zmieniło się od tamtych czasów. Wciąż mamy dziennikarzy Don Kichotów, którzy często płacą za swoją odwagę życiem.
A dodatkowo dziś żyjemy w epoce "fake newsów".
Wtedy też istniały, tylko nie miały aż tak szerokiego obiegu, jak dzisiaj za sprawą mediów społecznościowych. Zmienił się sposób i zakres komunikacji, ale przecież Hitlerowi czy zbrodniarzom w Ruandzie wystarczyło tylko radio. Podstawowe mechanizmy, triada, którą staraliśmy się pokazać w "Obywatelu Jonesie": korupcja mediów, tchórzostwo przywódców politycznych i obojętność społeczeństw są niezbędnym warunkiem, żeby doprowadzić do katastrofy, jaką np. były nazizm, II wojna światowa, Holokaust, Wielkie Czystki czy zbrodnie stalinowskie.
Czy opowiadanie takich historii, jak w "Obywatelu Jonesie" jest w pewnym sensie moralnym obowiązkiem?
Mnie się tak wydaje. Mówienie o historii czy o sprawach, które dotyczą nie tylko jednostek, ale też głębszych mechanizmów wpływania na ludzkość powinno być częścią narracji kina. Tak zresztą bywało w różnych momentach krótkiej historii kina. Teraz filmy polityczne nie wydają się być specjalnie modne. Dominuje kino wsobne.
Czyli jakie? Mówiące o intymnych historiach?
Zajmujące się językiem kina, podejmujące jednostkowe problemy bliskie twórcom, takie jak inicjacja, dojrzewanie, kwestie tożsamościowe czy sentymentalne. Nie mówię, że to nie są ważne rzeczy. Jednak w moim przekonaniu w dzisiejszych, niebezpiecznych czasach to taki trochę trend ucieczkowy. Niektórzy twierdzą, że kino powinno być czyste i nie zajmować się polityką.
Pani ma inne zdanie.
Odwracanie się od polityki albo brak próby zrozumienia głębszych zjawisk dziejących się pod powierzchnią rzeczywistości to rodzaj eskapizmu.
Aby nie uciekać, trzeba mieć odwagę.
Odwaga w niektórych momentach jest bardzo tania. W innych może być droga. To ważna broń. Wypowiadałam się wielokrotnie jako przewodnicząca Europejskiej Akademii Filmowej w sprawie Olega Sencowa, ukraińskiego reżysera skazanego przez Putina na dwadzieścia lat łagru za niewinność. Oleg miał kilka lat temu piękne wystąpienie podczas swego procesu. Powiedział tam, między innymi, cytując "Mistrza i Małgorzatę" Michaiła Bułhakowa, że największym grzechem jest tchórzostwo. A to również odwracanie się od niewygodnej rzeczywistości. Odwaga cywilna jest rzadka, widzimy to teraz w wielu krajach rządzonych przez autokratów i populistów. Zawsze tak zresztą było. Ale teraz znów ludzie i twórcy muszą sobie odpowiadać na pytanie, czy są gotowi na ryzyko, które niesie za sobą przeciwstawienie się złu.
W przypadku Garetha Jonesa wybór nie był łatwy. Był szantażowany, a decyzja o publikacji tego, co zobaczył podczas Wielkiego Głodu, została odrzucona przez cały brytyjski establishment. Często tego typu odwaga łączy się z samotnością, odwracają się nawet bliscy.
W filmie przeraża obraz Wielkiego Głodu. Jak wyglądały pracę nad tą częścią filmu?
Od tego zaczęliśmy. Gdyby nie udało się tego w wyrazisty sposób przedstawić, to po prostu cała historia nie miałaby sensu. Staraliśmy się wyszukać jak najwięcej faktograficznych materiałów. Znaleźliśmy sporo zdjęć i opowieści świadków. Scenarzystka pracowała nad tym kilka lat. Jednocześnie trzeba było wyrazić subiektywność widzenia głównego bohatera. Jak on to odbiera, jak ta straszna rzeczywistość staje się jego własnym doświadczeniem. Kiedy pokazuję tego typu sytuację, zależy mi, żeby to nie był zewnętrzny opis, ale rodzaj doświadczenia uwewnętrznionego. Mam nadzieję, że to się udało.
Niedawno skończyła Pani zdjęcia do koprodukcji czesko-irlandzko-słowacko-niemieckiej "Szarlatan". Czy to będzie również opowieść biograficzna?
Tak, opowiada o prawdziwej postaci, zapomnianym dziś Janie Mikolášku. Mało kto go pamięta, choć kiedy rozmawiałam z ludźmi w Czechach, okazywało się, że prawie każdy kiedyś o nim słyszał. Przez wiele lat był bardzo słynnym uzdrowicielem w Czechosłowacji. W czasie okupacji leczył dygnitarzy hitlerowskich, a po wojnie wysokich dygnitarzy komunistycznych. Był konformistą z genialnym diagnostycznym talentem. Historia dzieje się w latach 50., kiedy zostaje aresztowany. Cofamy się też do lat wcześniejszych: I wojny światowej, międzywojnia, hitlerowskiej okupacji. To jednocześnie opowieść o zakazanej miłości. Potraktowałam uzdrowiciela jak postać literacką. Nie jesteśmy cały czas wierni faktom. W sumie wolałabym robić fikcję, ale szczerze mówiąc trudno to dzisiaj sprzedać. Wszyscy chcą stempla prawdziwej historii.
Dlaczego?
Strach przed wolnością wyobraźni. Generalnie rzecz biorąc zatraciło się to, co było wielką siłą literatury w XX wieku. Wydaje nam się, że tylko trzymając się namacalnej rzeczywistości, dostaniemy gwarancję prawdy i jakości. W takich czasach przyszło nam żyć.
[{"nid":"5683","uuid":"da15b540-7f7e-4039-a960-27f5d6f47365","type":"article","langcode":"pl","field_event_date":"","title":"Jak by\u0107 autorem - w kinie?","field_introduction":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. Wyj\u0105tki te by\u0142y rzadkie w przesz\u0142o\u015bci, dzi\u015b s\u0105 nieco cz\u0119stsze, ale i dobrych film\u00f3w dzi\u015b mniej ni\u017c to kiedy\u015b bywa\u0142o.","field_summary":"Polskie warto\u015bciowe artystycznie kino i kino autorskie - to niemal synonimy. Niewiele znale\u017a\u0107 mo\u017cna wyj\u0105tk\u00f3w, kt\u00f3re potwierdza\u0142yby t\u0119 regu\u0142\u0119. ","topics_data":"a:2:{i:0;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259606\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:5:\u0022#film\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:11:\u0022\/temat\/film\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}i:1;a:3:{s:3:\u0022tid\u0022;s:5:\u002259644\u0022;s:4:\u0022name\u0022;s:8:\u0022#culture\u0022;s:4:\u0022path\u0022;a:2:{s:5:\u0022alias\u0022;s:14:\u0022\/temat\/culture\u0022;s:8:\u0022langcode\u0022;s:2:\u0022pl\u0022;}}}","field_cover_display":"default","image_title":"","image_alt":"","image_360_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/360_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=dDrSUPHB","image_260_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/260_auto_cover\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=X4Lh2eRO","image_560_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/560_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=J0lQPp1U","image_860_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/860_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=sh3wvsAS","image_1160_auto":"\/sites\/default\/files\/styles\/1160_auto\/public\/field\/image\/machulski_1.jpg?itok=9irS4_Jn","field_video_media":"","field_media_video_file":"","field_media_video_embed":"","field_gallery_pictures":"","field_duration":"","cover_height":"266","cover_width":"470","cover_ratio_percent":"56.5957","path":"pl\/node\/5683","path_node":"\/pl\/node\/5683"}]