Zofia Nasierowska, fot. Wojciech Łaski/ East News
Słynna fotografka Zofia Nasierowska zmarła w dziś w Warszawie w wieku 73 lat. Największą popularność przyniosły jej zdjęcia portretowe polskich gwiazd.
Nasierowska urodziła się 24 kwietnia 1938 roku w podwarszawskich Łomiankach. Pasją fotograficzną zaraził ją ojciec, znany fotografik, Eugeniusz Nasierowski, który był także jej nauczycielem. Kiedy miała siedem lat, zaczęła samodzielnie robić zdjęcia. Cztery lata później wzięła udział w pierwszej wystawie fotograficznej.
"Ojciec miał taką pasję, że mógłby krzesło nauczyć fotografować. Nie musiałam chodzić do teatru lalek, spektakl odgrywał się w ciemni, gdzie tata pokazywał mi różne sztuczki" - opowiadała Nasierowska Zofii Turowskiej w książce "Nasierowska. Fotobiografia".
Studiowała w łódzkiej szkole filmowej na wydziale operatorskim równocześnie z Agnieszką Osiecką, Romanem Polańskim, Jerzym Skolimowskim i Januszem Majewskim, za którego wyszła za mąż.
Nasierowska fotografowała krajobraz, robiła reportaże, ale zawsze najbardziej pasjonował ją portret. Znana jest jako autorka eleganckich, czarno-białych fotograficznych portretów sławnych ludzi, warszawskiego świata artystycznego. Osoby, które portretowała, nazywały ją czarodziejką. "Zofia Nasierowska, fotografka boska" - mawiał o niej Melchior Wańkowicz.
"Wybierałam dziewczyny, które podobnie do mnie nie czuły się istotami pięknymi. Moje pierwsze portrety zdumiały mnie samą: Przecież one są śliczne! Tylko nie znają samych siebie" - opowiadała Nasierowska w "Fotobiografii".
W latach 50. i 60 każdy chciał mieć zdjęcie od Nasierowskiej. Kobiety, bo wyglądały romantyczniej niż w rzeczywistości, mężczyźni - bo subtelniej. Jej karierę zapoczątkowało zdjęcie Lucyny Winnickiej, które zdobiło okładkę "Ekranu" w 1958 roku.
Wykonała konterfekty takich artystów jak Beata Tyszkiewicz, Krystyna Janda, Jerzy Kawalerowicz, Roman Polański, Tadeusz Konwicki, Piotr Fronczewski, Gustaw Holoubek. Tworzyła takze portrety rodzinne: Kaliny Jędrusik ze Stanisławem Dygatem, Wojciecha Pszoniaka z żoną, Krystyny Cierniak z Januszem Morgensternem czy Krystyny Zachwatowicz z Andrzejem Wajdą.
"Miałam ledwie 20 lat, gdy przyszła do mnie na zdjęcia Nina Andrycz. (...) Zajechała z garderobianą i lustrem. 'Gram - oznajmiła - więc muszę patrzeć w lustro, zawsze tak robię podczas sesji zdjęciowych'. Łagodnie zaproponowałam, że jedne ujęcia zrobię z lustrem, drugie bez. Kobietom zdaje się, że jak będą robić miny do lustra, lepiej wypadną, a jest odwrotnie. Andrycz wybrała ujęcia bez lustra" - wspominała Nasierowska.
W "Fotobiografii" mówiła też, jak bardzo lubiła seanse fotograficzne z Beatą Tyszkiewicz i Kaliną Jędrusik:
"W krótkim czasie pokazywała różne twarze. Grzeczna panienka z dworku, kiedy jej upięłam gładko włosy, a w rozpuszczonych i z dodatkiem boa przeistaczała się w wampa. Jej twarz zawsze bardzo dobrze 'łapała' światło. Podobnie jak Kaliny Jędrusik, najbardziej niesłownej i niezorganizowanej osoby, ale dowcipnej, bystrej. Światło po prostu ją kochało, jakby po jej twarzy płynęło. Nigdzie się nie załamywało, nie tworzyło kontrastów. Nie wiadomo, od czego to właściwie zależy, bo nie ma znaczenia, czy twarz jest szczupła, czy pełna" - opowiadała Nasierowska.
W wywiadach artystka porównywała fotografowanie do gotowania.
"Obowiązują te same zasady: proporcje, kompozycja, smak. I ten najważniejszy moment tworzenia, który zależy od osobowości. Choć moje zdjęcia były czarno-białe, a stół jest barwny, zawsze podstawowym elementem jest światło" - podkreślała.
Miała na swoim koncie szereg ekspozycji w kraju i za granicą, jak również wiele prestiżowych nagród na międzynarodowych wystawach, między innymi w Budapeszcie, Karlowych Warach, Glasgow, Londynie, Sztokholmie. Uhonorowano ją tytułem "Artiste FIAP" nadanym przez Międzynarodową Federację Sztuki
Fotograficznej.
Zofia Nasierowska była także współautorką scenariusza do serialu "Siedlisko" w reżyserii Janusza Majewskiego.
Źródło: PAP