Zaraz po wojnie Wańkowicz intensywnie zaczął pracować nad swoją największą i najbardziej znaczącą książką, która rozrosła się do trzech tomów ukazujących się kolejno w latach 1945-47 w Rzymie, pod tytułem "Bitwa o Monte Cassino". Tą książką Wańkowicz wystawił wielki pomnik bohaterskim żołnierzom generała Andersa. W tym samym czasie pisarz rozpoczął także współpracę z prasą w Polsce: drukował w "Przekroju" i "Nowinach Literackich" , jak również w paxowskim "Słowie Powszechnym". Współpraca zakończyła się w 1949 roku, gdy Wańkowicz przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Tam utrzymywał się z różnych zajęć, nie tylko pisarskich, ale też na przykład z pracy fizycznej na farmie, był również nauczycielem języka rosyjskiego. Dalej jednak uprawiał publicystykę, pisywał felietony i wygłaszał odczyty.
W 1956 roku przyjął obywatelstwo amerykańskie. W tym samym roku po raz pierwszy od zakończenia wojny przyjechał na kilka miesięcy do Polski. Już wtedy, w atmosferze "odwilżowych" przemian, Wańkowicz rozważał możliwość powrotu do kraju na stałe. Od 1957 roku wznowił regularną współpracę z prasą krajową. Jego artykuły, reportaże i eseje zaczęły ukazywać się w "Przeglądzie Kulturalnym", "Kierunkach", a także w "Tygodniku Powszechnym". W tym ostatnim Wańkowicz ogłosił, budzące wówczas duże zainteresowanie czytelników, cykle tematyczne: "Murzyni w USA" i "Kobieta w Ameryce".
Do Polski na stałe Wańkowicz wrócił w maju 1958 roku. Po powrocie zajął się pracą literacką, wygłaszał odczyty, występował w radiu i telewizji. Na początku lat sześćdziesiątych pisarz ponownie wyjechał do Stanów Zjednoczonych i przez rok podróżował po kontynencie amerykańskim, zbierając materiały do nowej książki.
Niezależnie od tematyki, jaką podejmował, i gatunku, którym się posługiwał, pozostawał wierny swojemu charakterystycznemu stylowi. Wspaniale operował wywodzącym się z dawnej polskiej kultury szlacheckiej stylem opowieści mówionej. Autor "Tworzywa" był znakomitym gawędziarzem, jego fabuły pełne są anegdot, dygresji i bezpośrednich zwrotów do czytelnika-słuchacza. W pisarstwie Wańkowicza nieustannie obecny jest także duch Kresów Rzeczypospolitej. Nawet wtedy, kiedy autor kpił sobie z tamtych odległych czasów i podkreślał ich anachroniczność, ten duch nie tylko nic nie tracił ze swej siły, ale przeciwnie – wzmacniał się i utrwalał. Wańkowicz do końca pozostał pisarzem kresowym. Stąd przecież, z tej tradycji i szlacheckiej przeszłości brała się jego wiara i podziw dla wszystkiego, co rwie się do życia. Pisarstwo Wańkowicza jest bardzo związane z żywiołem natury, jego bohater jest jej cząstką i musi w niej znaleźć swoje miejsce. Dlatego proza Wańkowicza pulsuje niczym żywy krwiobieg, nie ma w niej niepotrzebnych dłużyzn i zbędnych fragmentów.