Kadr z filmu "W ciemności" Agnieszki Holland, fot. Robert Pałka/Fotos-Art/Studio Filmowe Zebra
Amerykańscy krytycy bardzo dobrze przyjęli film Agnieszki Holland, który 11 lutego wszedł na ekrany w Nowym Jorku i jest polskim kandydatem do Oscara 2012 w kategorii "najlepszy film nieanglojęzyczny". Obraz będzie pokazywany m.in w Angelika Film Center New York i Lincoln Plaza Cinemas do 24 lutego.
"Postaci scenariusza Davida F. Shamoona, napisanego na podstawie książki Roberta Marshalla 'W kanałach Lwowa', są przedstawione mądrze - ze wszystkimi ich wadami, namiętnościami i cnotami, nie jako wyidealizowane ofiary - pisze Wendy R. Weinstein, recenzentka "Film Journal International" (www.filmjournal.com). - "(...) Holland ze swoim utalentowanym zespołem znalazła właściwy sposób, by przytrzymać nas w kanałach, w smrodzie, klaustrofobii i pośród robactwa, ukazując, co może się zdarzyć, gdy żyje się bez swieżego powietrza, światła przez czternaście miesięcy, w ciągłym strachu przed odkryciem i unicestwieniem. Nie jest łatwo oglądać, ale nie można się odwrócić."
Annette Insdorf, filmolog z nowojorskiego Uniwersytetu Columbia, chwali utwór Holland za "wizualne bogactwo, brak sentymentalizmu i językową autentyczność". Pisze, że film podejmuje temat stosunków polsko-żydowskich, "podważając uproszczone stereotypy Polaków jako antysemitów i Żydów zachowujących się potulnie" w czasie II wojny światowej ("Huffington Post").
W weekend, 11-12 lutego, obraz Holland debiutując w kinach USA na trzech ekranach, uzyskał wynik 9000 dolarów na kopię. Rezultat ten dał "W ciemności" piąte miejsce w amerykańskim box office tego weekendu. Od momentu wejścia na ekrany (5 stycznia 2012) jest jednym z najchętniej oglądanych filmów w Polsce. Przeszło miesiąc od premiery utrzymuje się na szczycie polskiego box office. Wyprodukowany przez Studio Filmowe Zebra film obejrzało już prawie milion widzów i wkrótce osiągnie pułap miliona sprzedanych biletów.
Amerykańscy bukmacherzy studzą jednak emocje Polaków - film Agnieszki Holland rywalizuje m.in. z irańskim kandydatem, "Rozstaniem" Asghara Farhadiego, który zdaje się być tegorocznym "pewniakiem". Choć, jak niejednokrotnie już bywało - Amerykańska Akademia Filmowa potrafi zaskoczyć...
W rywalizacji o tegoroczne Oscary pojawił się inny polski akcent - Janusz Kamiński, amerykański operator polskiego pochodzenia otrzymał nominację za zdjęcia do filmu "Czas wojny" ("War Horse") Stevena Spielberga. W tej kategorii rywalizuje z faworytem - Emmanuelem Lubezkim, autorem zdjęć do "Drzewa życia" ("The Tree of Life") Terrence'a Malicka. Tegoroczna nominacja jest kolejną w karierze operatora - Kamiński zdobył dotychczas dwie nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej, obie za zdjęcia do filmów Spielberga ("Lista Schindlera", 1994; "Szeregowiec Ryan", 1999). Za "Czas wojny" otrzymał dotychczas nagrodę Broadcast Film Critics Association (Stowarzyszenia Krytyków Filmowych Radia, Internetu i Telewizji).
Polacy nigdy nie zdobyli Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Najbliżej tego wyróżnienia był ponad 30 lat temu (w 1981 roku) Andrzej Wajda z "Człowiekiem z żelaza". Jednak tuż przed finałem polskie władze wycofały film z oscarowych zmagań. Nagrodę wówczas zdobył "Mefisto" Istvána Szabó (nota bene z udziałem Krystyny Jandy u boku Klausa Marii Brandauera), który kilka miesięcy wcześniej przegrał z "Człowiekiem z żelaza" w Cannes walkę o Złotą Palmę.
Andrzej Wajda wiedzie prym wśród polskich reżyserów w walce o nagrodę Amerykańskiej Akademii: w 1976 roku nominację do nagrody otrzymała jego "Ziemia obiecana", w 1979 - "Panny z Wilka", a w w 2008 roku - "Katyń". W 2000 roku reżyser za całokształt twórczości został uhonorowany Oscarem. Był to już kolejny w "polskiej" historii Oscar. W 1941 roku amerykański dyrygent polskiego pochodzenia Leopold Stokowski otrzymał statuetkę za najlepszą muzykę do filmu "Fantazja" (animacja wytwórni Walta Disneya), w 1953 polski kompozytor Bronisław Kaper dostał Oscara za najlepszą muzykę do amerykańskiego musicalu "Lili". Spektakularną wygraną był Oscar dla "Tanga", animacji Zbigniewa Rybczyńskiego, która otrzymała nagrodę w 1982 roku w kategorii "najlepszy krótkometrażowy film animowany". W 1993 roku Ewa Braun i Allan Starski odebrali statuetkę za scenografię do "Listy Schindlera" Stevena Spielberga, a Janusz Kamiński - za zdjęcia do tego filmu. Pięć lat później, w 1998 roku Kamiński dostał Oscara za "Szeregowca Ryana". Roman Polański tryumfował w 2002 roku jako najlepszy reżyser ("Pianista"), a w 2005 roku Jan A. P. Kaczmarek za muzykę do "Marzyciela" Marca Forstera (więcej...). Z pewnością do polskich osiągnięć należy również Oscar z 2007 roku dla animacji Suzie Templeton "Piotruś i Wilk", wyprodukowanej przez łódzkie studio Se-ma-for, czy nominacja w 2002 roku dla "Katedry" Tomasza Bagińskiego.
Czy "W ciemności" - film zbierający dobre recenzje w USA, wyreżyserowany przez znaną autorkę nominowaną już do Oscarów (w 1985 w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny za "Gorzkie żniwa" jako niemiecki kandydat, w 1991 - w kategorii najlepszy scenariusz adaptowany za "Europa, Europa"), kupiony do dystrybucji przez hollywoodzką firmę Sony Pictures Classic, specjalistę od promocji oscarowych laureatów - otrzyma Oscara, okaże się 26 lutego.
Źródło: opracowanie redakcyjne, 14 lutego 2012