W 23 szkicach czterokrotny finalista Nike kreśli portrety ważnych dla niego osób - od Vinnetou, spływów kajakowych na Łotwie, Leo Benchakera i Kazimierza Górskiego aż po Raymonda Chandlera, Baudelaire'a i Jana Karskiego. Jak mówi sam autor: - To książka o innym urządzaniu świata. Nie piszę o ludziach, którzy walczą, wybieram bohaterów, którzy schodzą z linii strzału, a to trochę niezgodne z duchem czasów. Jestem zahipnotyzowany twarzą Jana Karskiego, emisariusza, który jako pierwszy dostarczył światu wiadomość o Holocauście. Piszę też o ostatnim meczu wybitnego tenisisty Andre Agassiego. Nie pamiętam, jak uderzał piłkę, pamiętam tylko jego twarz. Najważniejszej jednak dla mnie twarzy nie opisałem.Twarz mnie intryguje. To tez książka o marzeniu odejścia gdzieś na bok, tak jak dziecko - znalezieniu się pod stołem, na którym ucztę spożywają dorośli .
Z portretów innych osób Marek Bieńczyk buduje swój własny. W laudacji jury czytamy :
" Świat jest dlań pretekstem, najbogatszym z możliwych, do przebrania go w dowolny tekst. Literatura bowiem, ten największy słownik demokracji, zrównuje w sobie wszystko, zapach liścia mięty i uderzenie piłki z woleja, sokoła i sokolnika, poranną kawę i lekturę Prousta, miłość do trzech pomarańczy i operę za trzy grosze. (...) W czasach znacznego niechlujstwa, powierzchowności, bylejakości i pospieszności fraza pisarska Marka Bieńczyka przypomina kwintet Schuberta słuchany późnym lipcowym popołudniem na tarasie kawiarni przy Campo de' Fiori. W ręku koniecznie kieliszek zimnego chianti."
Przewodniczący jury Tadeusz Nyczek przyznaje, że walka trwała do samego końca. W finałowej siódemce znalazły się dwie biografie, w tym m.in. doceniona przez czytelników biografia Czesława Miłosza pióra Andrzeja Franaszka, a także dwie książki reporterskie, jeden tom poezji i prozy. Zwycięski gatunek - esej literacki - debiutował w finale nagrody. - To była ostatnia, najbardziej zaskakująca decyzja jury. "Książka twarzy" też jest rodzajem autobiografii, auto-opowieści. Formy mieszane zdobywają coraz więcej czytelników, esej jest chyba ze wszystkich form literackich najbardziej pojemny, ma w sobie i felieton i prozę i elementy poetyckości, a przede wszystkim jest wspaniałą formą literacką z ogromną tradycją w Polsce. To niesprawiedliwe, że do tej pory esej był pomijany w finałach Nike. Tą decyzją nadrobiliśmy zaległości - mówi Nyczek.
- Książka jest trudna, nie jest to proza, którą najłatwiej nagrodzić, ani poezja, którą cenimy zawsze - przyznaje w rozmowie z culture.pl Marek Bieńczyk. - Uprawiam gatunek słabo obecny w przestrzeni publicznej, teksty wymagają od czytelników pewnego przygotowania literackiego , chociaż część z nich pisałem dla gazet z myślą o szerszej publiczności. Chciałbym pisać dla ludzi, którzy chcą płakać albo się śmiać, cieszyć się albo rzucać książkę w bok - najpierw lubię spotykać się z czytelnikiem po stronie uczuciowej, a dopiero potem - intelektualnej. Jeśli ktoś lubi się wzruszać, marzyć o tym, co jest poza pospiesznym światem miejskim i być z bohaterami książkowymi gdzieś z boku, w enklawach i niedostępnych, ukrytych miejscach, to jest to książka właśnie dla niego.
Finałowa gala odbyła się już szesnasty raz, po raz szósty w gmachu Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Nike jest coroczną prestiżową nagrodą literacką dla polskiej książki roku. Zwycięzca wyłaniany jest w trzech etapach, laureat otrzymuje 100 tysięcy złotych ufundowanych przez Fundację Agory i statuetkę dłuta prof. Gustawa Zemły.
W finałowej siódemce nominowanych tytułów znalazły sie w tym roku "Włoskie szpilki", czterokrotnej finalistki Nike Magdaleny Tulli, "Dom Żółwia. Zanzibar", reportaż Małgorzaty Szejnert, dwie biografie - "Miłosz. Biografia" Andrzeja Franaszka i Jerzego Nowosielskiego "Nietoperz w świątyni" pióra Krystyny Czerni, a także książka reporterka Filipa Springera "Miedzianka. Historia znikania" oraz "Imię i znamię", poezja Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego , laureata z 2009.
Zwycięską książkę wybrało dziewięcioosobowe jury , w skład którego weszli : tłumacz i eseista Jan Gondowicz, historyk sztuki prof. Maria Poprzęcka, szef polskiego PEN CLUBU Adam Pomorski, pisarka i literaturoznawczyni Inga Iwasiów, krytyk literacki Przemysław Czapiński,pisarka i dziennikarka Iwona Smolka, publicysta "Gazety Wyborczej" Marek Beylin, literaturoznawca Ryszard Koziołek. Obradom jury przewodniczył krytyk literacki Tadeusz Nyczek.
Dotychczas literacką nagrodę Nike otrzymali: Wiesław Myśliwski (1997 i 2007), Czesław Miłosz (1998), Stanisław Barańczak (1999), Tadeusz Różewicz (2000), Jerzy Pilch (2001), Joanna Olczak-Ronikier (2002), Jarosław Marek Rymkiewicz (2003), Wojciech Kuczok (2004), Andrzej Stasiuk (2005), Dorota Masłowska (2006), Olga Tokarczuk (2008), Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki (2009), Tadeusz Słobodzianek (2010) i Marian Pilot (2011).