Scena z przedstawienia "Nie-Boska komedia" Zygmunta Krasińskiego w reżyserii Adama Nalepy; fot. Teatr Wybrzeże
Jedno z najważniejszych dzieł polskiej klasyki wymaga dziś świeżego scenicznego odczytania. Wspaniały, poetycki tekst dramatyczny Zygmunta Krasińskiego, wystawił Adam Nalepa.
Główny temat "Nie-Boskiej komedii" - walka o konserwatywne, szlacheckie wartości, próba obrony starego porządku - wydaje się dziś zupełnie anachroniczny lub w ogóle nieaktualny. Jak dzisiaj czytać zawarte w niej wątki antysemickie? Dlatego też twórcy podjęli próbę wystawienia nowej, radykalnej - wzbogaconej o inne teksty Zygmunta Krasińskiego - adaptacji "Nie-Boskiej komedii". Będzie to sceniczny sprawdzian dzisiejszego czytania naszej klasyk.
"Hrabia Napoleon Stanisław Adam Ludwig Zygmunt Krasiński napisał swoją 'Nie-Boską komedię' w roku 1832, dwa lata po wybuchu powstania listopadowego, w którym sam nie brał udziału - mówi Adam Nalepa. - Przed aktywnym dołączeniem się do walk powstrzymywał go z jednej strony autorytet ojca, procarskiego generała, z drugiej - wizja powstania listopadowego jako krwawej rewolucji społecznej, która miałaby za cel wymordowanie arystokracji. Z tej perspektywy 'Nie-Boską komedię' można odczytać jako próbę autorehabilitacji autora post factum i zbiór silnie przerysowanych argumentów, usprawiedliwiających własną pasywną i przez to poniekąd antypolską postawę, którą mu zarzucono."
Hrabia Henryk, jako alter ego Krasińskiego - poeta i szlachcic - walczy w "Nie-Boskiej komedii" o zachowanie prastarych tradycji i naturalnego porządku świata w obliczu zrywu pospólstwa - u wieszcza ekstremalnie brutalnych, bezmyślnych mas, które pod hasłami równości i jedności ukrywają jedynie destruktywne popędy i pragnienie obalenia wszystkich moralnych wartości. Czyli: Hrabia Henryk - świetlisty bohater, którego sztandarem jest "Bóg, Honor, Ojczyzna" i jego przeciwnik Pankracy, przywódca rewolucjonistów i nowych elit jako czarny charakter.
"To oczywiście bardzo wielkie uproszczenie wypowiedzi dramatu, bo mamy tu i miotanie się naszego romantycznego protagonisty, i zdradę małżeńską (prawie) i kwestię prawdziwej poezji i antysemickie chóry przechrztów i samobójczą śmierć, i końcową apoteozę w kiczowato różowych chmurach, nie mówiąc o braku ciągłości akcji i fragmentarycznej formie utworu - kontynuuje reżyser. - I mamy, 180 lat po powstaniu dramatu, nową, dzisiejszą definicję 'naturalnego porządku świata', która zmienia większość parametrów dramatu: nieodwołalne przemijanie starego i wypieranie wszystkiego, co wczorajsze przez nowe dziś i jeszcze nowsze jutro. Tym samym Henryk nagle przestaje być naszym bohaterem, bo interpretujemy jego postawę jako absurdalne próby zachowania przestarzałych, zakurzonych, pustych i od początku skazanych na zapomnienie konserwatywnych haseł, podczas kiedy Pankracy jest nam o wiele bliższy jako obrońca rozwojowego myślenia i zwolennik ewolucji. Nietrudno byłoby dzisiaj, wystawiając 'Nie-Boską komedię', uciec się do prześmiewczego jej potraktowania - bohater, który jest antybohaterem, antybohater, z którym się identyfikujemy, walka, która jest bezsensowna, finał, zalatujący nieznośnym kiczem. Ale czy taka prosta dekonstrukcja byłaby wyzwaniem?"
Zdaniem inscenizatora, przez 180 lat od powstania "Nie-Boskiej komedii" większość jej wypowiedzi czas obrócił o 180 stopni, nadając im diametralnie przeciwne znaczenie. Czy nie byłoby ciekawiej przyjąć zatem postawę obrońcy dramatu, doszukać się w Henryku pozytywnych cech, przywrócić dziełu pierwotny zamysł i przede wszystkim zadać sobie rzetelne pytanie, co i jak opowiedziałby nam Krasiński dziś.
"Do błędów, nagromadzonych przez przodków, dodali to, czego nie znali ich przodkowie - wahanie się i bojaźń - i stało się zatem, że zniknęli z powierzchni ziemi i wielkie milczenie jest po nich."
Tak brzmi cytat poprzedzający pierwszą część "Nie-Boskiej komedii". Trzeba być głuchym, żeby nie dosłyszeć, jak bardzo jest to o nas.
Adam Nalepa - reżyser. Pochodzi z Chorzowa, ale prawie całe życie spędził w Niemczech. W Darmstadt ukończył studia w klasie fortepianu, we Frankfurcie studiował medycynę. Jest absolwentem teatrologii, filmografii i historii starożytnej Uniwersytetu Ruhry w Bochum. Podczas studiów pracował jako felietonista i krytyk teatralny, w latach 2002-2005 był etatowym asystenta reżysera w Düsseldorfer Schauspielhaus, gdzie współpracował między innymi z Jürgenem Goschem, Karin Henkel, Michaelem Simonem, a także z Januszem Wiśniewskim, Mikołajem Grabowskim i Janem Klatą. W Düsseldorfie debiutował także jako reżyser własną adaptacją "Komedianta" Thomasa Bernharda. W 2007 roku wystawił prapremierę "Blaszanego bębenka" z okazji obchodów osiemdziesiątych urodzin Güntera Grassa w Teatrze Wybrzeże, za którą otrzymał między innymi honorową nagrodę marszałka województwa pomorskiego za przedstawienie roku oraz nagrodę teatralną Miasta Gdańsk. W 2009 roku ponownie pracował w Gdańsku, tym razem przy głośnej polskiej prapremierze "Kamienia" Mariusa von Mayenburga. Ostatnio wyreżyserował w warszawskim Laboratorium Dramatu prapremierę dramatu "Sex Machine" Tomasza Mana, a w Sopocie dla Fundacji Teatru Boto, którego jest dyrektorem artystycznym, prapremierę sztuki Jakuba Roszkowskiego "Zielony mężczyzna".
"Nie-Boska komedia" Zygmunta Krasińskiego; adaptacja: Adam Nalepa, Jakub Roszkowski; reżyseria: Adam Nalepa; dramaturgia: Jakub Roszkowski; scenografia: Maciej Chojnacki; muzyka: Marcin Mirowski; projekcje: Michał Trojanowski; występują: Justyna Bartoszewicz, Magdalena Boć, Monika Chomicka-Szymaniak, Łukasz Konopka, Michał Kowalski, Jacek Labijak, Krystyna Łubieńska, Krzysztof Matuszewski, Cezary Rybiński, Marek Tynda oraz Wojciech Jaworski i Mikołaj Koźmiański; premiera: 13 listopada 2011.
Teatr Wybrzeże w Gdańsku
ul. Św. Ducha 2
80-834 Gdańsk
Tel: (+48 58) 301 70 21, 301 18 36
Fax: (+48 58) 301 20 46
WWW: www.teatrwybrzeze.pl
Źródło: informacje prasowe, www.teatrwybrzeze.pl