Na zdjęciu scena z przedstawienia "Kto zabił Alonę Iwanowną?" według "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego w reżyserii Michała Kmiecika; fot. Grochowiak & Sulich wykonano w Soho Factory / Teatr Dramatyczny
Prawidłowo tytuł powinien oczywiście brzmieć "Kto zabił Alonę Iwanownę?". Reżyser Michał Kmiecik świadomie stosuje jednak błędną odmianę otczestwa, co wyjaśnia na stronie teatru.
"Tytuł został sformatowany analogicznie do pojawiającego się w prasie i na szablonach pytania 'kto zabił Jolę Brzeską?' - akcent na ę i ą, językiem publicystyki, bliższej żywej mowie niż zasadom słownikowym."
Michał Kmiecik ma dopiero dwadzieścia lat i kilka ważnych teatralnych osiągnięć. W jego adaptacji powieści Fiodora Dostojewskiego Raskolnikow będzie okupował warszawski bar Prasowy.
Ten bar mleczny został zamknięty przez władze dzielnicy Śródmieście, a następnie odbity przez aktywistów pod koniec grudnia. Lichwiarka Alona Iwanowna zastanawia się, kto zabił Jolantę Brzeską, działaczkę warszawskiego stowarzyszenia lokatorów, która spłonęła w Lesie Kabackim. Wśród podejrzanych - Lars von Trier, który wyraził współczucie Hitlerowi, Anders Breivik, sprawca masakry na wyspie Utoya. Jest też właściciel kamienicy, proponujący lichwiarce wspólny interes:
"Jakbym ją od pani kupił, to mógłbym w niej potem podnieść czynsze, nasłać zbirów na niepłacących mi lokatorów, później spalić jakąś laskę w lesie pod Warszawą [...], a po wszystkim wyburzyć kamienicę i zbudować tam duży betonowy budynek ze szkła, i przywrócić Warszawie jej przedwojenną tożsamość i kształt".
Michał Kmiecik uważa się za przedstawiciela "smutnego pokolenia umów śmieciowych". Ma własny pomysł na teatr. Nie nowy, ale wyrazisty. Mówią o nim "głos polskich oburzonych". To tylko etykiety. Atrakcyjność Kmiecika polega na czym innym - wprowadził do teatru tematy, które wypchnęły jego rówieśników na ulice Warszawy czy Madrytu.
"Teatr to trybuna, publicystyka, ma być aktualny - uważa młody twórca. - Wypali się po dwóch miesiącach, nie ma problemu. Nie wierzę w spektakle wychowujące pokolenia widzów. Coś z nimi jest nie tak. Mój zagramy kilka razy i zejdzie z afisza. Po co mam silić się na jakiś uniwersalizm? Trzeba uderzyć konkretem. Chcę robić sztukę, która koresponduje z codziennością widzów."
Dlatego jego Raskolnikow, jako ubogi student z Iławy, zarabia pieniądze "na zmywaku", a Alona Iwanowna musi się dopraszać, żeby ktoś ją zabił.
Michał Kmiecik pochodzi z Wrocławia. Tam na Kongresie Kultury pokazywał widowisko dokumentalne "Karabiny Pana Youdego". Lokatorzy sprywatyzowanych kamienic opowiadali w nim o bataliach z właścicielami, którzy w pogoni za zyskiem nie respektują ich praw, odcinają gaz, zastraszają. Taki teatr chce robić Michał Kmiecik: zaangażowany społecznie, mówiący o problemach żyjących dziś ludzi. Jest także autorem sztuk - jego "Wesele" zostało zakwalifikowane do półfinału 4. Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, a "Śmierć pracownika" - anarchistyczny żart, punkowy kabaret o szukaniu pracy w niewielkiej firmie - dostała nagrodę główną i publiczności na konkursie "Metafory rzeczywistości", który zorganizował Teatr Polski w Poznaniu.
"Śmierć pracownika" to teatralny protest song młodego pokolenia, opis jego lęków i obaw o brak pracy, społeczna diagnoza" - pisał portal e-teatr.pl. Poznańska premiera, którą przygotował Iwo Vedral, zbiegła się z protestami Ruchu Oburzonych - część krytyków uznała Michała Kmiecika za ich przedstawiciela.
W przedstawieniu, które przygotowuje w warszawskim Teatrze Dramatycznym - w adresowanym do gimnazjalistów i licealistów cyklu "Młoda scena" - sięgnął po "Zbrodnię i karę" Fiodora Dostojewskiego. Jak jednak podkreśla, powieść była tylko punktem wyjścia do pisania scenariusza. Zależy mu na tym, żeby przedstawienie nawiązywało do wydarzeń, które w ostatnich miesiącach znalazły się na pierwszych stronach gazet.
"Nie chcemy przypominać znanej wszystkim fabuły 'Zbrodni i kary' - mówi Michał Kmiecik. - Razem z moimi współpracownikami woleliśmy zastanowić się, co te dwa pojęcia znaczą współcześnie. W wakacje byliśmy świadkami serii tragicznych i jednocześnie medialnych wydarzeń: śmierć Amy Winehouse, samobójstwo Andrzeja Leppera. Postanowiliśmy poszukać bohaterów Dostojewskiego wśród osób publicznych, bo spektakle powinny zajmować stanowisko wobec aktualnych, społecznych problemów. Raskolnikow będzie okupował bar Prasowy, a Marmieładow jako przedstawiciel władzy przyjdzie wyzwalać to miejsce."
Ważnym motywem przedstawienia ma być sprawa Jolanty Brzeskiej, działaczki warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, która spłonęła w Lesie Kabackim.
"To jedno z wcieleń Alony Iwanowny - dodaje Michał Kmiecik. - W spektaklu znajdą się także inspiracje Larsem von Trierem i jego filmem 'Melancholia' czy odwołania do historii Andersa Breivika, seryjnego mordercy z wyspy Utoya."
"Kto zabił Alonę Iwanowną?" według "Zbrodni i kary" Fiodora Dostojewskiego; reżyseria: Michał Kmiecik; dramaturgia: Szymon Adamczak; scenografia, reżyseria światła: Karolina Sulich; kostiumy: Natalia Burzyńska; muzyka: Robert Piernikowski; ruch na scenie: Przemysław Kamiński; występują: Natalia Kalita, Małgorzata Maślanka, Jolanta Olszewska, Waldemar Barwiński, Dobromir Dymecki, Dariusz Niebudek, Krzysztof Ogłoza, Piotr Siwkiewicz; premiera: 25 lutego 2012.
Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy im. Gustawa Holoubka
pl. Defilad 1 (Pałac Kultury i Nauki)
00-901 Warszawa
Tel: (+48 22) 826 21 54
Tel/Fax: (+48 22) 826 21 54
WWW: www.teatrdramatyczny.pl
Źródło: informacje prasowe, www.teatrdramatyczny.pl
Opracował: JRK