"Carmen funebre"; fot. Murdo McLeod / Teatr Biuro Podróży
Pod koniec sezonu Polska! Year - promującego naszą kulturę na Wyspach Brytyjskich - Teatr Biuro Podróży z Poznania pokaże swoje słynne przedstawienie. "Carmen funebre", uznane za jedną z najciekawszych wypowiedzi polskiej sceny alternatywnej, obiegło wiele festiwali, przysparzając jego twórcy Pawłowi Szkotakowi i zespołowi wiele chwały oraz prestiżowych nagród.
Poznańskie widowisko powstało w 1993 roku. Inspiracją doń były nasilające się konflikty etniczne, wybuchy nacjonalizmów i wojna w Bośni. Kontakty zespołu z uchodźcami z byłej Jugosławii zweryfikowały rok później pierwszą wersję przedstawienia. Ich relacje przyczyniły się do powstania uniwersalnych metafor opisujących los wygnańców.
" 'Carmen funebre' ukazuje skutki jakichkolwiek uprzedzeń (rasowych, etnicznych, religijnych etc.) z niebywałą mocą wyrazu, w dojrzały artystycznie sposób" - pisał Janusz R. Kowalczyk w 'Przeglądzie Polskim', tygodniowym dodatku nowojorskiego 'Nowego Dziennika'. - Poznański zespół nie naśladuje w swojej pracy modelu tradycyjnego teatru repertuarowego. Tworzy autorskie widowiska według pomysłów Pawła Szkotaka i członków zespołu. Wspólna jest też praca nad scenografią, kostiumami i rekwizytami. Konsekwencją poszukiwania własnego języka teatralnego jest wypracowanie własnej metody pracy aktorskiej, z wykorzystaniem możliwości pogłębionego treningu fizycznego i improwizacji."
"Przywołuje pełen horror wojny - relacjonował pobyt zespołu na festiwalu w Edynburgu recenzent 'The Scotsman'. - Nieczęsto widownia kuli się ze strachu, lecz gdy dwóch straszliwych, pozbawionych twarzy gladiatorów, na półtorametrowych szczudłach w falujących, płomiennych sukniach wpada w przestrzeń spektaklu, jak ogromne owady na łowach, i niebezpiecznie na nas naciera, narasta namacalne przerażenie. Czujemy, jak to jest, gdy się zostaje schwytanym przez bezwzględnych wrogów, gdy boimy się być tymi, których naraża się na Bóg wie jakie upokorzenia. To przedstawienie odznacza się unikatową siłą emocjonalną - jest obrazowo powalające. Wyobraźcie sobie grupkę miniaturowych, oświetlonych domków, zawieszonych pod wypełnionymi helem balonami, odpływającą ku nocnemu niebu, lub płomienie liżące i ogarniające ubrania rozpostarte jak martwe ciała na prowizorycznych, drewnianych krzyżach."
Teatr przyciąga uwagę zarówno doświadczonego widza jak i przypadkowego przechodnia używając spektakularnych środków: szczudeł, ognia, efektów świetlnych, ostrych dźwięków, sugestywnej muzyki. W widowisku pada niewiele słów, ale sekwencja wyrazistych obrazów wywołuje u widza nieodparte wrażenie lęku i współczucia.
" 'Carmen funebre' posługuje się symboliką, jest spektaklem ze zredukowanym do minimum dialogiem, bez wyeksponowanej fabuły - analizował 'The Guardian'. - Ten zwięzły spektakl jest niezapomnianym przedstawieniem, przerażającym, elektryzującym, elokwentnym pomimo braku słów, granym z ogromną energią i poświęceniem wartym przeżycia. Muzyka wybucha, reflektory przeczesują tłum. Z tyłu pojawiają się ogromne postaci na szczudłach ubrane w pomarańczowe suknie, w hełmach z przyłbicami, jak średniowieczni bogowie wojny. Wkraczają w tłum, terroryzują, strzelają biczami. Z tłumu wyciągają pięciu aktorów. Ścigają ich. Symboliczne sceny są przeplecione bardziej realistycznymi interludiami. Bogowie wojny znikają. Rozwieszony zostaje sznur do prania. Kobieta zawiesza białą koszulę. Nagle zostaje ciasno związana liną, wpadając w pułapkę. Otacza ją dziki, oszalały krąg mężczyzn dokonujących zbiorowego gwałtu. Najbardziej przerażające staje się bezlitosne tempo nadające spektaklowi atmosferę osaczającej przemocy, strachu i bezradności."
"Trudno sobie wyobrazić bardziej gorzką metaforę obojętności Zachodu na bośniackie cierpienie niż krzyki dzieci kopiących piłkę nie dalej niż czterdzieści metrów od miejsca, gdzie dokonuje się zbiorowego gwałtu na aktorce" - pisał Michael Wright w "The Daily Telegraph".
Wtórował mu "The Independent":
"To przedstawienie jest przerażające, niepokojące, piękne i nie do pominięcia"
oraz "Edinburgh Evening News":
"Przy użyciu masek, szczudeł, reflektorów, biczy, świateł i ognia, powtarzając kilka zdań po angielsku, stworzyli jedno z najbardziej godnych zapamiętania wydarzeń teatralnych w historii festiwalu Fringe. Głęboko poruszające, symboliczne przywołanie rzeczywistości czystek etnicznych pozostawiło wielu widzów w konwulsjach płaczu. Było to jedno z tych przedstawień, które nadrabiają godziny stracone na oglądaniu spektakli przeciętnych, skoncentrowanych na własnym pępku i lekkich przyjemnościach, dostępnych gdzie indziej w Edynburgu."
Londyńskie pokazy "Carmen funebre" odbędą się w festiwalowym cyklu Watch This Space. Współorganizatorem pobytu Teatru Biuro Podróży w Anglii jest Instytut Adama Mickiewicza.Źródło: informacje prasowe, www.nationaltheatre.org.uk, www.polskayear.pl