Pochodził z rodziny związanej z przemysłem rozrywkowym. Jego ojciec Bronisław był znanym warszawskim wytwórcą płyt gramofonowych, właścicielem firmy kolportującej i sprzedającej nuty, a także wydawcą. We wczesnych latach dwudziestych minionego wieku Bronisław Rudzki wydawał nieregularne czasopismo "Estrada", w którym ukazywały się najpopularniejsze wówczas kabaretowe teksty.
Kazimierz Rudzki ukończył w 1929 roku Liceum Ziemi Mazowieckiej i do 1932 roku studiował w Wyższej Szkole Handlowej. Jako pracę dyplomową przedstawił w 1935 rozprawkę "Przemysł muzyczny w Polsce", co było związane oczywiście z tradycjami rodzinnymi, ale i pracą Rudzkiego w firmie ojca. Od kariery w ówczesnym show-biznesie bardziej pociągało go czynne uprawianie sztuki. W 1935 roku dostał się na świeżo wówczas utworzony Wydział Reżyserski w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej, gdzie studiował pod okiem największych ludzi teatru i, szerzej, sztuki swojej doby: Leona Schillera, Aleksandra Zelwerowicza, Tymona Terleckiego, Jerzego Stempowskiego i wielu innych. Jego pracą dyplomową była reżyseria dwóch aktów Żabusi Gabrieli Zapolskiej przedstawionych w czasie pokazów słuchaczy PIST-u na scenie Teatru Narodowego w 1938 roku.
Zawodową karierę teatralną zaczął w stołecznym Teatrze Powszechnym - zespole Eugeniusza Poredy wędrującym po peryferyjnych dzielnicach Warszawy. Reżyserował w nim przedstawienia (dzięki wzmiance Tadeusza Boya-Żeleńskiego zamieszczonej w "Kurierze Porannym" w maju 1939 roku wiemy, że jego dziełem były pokazywane na Pradze Szelmostwa Skapena Moliera), a także grał w nich epizodyczne role.
Uczestniczył w kampanii wrześniowej 1939 roku, w bitwie pod Kockiem dostał się do niewoli i w obozach jenieckich spędził całą wojnę. Na początku był to obóz w Weilburgu nad Lahną, zaś od sierpnia 1940 roku aż do końca wojny - oflag w Woldenbergu (Dobiegniewo), słynny z artystycznej aktywności przetrzymywanych w nim jeńców. Rudzki był jednym z jej motorów. Jeszcze w czasie krótkiego pobytu w Weilburgu prowadził program artystyczny "Czarna kawa przy piwie", zaś w Woldenbergu był jednym z inicjatorów powstania jenieckiego teatru, który od 1 stycznia 1941 roku wystawiał widowiska rewiowe, przedstawienia muzyczne oraz dramatyczne. Rudzki był między innymi reżyserem Zemsty, pod jego artystycznym kierownictwem powstawały też przedstawienia lalkowe. Bez wątpienia pobyt w Woldenbergu oprócz doświadczeń reżyserskich dał mu też materiał do zbudowania filmowej roli porucznika Turka w słynnej Eroice Andrzeja Munka (1958).
Do Warszawy powrócił w lutym 1945 roku, gdzie na krótko zaangażował się w prace powstającej właśnie Szkoły Dramatycznej Janusza Strachockiego, wkrótce jednak wyjechał do Torunia. Jego zasługą jest współudział w organizacji tworzonego tam właśnie Teatru Ziemi Pomorskiej (dzisiejszego Teatru im. Wilama Horzycy) - sprawował wówczas funkcję p.o. dyrektora tej sceny. Wkrótce znalazł się w Łodzi. Zmobilizowany w kwietniu 1945 roku, przydzielony został jako asystent reżysera do zespołu realizującego pierwsze wydania Polskiej Kroniki Filmowej.
Epizod ten trwał krótko i już w sezonie 1945/46 Kazimierz Rudzki znalazł się w zespole Teatru Wojska Polskiego. Tu właśnie przygotował w grudniu 1945 roku Wesele Figara Beaumarchais'go, w którym - co wytknęli mu ówcześni recenzenci gazet związanych z przejmującą władzę partią komunistyczną - nader ostrożnie eksponował motyw rewolucyjny. Był jednym z twórców Teatru Kameralnego Domu Żołnierza. Ta istniejąca wówczas w Łodzi scena, współprowadzona przez Erwina Axera, Jerzego Wyszomirskiego, Michała Melinę i Kazimierza Rudzkiego dała początek istniejącemu do dziś warszawskiemu Teatrowi Współczesnemu. W 1947 roku zagrał w tym teatrze rolę Polidosa w Homerze i Orchidei Tadeusza Gajcego. Wkrótce rozpoczął też działalność kabaretową, która miała mu przynieść największe uznanie i popularność.
Jako konferansjer pojawił się na scenie w grudniu 1945 roku, prowadząc w łódzkim Grand Hotelu koncert "Wielka odwilż", którego gwiazdami mieli być Mira Zimińska i Ludwik Sempoliński. Stało się jednak inaczej. Własny, niepowtarzalny styl, dowcipna konferansjerka wygłaszana z kamienną twarzą potęgującą efekt komizmu, nienaganne maniery i silna sceniczna osobowość sprawiły, że - jak wspominał później Sempoliński - "publiczność przychodziła na Zimińską, a wychodziła pod wrażeniem Rudzkiego". Bez wątpienia to samo wrażenie odnosili warszawscy widzowie podczas gościnnych występów w Warszawie krakowskiego kabaretu 7 Kotów. Rudzki wystąpił wówczas - gościnnie - także jako konferansjer.
Stawał także przed kurtyną Teatru Syrena, podczas jego działalności w Łodzi. Prowadził wówczas słynne satyryczne programy "Prawo do śmiechu" (1945), "Wgląd w rząd" (1947), "Nowe pro-rządki" (1948). W latach 1948-1954 już po przeniesieniu się Syreny do Warszawy był członkiem zespołu artystycznego tego teatru, a w latach 1950-1954 był nawet jego dyrektorem.
Od 1955 roku aż do końca życia grał w warszawskim Teatrze Współczesnym (a w latach gdy połączono zespoły Współczesnego i Teatru Narodowego występował także i na tej scenie). Jego sceniczny dorobek nie należy do największych - złożyło się nań około dwudziestu ról, które jednak zapewniły mu popularność także jako aktorowi teatralnemu. Było to jednak aktorstwo bardzo specyficzne, oparte mniej na transformacji, lecz na swoistym "efekcie obcości", na pozostaniu sobą w każdej roli, a więc na "opowiedzeniu o postaci", nie zaś "staniu się postacią".
Jak go wspominał Erwin Axer:
"Jako aktor teatralny był postacią kontrowersyjną. Miał licznych i zagorzałych zwolenników, wielbicieli, miał i przeciwników, zwłaszcza w środowisku aktorskim, które widziało w nim raczej utalentowanego dyletanta aniżeli zawodowego aktora. Lubiano go, szanowano, ale częstokroć uważano za dziwaka, który wspaniale opanowawszy szereg zawodów i zajęć, bawi się jeszcze od czasu do czasu aktorstwem. Ja sam, który będąc od lat jego przyjacielem, byłem zarazem przez lat wiele jego dyrektorem i obsadzałem go - zbyt rzadko może w stosunku do jego chęci, ambicji i zapewne możliwości - miałem do jego aktorstwa stosunek ambiwalentny.
Irytował mnie [...] swoim nietypowym, na dobrą sprawę rozpaczliwie nieaktorskim sposobem rozpoczynania pracy nad rolą, jeszcze na ostatnich próbach gotów byłem odmawiać mu wszelkich zalet aktorskich (i on sam sobie także) i nieodmiennie stwierdzałem w czasie prób generalnych, a później w silniejszym jeszcze stopniu na premierze i podczas późniejszych przedstawień, że to, co się nazywa 'osobowością' aktora, a na co w przypadku Rudzkiego składał się i oryginalny wygląd, i ekscentryczny, jemu tylko właściwy sposób reagowania gestem, szczególny własny rytm - staccato zwolnień i przyspieszeń, nieomylny sposób podawania dowcipu, jednym słowem sam Rudzki, cały, ze swoją inteligencją, światopoglądem, wyglądem i sposobem bycia brał górę nad trudnościami, zwycięsko torował sobie drogę poprzez nieudane próby przystosowania się, zatracenia w roli, przywłaszczał sobie wbrew wszelkim uzurpacjom reżyserskim i autorskim prawo bycia Rudzkim i jako taki, jako Kazimierz Rudzki podbijał reżysera i co najważniejsze - publiczność, i co trudniejsze, w końcu nawet kolegów. [...] Należał do gatunku aktorów, zbyt częstych ostatnio w Polsce, którzy grają tylko siebie, czy też grają sobą, ale nie mają tych atutów, które miał on. Nie są Rudzkim."
Znawcy sztuki aktorskiej porównywali jego aktorstwo do sztuki Aleca Guinessa, sam Erwin Axer sytuował je blisko Bustera Keatona, Harolda Lloyda czy Louisa Jouveta. Z całą pewnością do takich porównań skłaniał sposób bycia Rudzkiego na scenie i ekranie: wysoka asteniczna sylwetka, szczupła twarz ozdobiona potężnym nosem i wąskimi ustami, umiejętne dozowanie gestu, wręcz asceza środków wyrazu, co sprawiało, że drgnienie kącików ust, czy słynne "podwójne spojrzenie Rudzkiego" - dwukrotne przyjrzenie się obserwowanej scenie, przedmiotowi czy partnerowi, szybki ruch głową i mrugnięcie powiekami - dawało piorunujący aktorski efekt. Mówiono, że w rolach lokajów, dyplomatów, intelektualistów Rudzki gra ludzi mądrzejszych od swojego otoczenia i dystansujących się od niego swoją mądrością. Komizm Rudzkiego określano jako "system niedopowiedzeń i analogii, posiadający swoje podwójne - nie zawsze komiczne dno" - jak ujął to Krzysztof Teodor Toeplitz.
Jego najwybitniejsze role zagrane we Współczesnym to Kamerdyner w Zaproszeniu do Zamku i Hieronim w Pierwszym dniu wolności (obie z 1959 roku), Knock, szalony lekarz w sztuce Knock czyli tryumf medycyny (1960), Sędzia w Karierze Arturo Ui (1962), Kat-Lekarz w Król umiera czyli ceremonie (1963), Władysław w Lekkomyślnej siostrze (1971), rola, w której według Axera Rudzki raz zdecydował się porzucić swój styl i zagrał rolę z głęboką psychologiczną podbudową oraz Mąż w Szczęśliwym wydarzeniu (1973). Jego ostatnią rolą był Konferansjer w Grze - po raz ostatni w życiu stanął na scenie w tej właśnie sztuce - był listopad 1975 roku.
Podczas pracy we Współczesnym Rudzki nie zaniedbywał kabaretu. Występował w Szpaku (1955), Wagabundzie (1955-1957) oraz u Jana Pietrzaka w kabarecie Pod Egidą (1971-1974). Był autorem wygłaszanych przez siebie tekstów, które zawsze starannie przygotowywał. Do jego słynnych powiedzeń należało między innymi, że "improwizacja musi być niezwykle starannie przygotowana."
W pamięci widzów pozostał także w rolach filmowych. Zagrał u boku Ireny Kwiatkowskiej w jednym z pierwszych polskich seriali, czyli Wojnie domowej (1965), zaś wspomniana już rola w Eroice była jego filmowym debiutem. Do jego najwybitniejszych filmowych osiągnięć należy rola Aksamitowskiego, lekarza-szarlatana w Głosie z tamtego świata (1962).
Znali go dobrze także widzowie telewizji i słuchacze radia. Był autorem wielu programów telewizyjnych i audycji radiowych, parał się także dziennikarstwem i edytorstwem. Przez kilka lat (od 1947 roku) był redaktorem rubryki sportowej w tygodniku satyrycznym "Szpilki". W 1958 roku pod jego redakcją opublikowany został tom wspomnień Dymek z papierosa, czyli wspomnienia o scenkach i nadscenkach poświęcony kabaretowi dwudziestolecia międzywojennego.
Był także zamiłowanym pedagogiem. Z jego inicjatywy w warszawskiej PWST w 1953 powstał Wydział Estradowy, którego Rudzki został dziekanem (jego wychowankowie to choćby Wojciech Pokora, Jerzy Połomski i Jerzy Turek), a w latach 1966-1969 był dziekanem Wydziału Aktorskiego. Do historii przeszła jego postawa w czasie wydarzeń Marca 1968, gdy wziął w obronę prześladowanych przez władze komunistyczne studentów szkoły teatralnej (był wśród nich Andrzej Seweryn). Działał aktywnie we władzach ZASP, do dziś wspomina się jego bezinteresowność i zaangażowanie w załatwianiu najtrudniejszych spraw.
Znane było jego osobliwe poczucie humoru. Wybitny historyk teatru Zbigniew Raszewski wspominał wizyty Kazimierza Rudzkiego w redakcji "Pamiętnika Teatralnego", w trakcie których ku uciesze zgromadzonych Rudzki pokazywał eksponaty z pracowicie gromadzonej kolekcji gadżetów związanych z Leninem. To Rudzki był autorem słynnego komentarza do hucznie obchodzonego dwudziestolecia Polski Ludowej w 1964 roku: "Dwadzieścia lat minęło, jak z knuta strzelił". Do legendy przeszła jego rada dana koledze z reżyserskich studiów, późniejszemu wybitnemu krytykowi filmowemu, który od zawsze był na bakier z higieną. Gdy ten zarzekał się, że bierze codziennie kąpiel - Rudzki z kamienną twarzą i z troską w głosie miał rzec: "ale może częściej zmieniaj wodę".
Przez ostatnie dwa lata życia zmagał się z chorobą nowotworową. Jego odejście wspominał Erwin Axer:
"Pożegnaliśmy się w lecie, wyjechałem, a kiedy powróciłem w jesieni na dzień jeden, dzwonił do mnie, żeby się usprawiedliwić z niemożności zagrania w Katowicach swojej roli z 'Rzeczy listopadowej'. Był właśnie w szpitalu.Mówił rzeczowo i dość raźnie, ale słuchając, wiedziałem, że wie, i on wiedział już, że ja wiem. Pożegnał się krótko, tak jak zwykł się był żegnać, bez względu na to, czy to było na jutro, na rok, czy na zawsze."
Filmografia:
- 1953 - W cyrku (dok.);
- 1958 - Eroica (fab.);
- 1959 - Pan profesor (dok.);
- 1962 - X lat TV (dok.);
- 1962 - Głos z tamtego świata (fab.);
- 1963 - Pasażerka (fab.);
- 1964 - Awatar (tv);
- 1964 - Pierwszy dzień wolności (fab.);
- 1965 - Trzy kroki po ziemi (fab.);
- 1965-1966 - Wojna domowa (serial tv);
- 1966 - Lenin w Polsce (fab.);
- 1966 - Marysia i Napoleon (fab.);
- 1967 - Ja gorę (tv);
- 1967 - Szach i mat (tv);
- 1967 - Ślepy tor (tv);
- 1968 - Mistrz tańca (tv);
- 1968 - Poradnik matrymonialny (fab.);
- 1968 - Pożarowisko (tv);
- 1970 - Jak rozpętałem drugą wojnę światową, cz. 2. (fab.);
- 1971 - Dzięcioł (fab.);
- 1971 - Milion za Laurę (fab.);
- 1971 - Nie lubię poniedziałku (fab.);
- 1973 - Wielka miłość Balzaka (serial tv);
- 1974 - Grażyna Bacewicz (dok.);
- 1975 - Polska gola! (dok.);
- 1975-1977 - Czterdziestolatek (serial tv)
Publikacje:
- Kazimierz Rudzki [red.]: Dymek z papierosa, czyli wspomnienia o scenkach i nadscenkach, Warszawa 1957.
Bibliografia:
- Erwin Axer, Ćwiczenia pamięci, Warszawa 2006;
- Marta Fik, 35 sezonów teatralnych, Warszawa 1980;
- Jan Paweł Gawlik, Twarze teatru, Wrocław 1963;
- Historia filmu polskiego, Warszawa 1966-1988;
- Stanisław Janicki, Film polski od A do Z, Warszawa 1973;
- Stanisław Kaszyński, Teatr łódzki w latach 1945-1962, Łódź 1970;
- Ludwik Sempoliński, Druga połowa życia, Warszawa 1985;
- Słownik biograficzny teatru polskiego T. 2, Warszawa 1993;
- Teatr Współczesny w Warszawie, 1980;
- Warszawska szkoła teatralna. Szkice i wspomnienia, Warszawa 1991;
- Zbigniew Wilski, Polskie szkolnictwo teatralne 1811-1944, Wrocław 1978;
- Tadeusz Wittlin, Ostatnia cyganeria, Londyn 1974;
- Wspomnienia o Kazimierzu Rudzkim, Warszawa 1981.
Autor: Tomasz Mościcki, listopad 2010.