Nagrodzona w trzeciej edycji konkursu im. R.M. Rilkego (2001), laureatka Nagrody Literackiej Gdynia w roku 2010 i 2011. Jej wiersze zamieszczono w antologiach: "p.h.p. wiersze" (Wydawnictwo Ruta, Wałbrzych 2002), "Solistki. Antologia poezji kobiet (1989-2009)" (Staromiejski Dom Kultury, Warszawa 2009) oraz "Poeci na nowy wiek" (Biuro Literackie, Wrocław 2010). W 2010 wydała tom prozy "Obsoletki" (laureatka Nagrody Literackiej Gdynia 2011), łączący opis życiowej traumy z humorem przypominającym Rolanda Topora. Nominowana była także do Paszportu "Polityki". Wybór "Obsoletek" tak uzasadniał Piotr Kofta:
Ta skromna książeczka kompletnie zbiła mnie z pantałyku. W krótkich opowiadaniach, przywodzących nieco na myśl twórczość Rolanda Topora czy Henriego Michaux, Bargielska porusza się swobodnie między traumą i sarkazmem, tragedią i autoironią, czułością i makabrą, koszmarnym snem i twardą rzeczywistością. Wybitna językowa wrażliwość oraz potencjał myślenia o kobiecości i macierzyństwie nie tyle wbrew stereotypom, co właściwie poza jakimikolwiek schematami.
Drugi tom prozy opublikowała Bargielska w 2013 roku. "Małe lisy", krótka powieść o miłości, dzieciach, seksie i snach przyniosła autorce nominację do Nagrody Literackiej Nike. "Obsoletkom" ton nadawało doświadczenie żałoby, tu jest zupełnie inaczej, co zauważa Kazimiera Szczuka:
Powrót na stronę życia oznacza wejście w strefę podwyższonego zagrożenia, nielegalnych pasji erotycznych i fantazji o ucieczce z domu, choćby odpłynięciu rurami kanalizacyjnymi. Ale, jak można sądzić, wielkiej katastrofy tu jednak nie będzie. Dzieci, choćby imaginacyjnie uśpione podczas próby poszerzonego samobójstwa, jednak w końcu się budzą. I ich matka ożywa. Aspekty autorskiej jaźni łączą się, obie kochanki nożownika wracają razem do bloku, razem niosą dzieci. Fabuła tych opowieści, choć ważna i wciągająca, jest jednak w jakimś sensie umowna. Najważniejsza jest zdolność autorki do przetwarzania wszystkiego w gęstą substancję literatury; zwięzłą, ironiczną, niekiedy nieco surrealną, ale zawsze dotykającą piękna i grozy, czających się w bezkształcie istnienia (www.instytutksiazki.pl).
Bogatsza jest bibliografia poetycka Bargielskiej, która zadebiutowała w 2003 roku tomikiem "Dating Sessions". Jej kolejne dziełko "China Shipping" zwracało uwagę wysmakowaną szatą graficzną: tomik obfituje w rysunki i fotomontaże, a większość wierszy została zapisana czcionką przypominającą staranne, odręczne pismo dziecięce. Ze względu na tę stylizację Anna Kałuża ukuła określenie "antyelementarz", oddające zarówno świeżość i pierwotność widzenia rzeczywistości czy częste mówienie o imionach i nazywaniu, jak i paradoksalny charakter wypowiadanych nauk: "Zanim / się wysiądzie, wypada się upewnić, / że na zewnątrz jest jakiś świat". Niektóre wiersze charakteryzuje duch anarchicznej zabawy ("wszystko jest na swoim / miejscu, seter pod parasolem / a gekon w kokonie").
Uznanie krytyków przyniósł poetce następny, znacznie bardziej mroczny tomik "Dwa fiaty"., nagrodzony Nagrodą Literacką Gdynia. Agnieszka Wolny-Hamkało pisała o nim:
Napięcia w nowych wierszach Justyny Bargielskiej wynikają nie tylko z naruszonej, pękniętej składni, która burzy nasze przyzwyczajenia językowe. To także dysonans świata dziecięcej bajki, odmiennego (dziecięcego? surrealnego?) postrzegania rzeczywistości i ponurych obrazów – ołysiałego rżyska, kostropatej ręki, grobu – podszytych śmiercią.
Pojawiają się w tej poezji koncepty takie, jak martwe ciało przekazywane drogą lotniczą ("opóźnienie mogło być spowodowane pogodą / i żebym napisała w przyszłą środę / czy chcę reklamować, czy inne zwłoki w zamian"). Najczęściej jednak śmierć jest powiązana z cielesnością podmiotu lirycznego, bądź z dzieckiem. W tym drugim przypadku obrazowanie łączy dyskrecję i głębokie poczucie dramatu. Znakiem firmowym twórczości Bargielskiej jest również metafora w nieoczekiwany sposób używająca rzeczowników konkretnych: "Mieliśmy dzieci, ale to nie były dzieci, to były buty na dzień. / Nie zostawiam was, buty, tylko idę przodem" albo "czy ja go kocham, / czy też pozostajemy normalnie, zwyczajnie, / jak te anonimowe bułki w Panu Bogu na zawsze". Ten surrealizm, który nie ucieka od codzienności, stanowi rzadką wartość we współczesnej poezji, i można go śmiało na równych prawach przeciwstawić "odświętnemu" surrealizmowi Romana Honeta.
Za tom "Bach for my baby" Bargielska nominowana była do Nagrody Literackiej Nike. Pisała o nim Justyna Sobolewska:
W nowym tomie Bargielska tworzy wyrazisty język miłości jako utraty. Ogień tutaj rozpala nie tylko królową, ale wszystkie te wiersze, niezwykle sugestywne, całe wersy zapadają w pamięć. I przy tej ostrości i bezwzględności jednocześnie rozumiejące spojrzenie obejmuje wszystkich dotkniętych miłosną utratą: "Znaki mówią mi: biedna, biedny, biedni wszyscy". "Baby" – mówi królowa do siebie samej ("Polityka", 6.04.2012).
W 2014 roku poetka powróciła tomikiem "Nudelman", pełnym wierszy o cielesności, która przemija i niknie, o doświadczaniu śmiertelności. Pisze w jednym z wierszy:
Ciało me, wklęte w korowód istnienia,
Wzruszone słońcem od stóp aż do głów,
Zna ruchy dziwne i znieruchomienia,
Które zeń w śpiewie przechodzą do słów.
Ostatni, jak dotąd, tomik poetycki Bargielskiej to wybór wierszy "Selfie na tle rzepaku" (2016), który wyszedł w serii Biura Literackiego 22. O procesie selekcji mówiła w rozmowie z Przemysławem Rojkiem:
Homeopatia to chyba kwestia proporcji: wobec skromności, łagodnie mówiąc, mojego dorobku, te dwadzieścia dwa wiersze są raczej łyżką dziegciu w beczce miodu niż pamięcią po substancji czynnej w fiolce pigułek o raczej nieudowodnionym działaniu. W sensie, znaczy, ilościowym łyżką. Jakościowo jest słodko. I przekrojowo. Składając ten zbiorek, wyobrażałam sobie, że dokonuję jakiegoś podsumowania, a że w mojej ocenie podsumowania lepiej wychodzą metodą zwartej syntezy niż analitycznie, widełki były mi bardzo na rękę (www.biuroliterackie.pl).
"Obie", wydana w 2016 roku książka ilustrowana przez Iwonę Chmielewską, traktuje o relacjach matek i córek. Perspektywy obu autorek i ich środki wyrazu – obraz i tekst – tworzą razem oryginalny obraz macierzyństwa i trudności, z którymi się wiąże. Marta Baszewska opisuje:
Książka zachęca do spojrzenia na własną matkę jak na człowieka, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Takiego, który zrobi kanapki na drogę, zaopatrzy w parasol na wypadek deszczu i w latarkę przeciwko strachom czyhającym w ciemności, ale nie ochroni przed złem tego świata i nie rozwiąże wszystkich problemów.
W 2017 roku ukazała się pierwsza książka dla dzieci autorstwa Bargielskiej, "Siedem pierwszych przygód Rozalii Grozy", zilustrowana przez Patrycję Ochman. Mierzy się w niej z istotnymi problemami z punktu widzenia współczesności – innością, tożsamością i emigracją – które przecież też dotykają dzieci. Bargielska zadaje trudne pytania używając przy tym przystępnego języka.
Autor: Paweł Kozioł, listopad 2010, aktualizacja: AP, luty 2019.