Jerzy Zaruba dzieciństwo spędził w Kijowie. Pobierał tam nauki, początkowo w I Gimnazjum, które później ze swadą i humorem opisał w swoich wspomnieniach. Jednym z jego gimnazjalnych kolegów był późniejszy sławny rosyjski pisarz Konstanty Paustowski. Gimnazjalne lata młodego Zaruby przypadły na okres społecznych niepokojów w Cesarstwie Rosyjskim, które doprowadziły do rewolucji 1905 roku. W tym czasie gimnazjalista Zaruba wstąpił do kijowskiej Korporacji Uczniów Polaków, która była zakonspirowana organizacją krzewiącą wśród gimnazjalnej młodzieży kijowskiej umiłowanie polskiej historii i literatury. Po buncie uczniów, którzy odmówili wstania na baczność do rosyjskiego hymnu "Boże cara chrani", zagrożony relegowaniem z gimnazjum, przeniesiony został do Kijowskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Było to bardziej zgodne z zainteresowaniami młodego człowieka, gdyż od tej kijowskiej szkoły rozpoczęła się jego droga artystyczna.
Po krótkim okresie studiów w Kijowie, które bardzo prędko przestały zaspokajać jego ambicje, piętnastoletni Zaruba przeniósł się w 1906 roku do Warszawy, do tutejszej Akademii Sztuk Pięknych, kierowanej przez Stanisława Lentza. Po latach opisał ówczesne warunki studiowania w kamienicy przy ul. Hożej 33, dalekie od luksusu, sprawiające jednak, że środowisko studentów i profesorów tworzyło prawdziwą warszawską bohemę. Nauczycielami Zaruby byli wówczas: Konrad Krzyżanowski, Stanisław Pieńkowski, Stanisław Śliwiński, Edward Trojanowski i Karol Tichy. W czasie studiów Zaruba miał okazję zetknąć się z przyszłymi sławami polskiej sztuki - jednym ze studentów Akademii był Xawery Dunikowski. Zaruba stał się prędko członkiem warszawskiej cyganerii, bywalcem kawiarń, a także jednym z widzów słynnego Momusa - pierwszego stałego warszawskiego kabaretu.
W późniejszych latach kontynuował studia w Paryżu, miał tam nawet własną pracownię. Studia te przerwał wybuch pierwszej wojny światowej. Zmobilizowany Zaruba służył w oddziałach pomocniczych na terenach dzisiejszej Rumunii i Mołdawii. W 1918 roku, zdemobilizowany rozpoczął pracę w Warszawie i ze stolicą odrodzonego polskiego państwa związał resztę życia. Na początku lat dwudziestych pracował jako urzędnik, wkrótce jednak związał się z awangardową grupą formistów. W ten sposób zetknął się osobiście z Andrzejem Pronaszką i Zbigniewem Pronaszką, Leonem Chwistkiem i Stanisławem Ignacym Witkiewiczem. Działalność malarska nie zapewniała mu nawet podstaw egzystencji, Zaruba rozpoczął więc pracę jako grafik w wielu ówczesnych pismach.
Zadebiutował jako karykaturzysta w humorystycznym piśmie "Marchołt" (gdzie swoje rysunki, a później teksty zamieszczał także Antoni Słonimski). W późniejszych latach jego rysunki, lecz i felietony - był bowiem także człowiekiem pióra - pojawiały się w wielu innych czasopismach. Były wśród nich tytuły tak znane jak "Wiadomości Literackie", słynny satyryczny tygodnik "Cyrulik Warszawski" (był kierownikiem artystycznym tego pisma), "Szpilki", "Sowizdrzał", "Stańczyk", "Szarża", "Wróble na Dachu", "Szczutek", ale znalazła się wśród nich także "Pani", magazyn mód redagowany przez przedwojennego dyktatora warszawskiej mody Gustawa Zmigrydera. Czasopisma, z którymi współpracował Zaruba skupiały zawsze elitę warszawskich literatów, a on sam znany był nie tylko ze swoich satyrycznych rysunków (w połowie lat dwudziestych minionego wieku był bowiem jednym z najbardziej wziętych karykaturzystów). Ten utalentowany grafik nie poprzestawał bowiem wyłącznie na działalności prasowej, choć to jej w największej części zawdzięczał przedwojenną sławę oraz godziwe dochody.
Zaruba zajmował się także projektowaniem. Jego dziełem była część pawilonów tzw. PeWuKi (Powszechnej Wystawy Krajowej) na dziesięciolecie odrodzenia Polski w 1928 roku. Pochłonął go także żywioł teatru. Od połowy lat dwudziestych był - jako twórca lalek - współautorem słynnych szopek pisanych przez Antoniego Słonimskiego, Juliana Tuwima, Kazimierza Wierzyńskiego, później zaś przez Jerzego Paczkowskiego i Janusza Minkiewicza. Wraz z Władysławem Daszewskim projektował dekoracje dla kabaretu Małe Qui Pro Quo (1937-1939). W 1931 roku projektował groteskowe dekoracje do wystawionego przez Stanisławę Perzanowską Domu otwartego w Teatrze Ateneum. Działał także intensywnie na polu grafiki reklamowej, był współzałożycielem Koła Grafików Reklamowych, zawodowej organizacji artystów uprawiających sztukę komercyjną.
Choć głosił zdecydowanie antyendeckie poglądy, to wykonywane przez niego rysunki można znaleźć tuż przed wojną także w pismach o silnie prawicowym charakterze - karykatury jego autorstwa zamieszczała regularnie "Kronika Polski i Świata", wydawany przed wybuchem wojny tygodnik o sympatiach OZON-owskich.
Po zakończeniu drugiej wojny światowej Jerzy Zaruba znalazł się w Łodzi. Tu rozpoczął pracę jako rysownik i redaktor graficzny satyrycznego tygodnika "Szpilki", współpracował także jako felietonista z krakowskim "Przekrojem". Wciąż uprawiał działalność karykaturzysty, jednak jej ostrze - wraz z potęgowaniem się stalinizmu - coraz częściej obracało się przeciwko "imperialistom", "słuchaczom Wolnej Europy" i innym, których ideologia komunistyczna uznała za swych wrogów. Ta satyryczna działalność przyniosła mu w 1950 roku nagrodę państwową za działalność w dziedzinie karykatury politycznej. Dziś jednak Jerzy Zaruba pamiętany jest bardziej jako autor znakomitych lalek do przedwojennych szopek, a także świetnych ilustracji do książek Stefana Wiecheckiego "Wiecha" przedstawiających Teofila Piecyka, Walerego Wątróbkę, jego żonę Gienię i cała galerię warszawskich typów podpatrzonych po mistrzowsku i utrwalonych na kartach tych książek. Ilustrował Cafe pod Minogą (1947) a także zbiór felietonów Wiecha Szafa gra (1955). Jego dziełem są także ilustracje do zbioru Janusza Minkiewicza Kazania i skargi (1946). Pod koniec życia został laureatem dwóch nagród: Złotej Szpilki z Wawrzynem (1966), a także Kawalerskiego i Oficerskiego Krzyża Orderu Odrodzenia Polski.
Jerzy Zaruba znany był również z bogatego życia towarzyskiego. Przed wojną przyjaźnił się z Antonim Słonimskim, Julianem Tuwimem i innymi poetami kręgu Skamandra, w jego towarzystwie często przebywał także słynny Franc Fiszer, którego charakterystyczną sylwetkę Zaruba utrwalił w wielu rysunkach oraz lalkach projektowanych dla skamandryckich szopek, a poczucie humoru, anegdoty i bon-moty zanotował w swoich wspomnieniach. W późniejszych latach zaprzyjaźnił się z Konstatntym Ildefonsem Gałczyńskim, i przyjaźń ta - podobnie jak przyjaźń z Tuwimem - przetrwała aż do śmierci obu poetów w 1953 roku.
W 1928 roku Zaruba osiadł w podwarszawskim wówczas Aninie. Był jednym z pionierów ucieczki przedstawicieli polskiej elity artystycznej i towarzyskiej z zatłoczonych miast i osiedlania się na wsi. Dom Zaruby, choć położony wśród anińskiego lasu, był jednak ośrodkiem życia towarzyskiego. Gospodarz przyjmował w nim z legendarną gościnnością warszawskich artystów.
Jerzy Zaruba zmarł 17 stycznia 1971 roku w Warszawie. Oprócz rysunków i ocalałych fotografii, dokumentujących jego osiągnięcia scenograficzne ,pozostawił po sobie także wydane po raz pierwszy w 1957 roku wspomnienia, w kilka lat później uzupełnione o felietony poświęcone Warszawie. Był jedną z najciekawszych postaci Warszawy dwudziestolecia międzywojennego, artystą o ogromnym, wciąż rozproszonym i niesklasyfikowanym w całości dorobku. Część jego prac znajduje się dziś w zbiorach warszawskiego Muzeum Karykatury.
Publikacje:
- Jerzy Zaruba, Z pamiętników bywalca, Warszawa 1958;
- Jerzy Zaruba, Patrząc na Warszawę, Warszawa 1961.
Bibliografia:
- Antoni Słonimski, Alfabet wspomnień, Warszawa 1975.
Autor: Tomasz Mościcki, luty 2011