Akcje Bodzianowskiego rozgrywają się najczęściej poza przestrzeniami galerii, a artysta w sposób delikatny, a czasem wręcz niezauważalny, ingeruje w zastaną rzeczywistość. Świadkami jego działań, a w zasadzie także ich nieświadomymi uczestnikami, są zazwyczaj przypadkowi ludzie, którzy stykają się z artystą na ulicach, w sklepach, parkach i innych miejscach publicznych wybranych przez niego do odegrania niecodziennych scenek, zakłócających codzienny rytm życia i jego rutynę.
Bodzianowski nie zawsze rozprowadza informacje o swoich akcjach, czasami rozgrywają się one bardzo kameralnie, w domu artysty, a wówczas jedynym świadkiem zdarzenia jest jego żona, która sporządza dokumentację. Tak było np. w przypadku akcji, podczas której Bodzianowski pomalowany na czarno leżał na czarnej kanapie i słuchał "czarnej" muzyki z czarnego magnetofonu.
Bodzianowski ma już na swoim koncie blisko tysiąc efemerycznych zdarzeń, które dyskretnie zmieniają ustalony porządek rzeczy, a widzów pozostawiają w niepewności, czy to, czego byli świadkami, naprawdę się wydarzyło. Jego twórczość polega na wprowadzaniu prywatnych fikcji w zastaną rzeczywistość.
Artysta wykreował swój charakterystyczny image: to postać ze staromodnym wąsikiem, często występująca w prochowcu i z czarną teczką. Sprawia wrażenie nieszkodliwego dziwaka, który pojawia się niespodziewanie w różnych miejscach nasycając je poezją i magią.
- "Świtezianka", 1996 - Blok na łódzkim osiedlu, wczesna poranna godzina, kiedy ludzie szykują się do pracy. Artysta ubrany w strój wzorowany na mundurze swojego ojca, podpułkownika saperów, pojawił się przed ścianą bloku na platformie podnośnika hydraulicznego. W metalowym koszu wędrował od okna do okna, pukał w szybę i rozmawiał z mieszkańcami.
- "Ciuciubabka", 1996 - Ruchliwa ulica w Łodzi, środek dnia. Artysta pokonywał zatłoczony odcinek chodnika w narzuconej na głowę, skórzanej kurtce i z rękoma skutymi kajdankami.
- "O sole mio", 1997 - W Olsztynie Bodzianowski wykonał akcję, która miała na celu "przesunięcie odrobiny światła z Planetarium do Galerii Sztuki Współczesnej przy pomocy pracowników Planetarium". Artysta ustawił uczestników akcji w taki sposób, że za pomocą lusterek mogli przekazywać sobie światło. Przewędrowało ono aż do galerii, gdzie pojawiło się na ścianie pod postacią "zajączka".
- "Hey Bo", 1997 - Toruń. Artysta wypożyczył z miejscowego muzeum kilka meteorytów, które umieścił w żyłkowej siatce na zakupy wraz z rannymi pantoflami i przez kilka godzin stał nieruchomo przed wejściem do muzeum.
- "Calibabka", 1998 - Kraków, Rynek Główny. Bodzianowski przez siedem godzin spacerował wśród ludzi i "z zimną krwią wlepiał wzrok" w wybrane przez siebie kobiety.
- "Grzybobranie", 1999 - Artysta w czerwonym płaszczu przeciwdeszczowym siedział na poboczu szosy, przed nim stały puste koszyczki, kobiałka i plastikowe wiaderko. Kierowcy zatrzymywali się, aby zobaczyć, co ma do sprzedania.
- "WF", 2001 - Bodzianowski wystąpił w jednym z warszawskich liceów w zastępstwie nauczyciela WF i poprowadził lekcję gimnastyki z grupą dziewcząt z II klasy.
- "1001 drobiazgów", 2001 - Kraków. Przed Muzeum Narodowym gigantyczna kolejka po bilety na wystawę "Od Moneta do Gauguina". Bodzianowski zajmował miejsce na końcu kolejki, cierpliwie czekał, aż znajdzie się blisko kasy, a wtedy prosił osobę z końca kolejki, aby zajęła jego miejsce. W ten sposób ustąpił miejsca kilku osobom.
- "Cyrk Arena", 2002 - Warszawa. Artysta ubrany tylko w czarne majtki i sandały kłusował dookoła nieczynnej areny cyrkowej.
- "Urbi et Orbi", 2003 - Bodzianowski przez godzinę stał na baczność przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego oblepiony paskami ponacinanych ogłoszeń, które przymocował do brzegów płaszcza i naciągniętego na głowę beretu. Co pięć minut obracał się o 45 stopni. Każdy mógł oderwać sobie stosowne ogłoszenie.
Zaproszony do udziału w projekcie "Ukryte w słońcu" (2003), towarzyszącemu festiwalowi filmowemu Era Nowe Horyzonty w Cieszynie, Bodzianowski wykonał akcję "Zawsze stałem w cieniu kina". Oczekująca na seans filmowy publiczność była świadkiem jak pracownicy ochrony festiwalu podrzucają triumfalnie artystę, który dzięki wykreowanemu image'owi sam wygląda trochę jak postać z filmu. Drugą akcją pokazaną w Cieszynie w formie dokumentu wideo był "Latający Holender" (2003). Tym razem Bodzianowski pływał żaglówką po stawie w katowickim parku, a przejażdżce towarzyszył gwizdany przez artystę z offu motyw muzyczny z filmu Romana Polańskiego "Nóż w wodzie".
Cezary Bodzianowski znalazł się wśród grona ośmiu artystów nominowanych do nagrody Fundacji Kultury Deutsche Bank w pierwszej edycji konkursu "Spojrzenia" w 2003 roku. Na pokonkursowej wystawie w Zachęcie pokazał, oprócz wspomnianego już "Latającego Holendra", także cykl "obrazów" "Atrament sympatyczny", które nie zawisły jednak na salach wystawowych galerii, ale w pokojach biurowych Zachęty. Prace te nie były klasycznymi obrazami, lecz "obrazami zastępczymi", które przedstawiały wykaligrafowane opisy potencjalnych dzieł, np.: "Na ciemnym, prawie czarnym tle, esowatą linią pnie się ku górze giętka łodyga malwy. Drobne listki oplatają się niczym bluszcz wokół łodygi. Sam kwiat zwrócony wyraźnie w lewo równoważy całość kompozycji". Bodzianowski przygotował również specjalną akcję z okazji prezentacji w Zachęcie: nagrał na taśmie swoją rozmowę z dyrektorką galerii, w trakcie której zaproponował Agnieszce Morawińskiej łapówkę w postaci połowy nagrody, jeśli tylko pomoże mu ją zdobyć. Nagrania zatytułowanego "Propozycja korupcyjna" można było posłuchać na wystawie "Spojrzenia".
Bodzianowski został laureatem Paszportu Polityki za rok 2004, przyznanego mu za "fantazję i konsekwencję, za sztukę pogodną, bezinteresowną, wytrącającą nas z rutyny dnia powszedniego". W wywiadach, jakich udzielał po otrzymaniu nagrody, bywał wielokrotnie pytany, dlaczego zarzucił malarstwo i czy zamierza do niego kiedyś wrócić. Artysta odpowiadał zwykle w nieco przewrotny sposób, że nie musi myśleć o powrocie do malarstwa, gdyż tak naprawdę wcale z tego medium w swojej twórczości nie zrezygnował.
"Bo to jest jak malowanie obrazu, tyle tylko, że nie ograniczonego ramami, a poza tym ja sam jestem jedną z postaci moich obrazów. Wchodzę w nie. (...) Pomyślałem więc sobie: cóż by się stało, gdybym to ja sam stał się barwą. Gdybym nie świat przenosił na obraz, ale obraz przeniósł do świata."
Ta metafora doskonale pasuje do akcji "Ciche dni" przeprowadzonej przez Bodzianowskiego w 2003 roku w Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku. W ziemiańskim pałacyku Józefa Brandta artysta zrealizował swoje marzenie o idyllicznej oprawie aktu zawarcia związku małżeńskiego i zainscenizował ceremonię zaślubin ze swoją małżonką, Moniką Chojnicką. Odbyła się ona w stylowych wnętrzach, przy słonecznej pogodzie, a państwo młodzi wystąpili w pięknych strojach z epoki. Ceremonii towarzyszyła profesjonalna, pozowana sesja zdjęciowa i dokumentacja wideo. Fotografie posłużyły później do wykonania unikalnej serii znaczków pocztowych poświęconych temu wydarzeniu (wydanej przez Galerię Bielską BWA), powstał też autonomiczny materiał filmowy.
Inne swoje marzenie spełnił Bodzianowski przy okazji udziału w wystawie "Malarstwo polskie XXI wieku" w Zachęcie (2006). Dzięki akcji, jaką wówczas zorganizował mógł się poczuć jak prawdziwa gwiazda, wielki artysta, który lata samolotem, podróżuje limuzyną z szoferem i nocuje w ekskluzywnym hotelu. Na wystawie pokazał również film wideo "Skupowanie palet" rejestrujący jego zabiegi skupowania palet od studentów warszawskiej ASP za symboliczną złotówkę. Być może jest to sygnał, że Bodzianowski myśli jednak o powrocie do tradycyjnego malarstwa.
W 2004 roku artysta, zaproszony do udziału w Sezonie "Nova Polska" we Francji, zrealizował serię działań udokumentowanych na filmie wideo pod tytułem "4 x Paris". (Tytuł nawiązuje do głośnej wystawy z 1986 roku "4 x Paryż" w warszawskiej Zachęcie, prezentującej awangardową sztukę francuską.) W Paryżu Bodzianowski prosił turystów pod wieżą Eiffela o sfotografowanie go w pozie turysty dziecinnym, plastikowym aparatem, "kierował" barką zacumowaną u brzegu wyspy Ile-de-la-Cité, rozgrywał bitwę morską na schodach prowadzących z Quai aux Fleurs na nabrzeże rzeki. Pobyt w stolicy Francji zaowocował też albumem "I Love Paris", w którym artysta obok zdjęć ze swoich akcji artystycznych zamieścił też fotografie miasta o osobistym wydźwięku.
W tym samym roku Bodzianowski wziął udział w festiwalu "Terra Polska" zorganizowanym przy współudziale galerii Raster w centrum Kulturbraurei na Prenzlaurer Berg w Berlinie. Przeprowadził wówczas akcję "Kunstans". Zgromadzeni w galerii widzowie zapoznali się z nią dzięki dokumentacji dostarczonej dokładnie o czasie jej zapowiedzianego rozpoczęcia przez specjalną wysłanniczkę artysty. Po wywołaniu dokumentacji przysłanej w formie negatywu okazało się, że jest na niej rejestracja wielu godzin spędzonych przez Bodzianowskiego w pokoju hotelowym. Do negatywu dołączone było też zaproszenie na "Kunstans" wykonane z kolorowych zakrętek z plastiku. Artysta bardzo często własnoręcznie wykonuje zaproszenia na swoje akcje, dzięki czemu powstało już sporo limitowanych edycji niezwykłych obiektów artystycznych w formie znaczków pocztowych, puzzli, kart do gry, plakacików, czy maleńkich książeczek.
Przestrzeń miejska to jeden z ulubionych terenów działań artystycznych Bodzianowskiego - w 2005 roku w Kolonii w Kölnischer Kunstverein stworzył instalację świetlną pod nazwą "In and Out". Jej ideę i historię tak opisuje:
"Będąc tutaj parę razy w ostatnich czterech latach, bo byłem zapraszany na różne wystawy zbiorowe, ile razy przechodziłem tą trasą intrygował mnie budynek naprzeciwko, czyli ten duży Wohnblock. Otóż okazuje się, że jeżeli tam ktoś idzie po korytarzu, zapalają się zewnętrzne światła, które pomagają ludziom przejść bezpiecznie, żeby widzieć, co się dzieje pod nóżkami. I postanowiłem, że tutaj będzie się też zapalało światło w tym momencie, gdy tutaj będzie ktoś szedł."
W sali wystawowej galerii codziennie od zmroku przez całą noc do dnia następnego zapalały się światła ilekroć ktoś przechodził korytarzami leżącego vis à vis budynku mieszkalnego. Akcji świetlnej towarzyszyły dwa teksty artysty rozwieszone na przeciwległych ścianach galeryjnej sali "o tym jak jeden blok, duży taki Wohnblock, Herr Wohnblock zakochał się w małej willi i puszcza do niej oko i wtedy ona puszcza do niego oko". Bodzianowskiego zaintrygowało sąsiedztwo dwóch budynków tego samego architekta - eleganckiej willi i bloku mieszkalnego.
"Tu kryje się prawdopodobnie - teraz już minęło 60-70 lat - jakieś ciepłe i czułe wspomnienie. Ja spróbowałem sobie rozszyfrować tę zagadkę po swojemu, tak jak to czuję chodząc i będąc tutaj parę razy".
Taki artysta jak Bodzianowski właściwie nie potrzebuje instytucji artystycznej, aby prezentować swoją sztukę. Czasami jednak tego typu placówki stają się bohaterami jego akcji (np. "Lisboa", 1996, "Propozycja korupcyjna", 2003). W 2006 roku w ramach projektu "W samym centrum uwagi" przeprowadził w CSW Zamek Ujazdowski serię zdarzeń zatytułowaną "Bluszcz". W każdym pomieszczeniu zamku odczytał jeden rozdział powieści Franza Kafki "Zamek", a wszystkie, rozłożone w czasie epizody, zostały zarejestrowane w formie wideo-dokumentu.
"To było podsumowanie moich podróży po galeriach w Polsce, moich prób zbadania ich nieprzeniknionej tkanki" - wyjaśniał artysta.
Pokaz czterogodzinnego filmu z tej akcji zainaugurował działalność galerii Wejście w CSW.
W 2008 roku artysta zaproszony na berlińskie biennale sztuki zamierzał skorzystać z usług instytucji artystycznej i poddać się konserwacji, jak przystało na "chodzące dzieło sztuki". Zwrócił się z propozycją renowacji swojej osoby do zespołu konserwatorów Neue Nationalgalerie w Berlinie, ale spotkał się ze zdecydowaną odmową. Projekt ten udało mu się natomiast zrealizować w lutym 2009 roku w Muzeum Sztuki w Łodzi, gdzie poddał konserwacji swoją rękę. Zapisem akcji jest film dokumentalny "Oxyman", pokazujący m.in. usuwanie "z okolic nadgarstka plam w kolorze brunatnym".
Surrealizm i absurd wydobywane z materii potocznej codzienności to podstawowe narzędzia umożliwiające Bodzianowskiemu subtelne gry z realnym światem, prowadzące do przesunięć znaczeniowych i swoistej "renowacji" sensów. Dzięki temu stał się artystą nieprzewidywalnym i wciąż intrygującym dla samego siebie i publiczności.
"Sztukę traktuję rytualnie. Jedni się modlą codziennie przed posiłkami, a ja układam i realizuję kolejne projekty, nie zważając, czy ktoś je chce, czy nie."
Również w 2008 roku Bodzianowski odbył podróż po Izraelu. Jej efektem było kilka krótkich filmów dokumentujących różne akcje artysty. Materiał filmowy został zaprezentowany w 2009 roku na indywidualnej wystawie w Centrum Sztuki Współczesnej w Tel Awiwie, zatytułowanej "Sababa" (hebrajski odpowiednik słów "fajny", "ok"). Ekspozycja stanowiła element programu Roku Polskiego w Izraelu, zorganizowanego przez Instytut Adama Mickiewicza.
Prace Bodzianowskiego w telawiwskim CSW pokazano na sześciu ekranach w formie wideo-instalacji, której dopełnienie stanowiły malowniczo poprzewracane w galerii uliczne ławki. Na jednym z filmów artysta zbliżał się z talerzem pełnym przystawek do podwórkowej rośliny, przypominającej kształtem pogański totem lub świętą figurę. Kłaniał się z szacunkiem zielsku i składał mu ofiarę. Kolejne wideo pokazywało artystę, który boso, stąpając na koniuszkach palców, spaceruje po Starym Mieście w Jerozolimie, ubrany w pstrokatą, wakacyjną koszulę. Chodzenie "na palcach" po Ziemi Świętej ma w sobie rys patosu i komizmu zarazem. Jeszcze inny film był dokamerowym zapisem akcji Bodzianowskiego, który siedział w przeciągu w hotelowym pokoju.
W 2009 roku Bodzianowski przeprowadził akcję na dachu Toya Studios przy ulicy Łąkowej w Łodzi. Jego uwagę już wcześniej zwrócił ogromny billboard reklamowy z wizerunkiem fragmentu fresku Michała Anioła "Sąd ostateczny". Artysta stał nieruchomo przez dziesięć minut na stalowej, pięciometrowej drabinie, ustawionej pomiędzy reprodukcją fresku, a olbrzymim napisem "Full HD. Obraz doskonały", patrząc w zamyśleniu w dal. Palec Boży wskazywał prosto na niego.
"Na reklamie Toya Studios widnieje Bóg, który stwarza nie człowieka, lecz nowe cuda techniki - w tym wypadku telewizję High Definition. Człowiek stał się przedmiotem, którego Bóg stwarza w tym samym szeregu, co elektronikę. Przypominam, że człowiek nie jest przedmiotem, tylko podmiotem. Ciągle jest wartością nadrzędną" - mówił Bodzianowski.
W tym samym roku artysta wykonał w Łodzi akcję "Merkurochron". Poruszał się w kwartale ulic Gdańska, Legionów, Zachodnia i Próchnika, gdzie co pewien czas zatrzymywał się w bramie, zakładał na głowę kaptur i klękał z tarczą w rękach. W ten sposób upodabniał się do ulicznych odbojników, służących do ochrony murów kamienic przez kołami wjeżdżających na podwórka wozów, dorożek i karet. XIX-wieczne łódzkie odbojniki bardzo często miały kształt krasnoludka z tarczą.
"Chcę chronić te miejsca przed postępującą w trybie błyskawicznym dewastacją - deklarował Bodzianowski. - Wszystko w Łodzi się zmienia. Co chwilę powstają nowe blaszane supermarkety albo podobne do siebie biurowce, a ta cała tkanka, która jest bardzo wartościowa, ginie. (…) Małe straganiki, bazarki czy różne niefortunne galanterie stanowią koloryt miasta, one były i będą barwnym elementem. Trzeba by się natomiast zastanowić nad zapuszczonymi podwórkami: czy je chronić, czy stworzyć tak idealny wjazd, by można było postawić brązowy odlew krasnala."
Kolejną, łódzką akcją Bodzianowskiego było stepowanie na trzech metalowych słupkach w parku przy ulicy Abramowskiego (2010). Artysta swoim zwyczajem dobrze się do niej przygotował, zlecił szewcowi przybicie specjalnych blaszek do butów, a także sprawdził wcześniej, czy słupki znajdują się na tyle blisko od siebie, aby mógł na nich zatańczyć. Jak wyjaśnił, stepowanie na słupkach było radosnym tańcem na powitanie wiosny.
W 2011 roku Bodzianowski wziął udział w wystawie "The Other Tradition" w Wiels w Brukseli. Aby się do niej przygotować odbył podróż do Antwerpii, próbując odnaleźć swoje dawne prac rzeźbiarskie z okresu studiów - symbole poprzedniego wcielenia, gdy był jeszcze twórcą sztuki materialnej. W poszukiwaniach pomagała artyście wróżka.
W 2011 roku w Muzeum Sztuki w Łodzi odbyła się wystawa "Warpechowski / Konieczny / Uklański / Bodzianowski / Dawicki", przygotowana przez Łukasza Rondudę. Kurator prześledził inspiracje, kontynuacje i związki między polskimi artystami awangardowymi, którzy rozpoczynali działalność w latach 70. (Konieczny, Warpechowski), a młodym pokoleniem ich uczniów, które pojawiło się na artystycznej scenie w latach 90. (Uklański, Bodzianowski). Jak pisał Ronduda:
"O ile Warpechowskiego i Koniecznego moglibyśmy, używając ich słów, nazwać dezerterami konceptualizmu (ze względu na ich ‘egzystencjalne odchylenie’), o tyle Bodzianowskiego i Uklańskiego zapewne moglibyśmy nazwać dezerterami sztuki krytycznej."
Autor: Ewa Gorządek, kwiecień 2004; aktualizacja: czerwiec 2011.
Wybrane wystąpienia indywidualne:
- 2009 - "Sababa", Center for Contemporary Art, Tel Aviw
- 2008
- "Grzyby NU", Łódź
- "Parking", Łódź - 2007
- "Zero", Mediolan
- "Numbers and Dates", Dusseldorf
- "Latem będzie zielono", Muzeum Sztuki, Łódź
- "Samo-chód", Łódź - 2006
- "Charlestone", Broadway 1602, Nowy Jork
- "Mai Amor", Blu Centre, Bolzano
- "Żywią i bronią", Łódź
- "Sorcha Dallas", Polish Cultural Institute, Glasgow- "Nietakt nr 157", Łódź - 2005
- "Ein und Aus / In and Out", Kölnischer Kunstverein, Kolonia
- "Zum...Wieder Gedachtnis", Neue Kunst Halle, St. Gallen - 2004
- "Zielonooka", Centrum Rzeźby Polskiej, Orońsko
- "Latopis", Łódź
- "Unik", MPK, Łódź - 2003
- "O obrotach", Poznań
- "Szkółka szybowcowa", Białystok
- "Bez pośpiechu", Fundacja Galerii Foksal, Warszawa
- "Sztuczny tłum", Łódź
- "Four Times Paris", Centre Pompidou, Paryż
- "Fatamorgana", BWA Łódź
- "Szkółka szybowcowa", Arsenał, Białystok
- "Błędnik", Łódź
- "Zawsze stałem w cieniu kina", "Ukryte w słońcu", Cieszyn
- "Latający Holender", Górnośląskie Centrum Kultury, Katowice
- "Die Blaue Raiter macht die Brucke", Kunstverein, Kolonia
- "Ciche dni", Centrum Rzeźby Polskiej, Orońsko
- "Urbi et Orbi", Galeria "Zakręt", IHS UW, Warszawa
- "Victoria", Skuc Gallery, Lubljana - 2002
- "Fishing Project", Kunstlerhausbetanien, Berlin
- "Lotos", Fundacja Galerii Foksal, Warszawa
- "Wieczór trzech tenorów", BWA Zielona Góra
- "Esy floresy", Muzeum Sztuki w Łodzi
- "Melonik", Galeria Arsenał, Białystok
- "Bal dla samotnych", Galeria Bielska, Bielsko-Biała - 2001
- "Atrament sympatyczny", Muzeum Sztuki w Łodzi
- "Portret artysty z czasów młodości", Galeria Bielska, Bielsko-Biała - 1997 - "Ani na ziemi, ani w powietrzu, ani na wodzie", Galeria Kronika, Bytom
- 1996 - "Manus Nigra", Galeria Arsenał, Białystok
- 1994 - "Ja upiększam ją, one upiększają mnie, sympozjum 'Spirala' ", Krasiczyn
Wybrane wystawy zbiorowe:
- 2011 - "Warpechowski / Konieczny / Uklański / Bodzianowski / Dawicki", Muzeum Sztuki w Łodzi
- "The Other Tradition", Wiels, Bruksela
- "The Power of Fantasy", BOZAR, Bruksela - 2008
- 5th Berlin Biennial, Berlin
- "J'ai perdu la fin", Städtisches Museum Abteiberg, Niemcy - 2007
- "Il teatro della vita", Galleria Civica di Arte Contemporanea, Trento
- "Porządki urojone", Muzeum Sztuki, Łódź
- "The World as A Stage", Tate Modern, Londyn - 2006
- "W samym centrum uwagi" (akcja "Bluszcz"), CSW Zamek Ujazdowski, Warszawa
- "Koniec egzotycznej podróży", Fundacja Galerii Foksal, Warszawa- "Miasta binarne: Łódź - Warszawa", Łódź, Warszawa
- "Polskie malarstwo XXI wieku", Zachęta, Warszawa - 2005
- "B Sharp", Haubrokshows, Berlin
- "Schmerz", Tanz Quartier, Wiedeń - 2004
- "Terra Polska", Kulturbrauerei, Berlin
- "De Ma Fenêtre", Sezon polski we Francji, Paryż - 2003
- "Ukryte w słońcu", Cieszyn
- "Spojrzenia", Galeria Zachęta, Warszawa
- "Sztuka współczesna dla wszystkich dzieci", "Zachęta" Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa - 2002 - "Polacos - nowa sztuka z Polski", La Capella, Barcelona
- 2001 - "Disillusion", Secession, Wiedeń
- 2000 - "Biurokracja", Galeria Foksal, Warszawa