W latach 1989-1992 studiował w łódzkiej szkole filmowej. Początkowo na wydziale reżyserii, z którego po pierwszym roku przeniósł się na wydział operatorski. Studia ukończył w krótszym niż przewidziano programem czasie, przeniesiony po pierwszym roku na rok trzeci. Już podczas studiów podjął pracę zawodową jako drugi operator przy produkcji filmów dokumentalnych i fabularnych, w których autorem zdjęć był Paweł Edelman. Pracował także m.in. z Witoldem Sobocińskim. Przy filmach dokumentalnych współpracował z reżyserami Marcelem Łozińskim i Pawłem Łozińskim.
Pierwszą samodzielną pracą operatorską Reinharta był film dokumentalny Pawła Łozińskiego "Miejsce urodzenia" (1992). Pierwszą pracą fabularną zaś "Pora na czarownice" (1993) w reżyserii Piotra Łazarkiewicza. Od 1994 roku Artur Reinhart współpracuje stale z Dorotą Kędzierzawską przy realizacji filmów fabularnych. Sporadycznie podejmuje pracę także za granicą, w Niemczech i USA. W ostatnich latach razem z Dorotą Kędzierzawską założyli firmę producencką, w której powstają ich autorskie filmy. Artur Reinhart dość często jest nie tyko autorem zdjęć, ale także operatorem kamery, bywa także montażystą.
Reinhart jest laureatem znaczących nagród za zdjęcia do filmów. W roku 1994 otrzymał "Złotą Żabę" na Międzynarodowym Festiwalu Autorów Obrazu "Camerimage" za zdjęcia do filmu Wrony. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych dwukrotnie otrzymał nagrodę za zdjęcia, w roku 1998 za film "Nic", a w roku 2005 za film "Jestem". Jest też laureatem Orła, Polskiej Nagrody Filmowej za zdjęcia do filmu "Jestem".
Artur Reinhart należy do tych operatorów, których prace zawsze są rozpoznawalne. W zdjęciach jego autorstwa niezwykle ważna jest strona estetyczna.
"Posiadanie własnego stylu to tak, jak posiadanie określonej osobowości. Gdy dostaję scenariusz do przeczytania, od razu przychodzą mi do głowy pomysły na obrazy. Nie mam problemu z wizualizacją historii. Współpraca z reżyserem odbywa się w ten sposób, że zawsze mówię mu, jak to widzę, a on podejmuje decyzję, czy chce taki film." (Dyskusja redakcyjna, "Film&TV. Kamera" 4/2005)
Reinhart rozumie pracę operatora jako proces przetwarzania wizji na obraz. Prezentuje postawę daleką od fascynacji rozwojem techniki w swoim zawodzie, pojmując jej rolę wyłącznie jako służebną wobec idei.
"Im człowiek bardziej się w technikę zagłębia, tym bardziej zanikają w nim jakieś naturalne impulsy, które się ma, stojąc za kamerą. Czasem operator tak jest pochłonięty techniką, nad którą musi zapanować, że gubi z horyzontu samą ideę, cel, do jakiego zmierza. (...) Fascynują mnie pomysły, idee związane z przetwarzaniem wizji, jaką ma się w głowie, na obraz - przy użyciu różnorakich technik." (Wywiad Marzeny Wiśniewskej, "Reżyser" 1/1996)
Pierwszy film, jaki Artur Reinhart nakręcił wspólnie z Dorotą Kędzierzawską, "Wrony", okazał się sukcesem. Zaowocowało to dalszą współpracą. Specyficzny styl filmów Kędzierzawskiej, która podejmując tematy charakterystyczne dla kina społecznie zaangażowanego, sięga po język bliski materii poetyckiej i daleki od realizmu, jest w dużej mierze zasługą operatora. W filmach Kędzierzawskiej obraz filmowy jest sprawą pierwszorzędną, za jego pomocą reżyserka buduje specyficzną atmosferę i portrety postaci. To podstawowa forma przekazu, słów bowiem używa Kędzierzawska niezwykle oszczędnie.
Ta specyfika zadecydowała o sukcesie "Wron". Krytyka doceniła kunszt operatorski i współbrzmienie obrazu z wymową filmu. Pięknie kadrowane puste przestrzenie, bezmiar morza, bezludna plaża służyły temu, by pokazać samotność i opuszczenie dziecka, małej bohaterki "Wron".
"Wypełniając kadry wielkimi płaszczyznami - woda, piasek, niebo - udało się uchwycić ten szczególny rodzaj nieobecności, tak bardzo raniący bohaterkę" - pisała Katarzyna Jabłońska ("Więź" 2/1995).
Przy kolejnym filmie Kędzierzawskiej, zatytułowanym "Nic", którego bohaterką jest dzieciobójczyni, zdania krytyki były już podzielone. Piękno kadrów Artura Reinharta, za pomocą których twórcy opowiadają ponury dramat, dla części odbiorców stanowiło dysonans nie do zaakceptowania. Pisali tak m.in. Jan Olszewski (" Film" 10/1998) i Jerzy Żurek ("Przekrój" 44/1998). Uroda zdjęć w zderzeniu ze zbrodnią była dla wielu szokująca.
Była to jednak, jak z kolei podkreślali admiratorzy filmu, uroda specyficzna. Zdjęcia do "Nic" są bowiem piękne, wysmakowane, ale przecież nie pogodne, utrzymane w kolorach szarym, czarnym i, jak to określił autor zdjęć, srebrnoburym ("Cinema" 6/2006).
Bożena Janicka ("Kino" 10/1998) widziała w nich piękno nierealistyczne, niepokojące, bo, jak podkreślała, przetworzone z brzydoty - co już samo w sobie jest naddatkiem interpretacyjnym dla wymowy filmu. Podobnie odebrał to Kevin Reynolds, który po obejrzeniu filmu "Nic" zaproponował polskiemu operatorowi pracę przy filmie "Tristan i Izolda". Powiedział o zdjęciach Reinharta:
"Dostrzegłem w nich tę wrażliwość i melancholię, połączone z pewną dozą mroku, które chciałem zobaczyć w 'Tristanie i Izoldzie' " (za: "Dziennik", 10.06.2006 - artykuł podpisany: Daga).
Komercyjnemu przedsięwzięciu Reynoldsa piękne i mroczne zdjęcia polskiego operatora dodały głębi. Film ten był wyzwaniem dla Reinharta, do tej pory pracującego przy kameralnych produkcjach. W "Tristanie i Izoldzie" miał do czynienia nawet ze scenami bitewnymi. Artur Reinhart pozostał jednak wierny swemu stylowi:
"Ja skupiałem uwagę - mówił - na najważniejszych postaciach uczestniczących w walce. Bitewną 'siekaninę' filmowały pod moim nadzorem dwie inne ekipy." ("Film" 6 /2006)
Zdjęcia do "Nic" zachwyciły twórcę muzyki filmowej Michaela Nymana, który także dostrzegł w nich "zdumiewające połączenie piękna, cierpienia i wizualnej wrażliwości"(wywiad Roberta Kalinowskiego, "Tygodnik Powszechny", 14.11.2005). Pozostając pod wrażeniem tego filmu Nyman zaproponował Kędzierzawskiej, że skomponuje muzykę do jej kolejnego obrazu. Dzięki temu powstał film "Jestem" z muzyką Nymana.
Zdjęcia do filmu "Jestem" są bardziej niż realistyczne niż w poprzednich pracach Kędzierzawskiej i Reinharta. Ale nie do końca.
"Zależało nam na tym - mówi Reinhart - by film, opowiadający prawdziwą historię chłopca, samotnie i samodzielnie żyjącego wśród ludzi, opowiadać od początku do końca kreacyjnie, unikając dokumentalnego charakteru obrazu." ("Film&TV. Kamera" 4/2005)
Duża i zarazem świadoma estetyzacja obrazu, podobnie jak we "Wronach" i "Nic" jest także w "Jestem". Pewna różnica, dzięki której może można mówić nawet o pewnym rodzaju realizmu, polega na tym, że kamera jest bliżej bohatera.
"Takie było założenie. Kiedy Kundel biegnie, kamera podąża za nim - mówiła Kędzierzawska. - Rozmawiając godzinami o stronie plastycznej filmu wymyśliliśmy, że zdjęcia powinny 'oddychać', być immanentnie przypisane postaci. Dyskretne, niemal niezauważalne." (Wywiad Łukasza Maciejewskiego, "Tygodnik Powszechny", 9.11.2005)
Efekt powyższy osiągnięto stosując podwieszenie kamery na gumach i różnych specjalnie zbudowanych konstrukcjach, tak by mogła w każdej chwili towarzyszyć grającemu Kundla chłopcu. W wywiadzie internetowym dla Stopklatki (13.11.2005) Artur Reinhart wyjawił, że skorzystał tu w dużej mierze z pomysłów Janusza Kamińskiego, wzorując się na konstrukcjach, które ten zastosował kręcąc scenę inwazji na Normandię w filmie "Szeregowiec Ryan".
Nostalgiczna przyroda, złociste jesienne plenery są jednak w "Jestem" najoczywistszą estetyzacją obrazu, więc także ten film Kędzierzawskiej i Reinharta spotkał się z podobnymi zarzutami, co "Nic".
"Problem z Kędzierzawską - pisała Małgorzata Sadowska - polega jednak na tym, że wszystko to, co jest zaletą jej filmów, jest również ich największą wadą." ("Przekrój", 45/2005)
Jak poprzednio chodzi o dysonans pomiędzy charakterystyczną dla Reinharta estetyzacją zdjęć a dramatyzmem tematu. Krytyka Małgorzaty Sadowskiej jest bardzo dosadna:
"Znów krzywdzicielem są dorośli, a dziecięcemu nieszczęściu towarzyszy obojętność. I znów historia krzywdy rozgrywa się niemal bez słów, gdzieś poza konkretnym miejscem i czasem, na tle skąpanej w sepii przepięknej jesieni. Jeśli nawet w ten sposób Kędzierzawska ucieka od publicystycznej doraźności, to droga 'perfumowania nieszczęścia' prowadzi na manowce. Wyrafinowane piękno zdjęć jak perski dywan wygłusza wszelkie emocje; nierealność jej świata osłabia wiarygodność historii, a irytująca muzyka Michaela Nymana jeszcze odsyła to wszystko w rejony sentymentalnych banałów. 'Jestem' wydało mi się więc jak pożółkle zdjęcie z przeszłości, które może się stać stylową ozdobą, ale zamarłe na nim życie nikogo nie obchodzi. Choć tu może się mylę, bo skoro Kędzierzawska zrobiła ten sam film co zawsze, pewnie tym co zawsze bardzo się spodoba." (Małgorzata Sadowska, "Przekrój", 45/2005)
Początkowo "Jestem" nie miał być nakręcony w "sepii przepięknej jesieni", miał być utrzymany w tonacji czarno-białej. Naturalna uroda plenerów i piękna pogoda podczas zdjęć jednak sprawiły, że twórcy filmu zmienili zdanie. Do pomysłu oparcia zdjęć na czarni i bieli, powrócili później w filmie "Pora umierać". To kameralny film o starej kobiecie oparty na monologu postaci kreowanej przez Danutę Szaflarską, wyrazisty portret pięknego człowieka, pięknej, choć przecież starej i pomarszczonej kobiety.
Choć Artur Reinhart podejmuje prace z innymi reżyserami, szczególnie na rynku zachodnim, żadna z tych propozycji nie pozwoliła mu na takie rozwinięcie talentu, jak filmy Doroty Kędzierzawskiej. Poza "Tristanem i Izoldą" zrealizował za granicą m.in. zdjęcia do komercyjnej produkcji, serialu "Dzieci Diumy", jak sam mówi, bez satysfakcji. Z polskich filmów fabularnych, oprócz obrazów Kędzierzawskiej wart uwagi jest "Prowokator", do którego zdjęcia Reinhart robił w ekstremalnie trudnych warunkach w górach.
Rozważając różne możliwości swojej ewentualnej drogi twórczej Artur Reinhart nie wyklucza jednak nawet kina akcji, jak mówi, bardzo ceni zdjęcia Stuarta Dryburgha do filmu "Tylko instynkt "(reżyseria Lee Tamahori).
"Wbrew potocznym opiniom lubię szybki montaż, nie czuję się zamknięty w jednej kategorii filmów. W trakcie studiów w łódzkiej Filmówce zrobiłem parę szkolnych filmów, które mieściły się w przegródce 'kino akcji'." (Wywiad Ireny Stanisławskiej, "Film" 6/2006)
Filmografia - autor zdjęć
Etiudy filmowe:
- 1988 - Top - Art, reż. Michał Zabłocki.
- 1989 - Elegia dla jednej pani, zdjęcia z Krzysztofem Hejke, Romualdem Lewandowskim, Bartłomiejem Majem, Wandą Pietrzak, Jerzym Salamonem, reż. Dariusz Jabłoński.
- 1989 - Ręce, reż. Michał Zabłocki.
- 1989 - Wrony, reż. Rainer Schaupp.
- 1990 - Wege-Bereiter. Erinnerung an Jerzy Bossak, reż. Rainer Schaupp.
- 1991 - Godzina, reż. Michał Zabłocki.
- 1991 - Podróż, reż. Paweł Łoziński.
- 1991 - Zbieg, także współreżyseria z Michałem Zabłockim
Filmy dokumentalne i krótkometrażowe:
- 1990 - Widmo, zdjęcia z Andrzejem Czeranowskim, reż. Witold Iwaszkiewicz.
- 1992 - Miejsce urodzenia, reż. Paweł Łoziński.
- 1993 - 89 MM od Europy, zdjęcia z Jackiem Petryckim, reż. Marcel Łoziński.
- 1995 - 100 Lat w kinie, reż. Paweł Łoziński.
- 1995 - Wszystko może się przytrafić, reż. Marcel Łoziński.
- 2007 - A gdyby tak się stało, zdjęcia z Jackiem Bławutem, reż. Marcel Łoziński;
- 2010 - Inny Świat, także produkcja, montaż razem z Dorotą Kędzierską, reż. Dorota Kędzierska.
Filmy fabularne:
- 1993 - Pora na czarownice, reż. Piotr Łazarkiewicz.
- 1993 - Taranthriller, zdjęcia z Pawłem Edelmanem, reż. Mirosław Dembiński.
- 1994 - Wrony, także montaż wspólnie z Dorotą Kędzierzawską, reż. Dorota Kędzierzawska. (Nagrody: 1994 - Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia, nagroda "Non Stop Servis"; Międzynarodowy Festiwal Autorów Obrazu "Camerimage", Łódź, "Złota Żaba" za zdjęcia; 1996 - Festiwal Filmów dla Dzieci, Poznań, "Poznańskie Koziołki" za zdjęcia w 14. edycji festiwalu i w konkursie międzynarodowym)
- 1995 - Prowokator, także operator kamery, reż. Krzysztof Lang.
- 1997 - Bandyta, zdjęcia z Marcinem Prokopem, reż. Maciej Dejczer.
- 1997 - Für immer und immer, reż. Hark Bohm.
- 1998 - Nic, także montaż, produkcja z Dorotą Kędzierzawską, reż. Dorota Kędzierzawska. (Nagrody:1998 - Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia, nagroda w kategorii: najlepsze zdjęcia; nagroda Festiwalu w Toronto dla największej indywidualności festiwalu)
- 2003 - Children of Dune / Dzieci Diuny, reż. Greg Yaitanes.
- 2005 - Jestem, także producent, montaż z Dorotą Kędzierzawską, reż. Dorota Kędzierzawska. (Nagrody: 2005 - Festiwal Polskich Filmów Fabularnych, Gdynia, nagroda za zdjęcia; Międzynarodowy Festiwal Autorów Obrazu "Camerimage", Łódź , Nagroda Główna na Przeglądzie Filmów Polskich; 2006 - Orzeł, Polska Nagroda Filmowa w kategorii najlepsze zdjęcia za rok 2005)
- 2005 - Tristan & Isolde / Tristan i Izolda, reż. Kevin Reynolds.
- 2007 - Pora umierać, także produkcja, montaż z Dorotą Kędzierzawską, scenografia z Albiną Barańską, reż. Dorota Kędzierzawska;
- 2010 - Wenecja, reż. Jan Jakub Kolski;
- 2012 - Hatfields & McCoys (serial fabularny), reż. Kevin Reynolds.
Ponadto:
Artur Reinhart współpracował przy realizacji etiud: Szpital wojskowy (1988) Łukasza Zadrzyńskiego, Piątkowe wydarzenia (1989) Rainera Schauppa; współpracował przy pracach zdjęciowych do widowiska telewizyjnego Skąd krasnoludki wzięły swoje Czerwone Kapturki? (1989) Witolda Iwaszkiewcza (zdjęcia: Krzysztof Hejke) i do etiudy Czas na granicy (1991) Rainera Schauppa ( zdjęcia Krzysztof Hejke).Był operatorem kamery przy realizacji filmów fabularnych: Das letzte U-Boot / Ostatni U-Boot (1993) Franka Beyera (zdjęcia: Witold Sobociński), Novembre (1992 ) Łukasza Karwowskiego (zdjęcia: Paweł Edelman), Psy (1992) Władysława Pasikowskiego (zdjęcia: Paweł Edelman) i współautorem zdjęć specjalnych do filmu Enak (1992) w reżyserii Sławomira Idziaka (zdjęcia: Andrzej J. Jaroszewicz). Artur Reinhart jest także autorem scenariusza do filmu animowanego Walizka.
Autor: Ewa Nawój, sierpień 2008, aktualizacja KM, luty 2016