Jest reprezentantem grupy młodych krakowskich figuratywistów, wykształconych w latach 90. ubiegłego wieku w tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Studia w zakresie malarstwa odbył w latach 1994-99; dyplom z wyróżnieniem uzyskał w pracowni Stanisława Rodzińskiego. Od 1998 roku pracuje w macierzystej Akademii - najpierw jako asystent Grzegorza Bednarskiego, następnie adiunkt w pracowni Janusza Matuszewskiego.
Podobnie jak inni przedstawiciele wspomnianego nurtu, za punkt wyjścia dla swoich artystycznych poszukiwań uznał przedstawienie człowieka. W katalogu jednej z wystaw wyznawał:
"Interesuje mnie głównie człowiek, jego otoczenie i jego egzystencja. (...) Ważny dla mnie jest temat. Poprzez temat przybliżam się do pierwowzoru. Wybieram motywy poruszające (...). To nagła choroba, wypadek, (okazjonalne) zdarzenia (np. ścięcie drzewa, szermierka, roboty budowlane), (z drugiej strony) codzienność, bieda. To tematy trudne, które domagają się bezpardonowego działania, wyrazistej formy, gwałtownego koloru, kadru, zbliżeń. (...) Poszukuję własnej perspektywy współczesnego człowieka. Interesuje mnie przybliżenie się do prawdy, do ściany, poza którą nie ma nic"
Podobna postawa i podobne zainteresowania cechują zwłaszcza uczniów Grzegorza Bednarskiego, innych dyplomantów wspomnianego Stanisława Rodzińskiego, a także Jacka Waltosia, którzy skupili się w powstałym w roku 2000 Stowarzyszeniu Młodych Artystów "Kontrapost" (należą do niego między innymi: Beata Bigaj, Kinga Nowak, Rafał Pacześniak). W gronie inicjatorów utworzenia grupy znalazł się właśnie Grzegorz Wnęk. Jak przed laty jednostronny obraz polskiej sceny artystycznej z premedytacją, demonstracyjnie postanowili zakłócić Grzegorz Bednarski i Tadeusz Boruta, tak dzisiaj analogiczna potrzeba kieruje doświadczeniami ich młodszych koleżanek i kolegów, między innymi właśnie należących do "Kontrapostu".
Malarstwo grupy "Kontrapost", w tym Grzegorza Wnęka, wpisuje się w tę rozległą, silnie utrwaloną w naszej własnej historii tradycję sztuki zainteresowanej "człowiekiem z właściwościami". Ta tradycja okazuje się wciąż aktualna - w każdym pokoleniu pojawia się, stowarzyszona czy też nie, grupa malarzy, którzy nie boją się malarstwa tematycznego, nie rezygnują z narracji. "Zaangażowany znaczy odpowiedzialny" - napisał Grzegorz Wnęk w jednym z tekstów programowych "Kontrapostu".
"Temat ma nas przybliżyć do pierwowzoru, a artysta musi znaleźć własną perspektywę i perspektywę współczesnego człowieka. Dopiero w takim kontekście można mówić o twórczym, a przede wszystkim prawdziwym uczestnictwie w naszym doświadczeniu egzystencjalnym i kulturowym" - czytamy w tym samym tekście.
Czytelne jest w tych słowach przekonanie, które nadawało ton wystawie "Figur racje" Bednarskiego i Boruty, zaprezentowanej w roku 1997 w krakowskim Pałacu Sztuki. I tam, i tu czytelna była i jest konieczność pokazania, że dzięki tradycji nawiązujemy więź z przeszłością, ale zarazem ta sama tradycja wymaga dystansu, pozostaje jedynie źródłem inspiracji. Artyści, oczywiście, bronią się przed wskazywaniem źródeł konkretnych inspiracji, pragną ocalić własną indywidualność, nie lubią szufladkowania. Trudno jednak cofnąć bieg rzeczy: tradycja pokazywania człowieka jest w sztuce wartością najtrwalszą i stanowi obszar niezwykle bogatych, fascynujących poszukiwań. Na przestrzeni czasu zmieniały się tylko sposoby przedstawiania. Dzisiaj również mamy ich wiele. Renesans konwencji, którą można byłoby nazwać "neo-pop-artowską" jest jednym z nich. Obok niego możemy obserwować zwrot ku realistycznej obserwacji świata, która w obszarze sztuki łączy się z właściwą ekspresjonizmowi tendencją do potęgowania wyrazu dzieła plastycznego. Na ostateczny efekt składa się zarówno zakorzenienie sztuki w otaczającej rzeczywistości, jak właśnie odwołanie do języka XX-wiecznych ekspresjonizmów - z charakterystyczną dla tejże poetyki brutalnością, na którą składają się: operowanie ciasną przestrzenią, ostry modelunek postaci, mocny, stężony kolor, kontrasty barwne, szybkie pociągnięcia pędzla, niekiedy akcentowanie faktury. Tego rodzaju rozwiązania ewokują wyrazistą treść, odpowiadają wyborom tematycznym Wnęka, czyli przede wszystkim scenom ukazującym człowieka na skraju katastrofy.
Twórczość artysty mocno wyodrębnia się na tle aktualnych propozycji malarskich; nawet w gronie najbliższym - wśród członków "Kontrapostu" wydaje się ona usytuowana w odrębnym miejscu. Wnęk mówi bezpośrednio, wprost, w czym język jego malarstwa bliski bywa językowi, którym posługiwali się w latach 60. i 70. członkowie grupy o tej właśnie - Wprost - nazwie. Skojarzenie to uzasadnia przede wszystkim zestawienie z obrazami Zbyluta Grzywacza. Ale zarazem malarstwo młodego artysty unika dwóch bodaj najczęstszych pułapek malarstwa figuratywnego: publicystyki (którą, między innymi, wpisali do swojego programu Wprostowcy) i estetyzacji; unika dosłowności, nie ucieka się do wygłaszania tez, a z drugiej strony - do akcentowania samej warstwy wizualnej obrazu, eksponowania przyciągającej oko atrakcyjności rozwiązań kompozycyjnych czy barwnych. Wnęk często maluje bezceremonialnie - dosadnie, niekiedy brudzi kolor, jakby pragnął doprowadzić do konfrontacji swojego malarstwa z elegancją, mających kolorystyczną proweniencję, prac akademickiego nauczyciela, którym był dlań Stanisław Rodziński, jakby swoją sztukę chciał ostatecznie ukształtować w buncie przeciw niemu. U Wnęka siła przedstawienia wyłania się, jak wspomniałam, ze zdecydowanego doboru motywów, scen, z oszczędności kompozycyjnej i ciężko kładzionej plamy barwnej. Lubi tematy, które dają szansę tworzenia kompozycji dynamicznych. Właśnie dlatego relacjonuje wypadki (Ścięcie drzewa, 1999; seria przejmujących prac Zdarzenie (ilustracje), 2001-2002; Szermierze, 2002), ale przede wszystkim ma odwagę polegania na sile ekspresji ostrego kadru i swobodnego układania elementów obrazu: pozornego konfliktowania ze sobą przedmiotów wypełniających wnętrza, kombinowania rozmaitych perspektyw, wykorzystywania lustrzanych odbić, poszerzających malowane przestrzenie itp. (zob. np. martwe natury z roku 1999: Martwa natura i światło, ...z odbiciem, ...z miską, ...z żelazkiem).
Ideowo-artystyczny program realizował Wnęk między innymi w cyklach, w które chętnie układa prace: Dziwne wnętrza (1998), Toaleta duchowa (1999), Łazienki (1999-2000), wspomniane Zdarzenie, "Zabójstwa" wg Poussina (Ofiara, Kostnica, Zabójstwo I, Zabójstwo II, wszystkie obrazy zainspirowało dzieło Poussina Rzeź niewiniątek, pochodzą z roku 2002), Maszyny (2003), Człowiek z plecakiem (2004).
Często wybiera to, co dramatyczne czy wręcz tragiczne: intymność ciała [toaleta - Toaleta duchowa, Łazienki (ilustracje)], starość (zob. tę samą serię), nagły atak choroby (wspomniane Zdarzenie), biedę (obrazy ukazujące grzejących się przy koksowniku, mężczyznę z ręką na temblaku czy szalikowca z posiniaczoną twarzą). Niekiedy sięga po język uwspółcześnionej alegorii i metafory [Codzienny grzech, 1999; także serie Maszyny (ilustracje) i Człowiek z plecakiem (ilustracje)]. Zdarza się, że wchodzi w bardziej bezpośredni dialog z przeszłością - i to zarówno od strony wypowiedzi, by tak rzec, tematycznej (obrazy nawiązujące do Rzezi niewiniątek, ale także, siłą rzeczy, do Baconowskiej wizji krzyku), jak zasobu samych środków wyrazu (sceny w tramwajowych wagonikach przypominają niedwuznacznie twórczość Czapskiego; kompozycja i układ postaci w obrazie Bezrobotni z roku 2003 kojarzy się niedwuznacznie z Rozstrzelaniami Andrzeja Wróblewskiego; sylwetki w Zdarzeniu, zwłaszcza w należących do tej serii pracach wykonanych temperą na papierze - przypominają skrótowość malarstwa nowofiguratywnego). Tropy, skojarzenia nie gaszą jednak własnego tonu tego malarstwa.
Grzegorz Wnęk był w latach 1998-1999 stypendystą Ministerstwa Kultury i Sztuki. W 2001 roku, w ramach programu artystycznego "Alltägliches", przebywał w Cuxhaven w Niemczech. Jest laureatem Grand Prix 36. Ogólnopolskiego Konkursu Malarstwa Współczesnego "Bielska Jesień" 2003.
Indywidualnie pokazywał swoje prace między innymi w krakowskiej Galerii Gil (2000), BWA w Sandomierzu (2002), warszawskiej Galerii Krytyków "Pokaz" (2003), krakowskiej Rostworowski Gallery (2004). Brał udział w licznych wystawach zbiorowych, w tym: "Face to Face" w Czerniowcach na Ukrainie i w Genewie w Szwajcarii (1997-1998), "Kontrapost" w Rostworowski Gallery (1999), "Twarz" w krakowskiej Galerii Krypta u Pijarów (2001), "Na obraz i podobieństwo" w tej samej galerii (także 2001), "Ryba, bacon i ćwierć wołu" w krakowskiej Galerii Pryzmat i Muzeum Lubuskim im. Jana Dekerta w Gorzowie Wlkp. (2003), "Bigaj, Kubiak, Nowak, Wnęk" w krakowskim CSW Solvay, "Figuracja odnowa" w Galerii WBP Lublinie (2005).
Najpełniejsze informacje o twórczości artysty zawierają katalogi wystaw w BWA w Sandomierzu oraz w Rostworowski Gallery w Krakowie.
Wizerunki prac dzięki uprzejmości artysty.
Autor: Małgorzata Kitowska-Łysiak, Instytut Historii Sztuki KUL, kwiecień 2006.