| | Lidia Amejko Nondum Poetycki, pełen humoru i groteski, moralitetowy dramat autorki monodramu Gdy rozum śpi - włącza się automatyczna sekretarka oraz Męki Pańskiej w butelce. Osoby: Nondum - niedokonany, Emilia - posługaczka, Psychopomp - udrażnia przejście, handluje metafizyczną galanterią, anachroniczny, mówi głosami. Druk: "Dialog" 2002, nr 12 |
"Obszerny pokój z gotyckimi sklepieniami, zniszczony, tu i ówdzie przebudowany - najwyraźniej część nieistniejącego już zamku.
Na środku pokoju stoi duże łóżko, a dookoła niego staroświeckie, nakręcane mechanizmy, wydające osobliwe dźwięki. Pomiędzy nimi stare, pokazujące 'śnieg' i 'paski', telewizory, buczące radia itp.
Z tyłu stoją krzesła ze szczątkami instrumentów muzycznych. (...)"
Nondum na powrozie wisi na łóżkiem i prowadzi dialog z posługaczką Emilią. Za wszelką cenę próbuje umrzeć, ale w żaden sposób nie może uwolnić z ciała swojej duszy. Bytuje więc dosłownie "w zawieszeniu", jest "niedokonany". Wszystkie buczące wokół sprzęty to głosy doczesności, zostały zgromadzone po to, by zagłuszyć ciszę, której Nondum panicznie się boi. Emilia szoruje podłogę i pogania bohatera do szybszego odejścia, mówi: "A śmierć to trzea szybko przełknąć! Tak, raz, dwa! A nie - w giembie jo trzymać! I jeszcze, nie daj Bóg... (...) dije-le-kto-wać!" Podaje Nondumowi przykłady godnego odchodzenia z tego świata, oderwania duszy od ciała - "Ostatecznego Rozwarstwienia". Odcina go też z pętli i kładzie na łóżku. W końcu zrezygnowana i zdegustowana brakiem rezultatów odchodzi. Przedtem jednak powierza opiekę nad Nondumem Psychopompowi, który zajmuje się egzystencją, dba o jej całość, "skrapla sens" z życia: "Bo tylko w suple spełnia się nasz los, panie Nondum! - mówi Psychopomp. - I odkupienie od wiotkości sensu! Bo supeł, jeśli jest mocny, zbiera chaos w jeden punkt i trzyma! (...) Dlatego, kto dobrze zasupłany, ten już się tak łatwo nie roztarga! I pewność ma, że w jednym kawałku na Sądzie Ostatecznym się pojawi!" Na początek Psychopomp chce z wisielca "wysupłać" słowa. Nondum musi wypowiedzieć swój los, jednak nie może tego uczynić, twierdzi, że jest pusty i nie ma nic do opowiedzenia. Mówi, że jedynie przez całe życie nasłuchiwał świata, utrzymywał orkiestrę, której członkowie dawno pomarli. Psychopomp sam zaczyna snuć opowieść o człowieku, który został poczęty w cudowny, ale pozbawiony sensu sposób. Narodził się po "stosunku" niedorozwiniętego chłopca stajennego z występną księgą, był więc hybrydą niedoskonałej fikcji i niedoskonałego ciała, u progu życia stał się "rozwarstwiony". Nondum w opowieści rozpoznaje siebie. Słowa "zlepiają" na powrót jego duszę. Do tej pory nie mógł odejść ze świata, ponieważ nigdy naprawdę nie żył. Koniec bohatera może się nareszcie ziścić. Psychopomp zawiązuje stryczek na szyi Nonduma i wiesza go.
Dramat kończy epilog, "wyłącznie dla wierzących". Nondum spotyka Emilię i orkiestrę, która gra tym razem wprost "niebiańsko". Jeszcze przez chwilę nie może rozwiązać zagadki swojego położenia. Posługaczka opowiada mu o swojej śmierci i nagle wszystko dla Nonduma staje się jasne, Emilia mówi: "Caluśki pan umarł! Z uszamy! Już!!!"
Poetycki, pełen humoru i groteski, moralitetowy NONDUM został w 2002 zrealizowany w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie na Scenie Miniatura przez Magdalenę Łazarkiewicz. "Chwała krakowianom, że podeszli do tej sztuki z pietyzmem - pisał o przedstawieniu Jacek Sieradzki. - Magdalena Łazarkiewicz pięknie potrafiła zdynamizować dyskurs, 'wbić słowa w ciało' delikatnie i celnie. Świetne role stworzyli Marcin Kuźmiński - tytułowy 'bękart życia i literatury' mający kłopot z Przejściem, Barbara Kurzaj - wiecznie zdziwiona, czegóż ludzie nie wiedzą o Boskich sprawach, i Jerzy Światłoń - specjalista od wieńczenia losów, wiązania supełków na linii życia. Kto lubi uśmiechnąć się myśląc, będzie miał bogaty wieczór." ("Polityka" 2002, nr 15)
W kilka miesięcy później dramat Lidii Amejko został wystawiony również w warszawskim Teatrze Polskim w reżyserii Piotra Kruszczyńskiego.
Monika Mokrzycka-Pokora czerwiec 2003 | |