Bronisław Wojciech Linke należał do tych nielicznych twórców w sztuce polskiej, którzy prezentowali pesymistyczną wizję skutków postępu przemysłowego i technicznego. W swoich pracach, między innymi z cyklu "Miasto" z lat 1931-1935, wskazywał na postępującą we współczesnym społeczeństwie dehumanizację. Tworzył wizje pogarszających się warunków życia ludzi związanych z procesami ekonomicznymi ("Bezrobocie" z lat 1932-1934) oraz postępującą industrializacją kraju (cykl "Śląsk" z lat 1936-1938).
Ostrze krytyki Linkego wymierzone było także w obłudę mieszczańskiej kultury, kult pieniądza i bezduszną biurokrację. Zjawiska te komentował w satyrycznych i karykaturalnych rysunkach publikowanych na łamach prasy, między innymi w "Szpilkach" i "Dzienniku Ludowym". Publicystyczny wymiar prac, kierowanie komunikatu do szerokiej publiczności i apelowanie do społeczeństwa pozostaną ważnymi cechami jego twórczości również w okresie powojennym.
Swe wypowiedzi artystyczne Linke zawsze formułował w ekspresyjnym stylu, często w drastyczny sposób odsłaniając najbardziej brutalne aspekty otaczającej rzeczywistości. Jego prace z założenia były antyestetyczne, a nawet turpistyczne. Postaci ludzkie przekształcają się w zjawy z koszmarów sennych, domy i maszyny ożywają i zamieniają się w źródło zagrożenia dla życia człowieka.
Obrazując swe przerażające wizje, Linke łączył bezpośrednią, precyzyjną obserwację rzeczywistości z elementami metafory; dosadność i konkretność przedstawień ze swego rodzaju liryzmem. Te cechy jego prac skłaniały wielokrotnie badaczy do poszukiwania powinowactw z surrealizmem, co nie wydaje się trafne, malarz daleki był bowiem od podstawowych założeń tego nurtu. Próbowano także opisywać je za pomocą kategorii realizmu metaforycznego, wskazując na przenośne znaczenie wyjętych z otaczającego świata i w dosadny sposób przedstawionych przedmiotów czy ludzi. Sztuka Linkego bliska jest także niektórym założeniom realizmu magicznego: w niezwykłości, czy raczej niesamowitości tych realnych na pierwszy rzut oka przedstawień.
Po drugiej wojnie światowej artysta kontynuował swą współpracę z prasą, między innymi z "Polityką" i "Trybuną Ludu", dla których tworzył prace o tematyce politycznej, społecznej i obyczajowej. Wykonał szereg rysunków o walce z faszyzmem i rasizmem, krytycznie ukazywał aktualne stosunki społeczne. Stworzył też poruszający obraz ruin Warszawy w cyklu "Kamienie krzyczą" wykonanym w latach 1946-1956. Można go uznać za kontynuację wątku katastroficznego, obecnego w twórczości Linkego jeszcze przed wybuchem drugiej wojny światowej, na przykład w cyklu "Wojna" z lat 1931-1932.
"Autobus", późna praca artysty, jest kolejnym wyrazem pesymistycznej diagnozy stanu społeczeństwa i przeglądem narodowych przywar. Każda z przedstawionych w obrazie postaci ma metaforyczne znaczenie, uosabia jakiś charakterystyczny typ. Widzimy Pijaka w czapce-krakusce, chowającego butelkę wódki w sukmanie, Robotnika pokazującego "gest Kozakiewicza", Biurokratę na pryzmie papierów, chciwego Księdza, u którego monety zastępują oczy, Kobietę z kolejki, którą identyfikujemy przez siatki z zakupami. Jest także Żołnierz, lubieżny Starzec, Bikiniarz z Kociakiem, a nawet Stalin. Ta ostatnia postać pozwala przenieść akcent z problematyki społecznej na polityczną, w panującym reżimie upatrywać kolejnych przyczyn postępującej degeneracji społeczeństwa. Rozpad społeczny podkreślony jest wymownie przez postępujący rozkład ciał postaci - niektóre spośród nich, namalowane szarą farbą, sprawiają wręcz wrażenie trupów, koszmarnych upiorów.
Prace Bronisława Wojciecha Linkego mają najczęściej narracyjny charakter, który ujawnia się zarówno w przemyślanej strukturze cykli, jak i w kompozycji poszczególnych prac, czego przykładem jest właśnie "Autobus". Wielokrotnie podkreślano wymiar literacki obrazu, upatrując nawiązań do z zakorzenionego w polskiej wyobraźni motywu chocholego tańca z "Wesela" Stanisława Wyspiańskiego. Tak jak w wizji poetyckiej, mamy tu przedstawioną panoramę społeczeństwa polskiego, z akcentem położonym na jego ułomności i niemoc. Podobnie jak uczestnicy chocholego tańca, pasażerowie "Autobusu" sami stają na przeszkodzie do własnego wyzwolenia. Trwają w marazmie i bezruchu. Pogrążeni w letargu mają zamknięte oczy i pozwalają się wieść w nieznane. Kierowcą autobusu jest drewniany manekin, martwa kukła, która podobnie jak chochoł w młodopolskim dramacie, przejmuje władzę nad korowodem postaci.
Dzieła Linkego i jego specyficzny styl malarski nie znalazły kontynuatorów. Jego sztuka stała się jednak źródłem inspiracji dla poety i muzyka, Jacka Kaczmarskiego, który w 1980 roku napisał piosenkę poświęconą obrazowi "Kanapka z człowiekiem", a trzy lata później skomponował słynny "Autobus".
Literatura:
- "Bronisław Wojciech Linke 1906-1962", red. Anna Ignaczak, Warszawa 1991;
- "Bronisław Wojciech Linke, 1906-1962", red. Irena Jakimowicz, Warszawa 1963.
Autor: Magdalena Wróblewska, wrzesień 2010