fot. Piotr Apolinarski/OmnisPress
4 lutego 2010 roku w katedrze westminsterskiej w Londynie odbyła się brytyjska premiera Requiem - Missa pro defunctis
Romana Maciejewskiego.
Wykonanie tego przejmującego grozą i siłą ekspresji dzieła, dedykowanego ofiarom wojen i przemocy, zbiegło się z setną rocznicą urodzin kompozytora.
Utwór wykonała orkiestra symfoniczna i mieszany chór BBC pod batutą
Michała Dworzyńskiego oraz soliści:
Iwona Hossa,
Agnieszka Rehlis, Aleś Briscein i
Tomasz Konieczny.
O utworze było głośno jeszcze przed jego wykonaniem. Dziennik "The Times" wymienił go na liścieczołowych wydarzeń muzycznych roku. Krytycy stawiają Requiem obok innych epickich, antywojennych utworów muzycznych XX wieku skomponowanych przez Benjamina Brittena, Johna Fouldsa i Alfredo Casellę.
Koncert będzie retransmitowany przez BBC Radio 3 we wtorek, 2 marca 2010 roku o godz. 14:00.
Roman Maciejewski (1910-1998) rozwijał swój nadzwyczajny talent muzyczny w
Konserwatorium Warszawskim do czasu, gdy został wyrzucony za udział w strajkach studenckich. Okres zniewolenia Polski podczas II wojny światowej artysta przeżył na emigracji w Szwecji, gdzie pracował sporo z Ingmarem Bergmanem i gdzie rozpoczął pracę nad swoim monumentalnym dziełem - mszą żałobną. Już w roku ukończenia - 1959 -
Requiem otrzymało Nagrodę Fundacji im. Ignacego Jana Paderewskiego, a w roku 1960 zostało wykonane po raz pierwszy podczas
Warszawskiej Jesieni.
Potężne Requiem – Missa pro defunctis jest refleksją Maciejewskiego nad hartem ducha oraz cierpieniem, jakie przypadło w udziale jego ojczyźnie. Ślady muzyki Mozarta, Verdiego, Ravela i Strawińskiego nie ujmują nic z indywidualnego charakteru i szlachetności tej głęboko poruszającej kompozycji.
Oto fragmenty relacji z koncertu autorstwa Jacka Marczyńskiego, krytyka muzycznego "Rzeczpospolitej":
"Ponad 900 biletów na czwartkowy koncert w miejscu szczególnie prestiżowym dla Londynu, jakim jest katedra Westminster, sprzedano znacznie wcześniej. Zainteresowanie było niezwykłe, zważywszy, że oferowano utwór kompletnie tu nieznany, na dodatek napisany przez XX-wiecznego kompozytora, o którym w Wielkiej Brytanii poza kilkoma specjalistami nikt nie słyszał. (...)
Maciejewski skomponował muzykę prostą a wyrafinowaną, przystępną i szczerą. - Prostota tego utworu stanowi pewnego rodzaju pułapkę - powiedział 'Rzeczpospolitej' dyrygujący londyńskim koncertem Michał Dworzyński. - Maciejewskiego można porównać z Mozartem, którego muzyka też jest prosta, a trzeba wnikliwie się w nią zagłębić, by ukazać całą wielkość.
- Zanim Roman zaczął pisać 'Requiem', przewartościował swoje życie - opowiada 87-letni brat kompozytora, Wojciech Maciejewski, obecny na londyńskim koncercie. - W latach 40. ciężko zachorował, przeszedł trzy operacje, lekarze nie dawali mu szans. Wówczas zainteresował się medycyną hinduską, filozofią i jogą i całkowicie wyzdrowiał. Zyskał nową energię, którą przekazał w 'Requiem'.
Rzeczywiście w tej mszy żałobnej nie dominuje rozpacz, więcej w niej nadziei wyczuwalnej zwłaszcza w finale. Utwór cechuje klarowność narracji w hollywoodzkim stylu, zwiewność orkiestrowej faktury i ton bardziej medytacyjny niż religijny.
Ze swojego zadania oba chóry BBC wywiązały się znakomicie. Wspierała je miękkim brzmieniem BBC Symphony Orchestra. Szkoda natomiast, że dyrygent Michał Dworzyński za mało zróżnicował dramaturgię utworu. Z czwórki solistów najlepiej wypadł bas-baryton Tomasz Konieczny." (Jacek Marczyński "Katedra Westminster z polską muzyką", "Rzeczpospolita", 6 lutego 2010)
Koncert był częścią "POLSKA!YEAR" - roku polskiego w Wielkiej Brytanii.