"Osią narracji spektaklu jest konfrontacja z samotnością i strachem, a także szaleństwem świata. Wyspa jest jak lustro, okrutne medium, w którym widzimy siebie takimi, jacy naprawdę jesteśmy. Z drugiej strony, w tradycji tybetańskiej zwierciadło jest też symbolem oświecenia. Opowiadamy umierającemu światu sen o dobru, pięknie i prawdzie, pełen nadziei. To zaskakujące, ale taki przekaz brzmi dziś wręcz anarchistycznie" – skomentował reżyser "Wyspy", Grzegorz Bral.