Zdjęcie jest zapisem performansu w przestrzeni publicznej. Artystka przez rok codziennie wspinała się na jedno drzewo. "To mój pamiętnik i prywatna rebelia" – tłumaczyła.
Malik zaczęła pracować nad projektem zainspirowana książką "Baron Drzewołaz" Italo Calvino. W tej opowieści akcja rozgrywa się na drzewach, a powodem takiego stanu rzeczy jest bunt głównego bohatera, Cosimo. Tę baśniową inspirację Malik połączyła z ekologicznym aktywizmem. Efekty swoich poszukiwań publikowała codziennie na facebooku. Był 2008 rok, w mediach nie pojawiał się jeszcze temat smogu, a celebryci nie angażowali się w akcje dotyczące konsekwencji wyrzucania plastiku.
O swojej surrealistycznej realizacji autorka po czasie powiedziała:
Text
Robiąc tę akcję czułam się w 100% sobą. Sprawiało mi to bardzo dużą przyjemność, na nic się nie siliłam. Codziennie rano ubierałam się "na drzewo": tanie kolorowe ciuchy, buty z cienką podeszwą i czerwona szminka, żeby z daleka było widać twarz. Potem, jak wracałam do pracy, to wysypywałam igły albo korę spod bluzki.
Za sprawą swoich działań Malik zaczęła funkcjonować także poza środowiskiem artystycznym – poznała aktywistów i ekologów, organizowała happeningi w obronie terenów zielonych i rzek. W 2017 roku przyznała, że w Krakowie, w którym powstała większość zdjęć, wycięto nawet połowę sfotografowanych przez nią drzew.
Malik w swojej pracy porusza kwestie funkcjonowania w przestrzeni miejskiej i podążania (lub nie) za normami. Improwizuje i bawi się, nie myśląc o skutkach i interpretacjach. Ufa swojej intuicji – niezależnie od tego, czy pierwotnie chodziło o tęsknotę za dzieciństwem i bunt przeciwko konwencjom, czy przypadek. Dzięki niezależności swoich działań zyskuje nowy horyzont poznawczy. W końcu z drzewa widać więcej.
Tytuł (nagłówek do zdjęcia)