Artysta pracował nad tą wielopostaciową kompozycją w czasie, gdy trwała renowacja Zamku Królewskiego na Wawelu. Gliniany model "Pochodu" był gotowy w 1908 roku i stanowił efekt dwuletniej pracy rzeźbiarza. Następne trzy lata zajęło Szymanowskiemu wykonanie go w większej skali, w odlewie gipsowym. Ten zespół pięćdziesięciu dwóch monumentalnych figur miał być ustawiony na arkadowej konstrukcji i usytuowany w miejscu brakującego zachodniego skrzydła krużganków dziedzińca zamku na Wawelu. Projekt "Pochodu" wywołał szeroką dyskusję, która ze szczególną mocą rozgorzała w latach 1911-1912 i podzieliła środowisko polskich artystów oraz krytyków i historyków sztuki na zwolenników i wrogów realizacji tej koncepcji. Dopiero w 1928 roku projekt umieszczenia "Pochodu na Wawel" w dawnym miejscu kuchni królewskich został ostatecznie odrzucony przez kierującego pracami renowacyjnymi Adolfa Szyszko-Bohusza. Poszczególne fragmenty projektu dzieła, wykonane w różnej skali i różnych materiałach, przechowywane są obecnie w kilku polskich muzeach.
Kompozycja rzeźbiarska Wacława Szymanowskiego jest przejawem dążeń, jakie pojawiły się w rzeźbie modernistycznej: do zatarcia wyraźnej granicy między bryłą a otaczającą ją przestrzenią. Osiągano ten efekt na różne sposoby, między innymi poprzez kształtowanie eterycznej, sprawiającej wrażenie wykonanej z wosku, "roztapiającej się" formy. Inną metodą było takie modelowanie faktury powierzchni, by światło ulegało w niej odbiciu i rozproszeniu. W ten sposób, jak zauważył Piotr Szubert, rzeźbiarze przełomu wieków wykraczali poza arbitralność bryły. Ich działania cechuje paradoksalne dążenie do dematerializacji. W przypadku rzeźb Szymanowskiego proces ten widać w "Mickiewiczu po improwizacji", "Fali", a także w "Pochodzie", gdzie zadanie było szczególnie trudne ze względu na monumentalny charakter dzieła.
Kompozycja rzeźby składa się z kilku grup postaci, bohaterów historii Polski, ale także figur mitycznych i alegorycznych. Korowód otwiera wieloosobowa grupa, prowadzona przez postać symbolizującą Los-Fatum. W orszaku za nią podąża król Zygmunt III Waza wraz ze swymi rycerzami i kaznodzieją Piotrem Skargą, w otoczeniu jezuitów. Na czele kolejnej grupy, złożonej z sześciu postaci, znajduje się rycerz w zbroi, a za nim król Stefan Batory z kanclerzem Janem Zamoyskim oraz trzej rycerze. W następnej kilkunastoosobowej grupie, zwanej czasem "renesansową", kroczy ostatni władca z dynastii Jagiellonów, Zygmunt II August, z Barbarą Radziwiłłówną, za nim zaś podąża Zygmunt I Stary i Królowa Bona w otoczeniu dworu. "Pochód" zamyka grupa składająca się z dwudziestu postaci, w której znaleźli się Władysława Jagiełło z królową Jadwigą Andegaweńską. Dalej kroczy Zawisza Czarny i inni rycerze, a także ostatni król z dynastii Piastów, Kazimierz Wielki z Esterką. Za nimi artysta ukazał św. Stanisława ze Szczepanowa, biskupa i męczennika, oraz króla Bolesława Śmiałego, a także podążający za nimi lud. Konflikt dwóch zamykających korowód postaci, żywy w ówczesnej historiografii, wraz z figurą Fatum na przedzie, stanowi ramę licznych skojarzeń wywoływanych przez poszczególne postaci.
Wizję historii Szymanowskiego można zobaczyć w szerszym kontekście idei historiozoficznych, jakie w tym czasie krystalizowały się w Krakowie, przy okazji dyskusji na temat konserwacji i odbudowy Wawelu. Ich wymownym przykładem jest projekt "Wawel-Akropolis" Władysława Ekielskiego i Stanisława Wyspiańskiego, w którym dwa miejsca utożsamione zostały ze względu na podobieństwa topograficzne (wzgórza z ruinami) oraz ideowe (miejsca sakralne, o szczególnym znaczeniu dla historii i kultury narodu). Tym, co łączyłoby projekt Wyspiańskiego i Ekielskiego z dziełem Szymanowskiego, jest szczególne podejście do przeszłości, ujmowanej w kategoriach czasu mitycznego, który pozwala na zestawianie odległych od siebie epok, czytanie dziejów jednej przez pryzmat innej. Mit umożliwiał wydobycie i rekonstrukcję głębszych sensów składających się na prawdziwą historię, nieczytelną w diachronicznej konstrukcji. Ufundowany na anachronicznym myśleniu o historii, pomagał w jej interpretacji i był wyrazem aktywnego do niej stosunku, polegającego na dążeniu do zrozumienia głębokich sensów.
W 1908 roku projekt "Wawelu-Akropolis" został po raz pierwszy opublikowany na łamach "Architekta". Jego forma jest eklektyczna, obok gotyckiej katedry i zamku pojawiają się tam elementy antyczne, jak amfiteatr, pomnik Nike na Placu Zwycięstwa czy gimnazjon. "Akropolizacja" Wawelu widoczna w tym projekcie wpisuje się w szerszy nurt "hellenizacji" kultury i historii polskiej. Narracja projektu była zogniskowana wokół dwóch postaci - Bolesława Śmiałego i biskupa Stanisława - i ich mitycznego konfliktu, ledwie wzmiankowanego w źródłach, lecz rozwijanego chętnie przez historiografów. Krwawa zbrodnia popełniona przez króla, który wedle legendy rozkazał zabić biskupa, gdy ten odprawiał mszę w kościele na Skałce, oraz rzucona przez św. Stanisława klątwa, funkcjonują jako tragiczny moment w początkach dziejów, który ciąży na losach narodu. Czytelne odniesienia do tej historii pojawiają się w tym czasie także w innych dziełach Wyspiańskiego, jak również w omawianej pracy Szymanowskiego. Wizja historii narodu wzorowana jest na tragedii greckiej. Pojawiają się jednak oznaki przezwyciężenia tragicznego konfliktu: u Wyspiańskiego w koncepcji Apolla-Zbawcy, u Szymanowskiego w wizji pochodu pojednanych postaci.
Autor: Magdalena Wróblewska, grudzień 2009.
- Wacław Szymanowski
"Pochód na Wawel"
1911-1912
brąz, odlew patynowany
wł. Zamek Królewski na Wawelu - Państwowe Zbiory Sztuki