Kilkustronicowe opowiadanie Tatarak to niemal kwintesencja nowelistyki Jarosława Iwaszkiewicza - dająca się streścić jednym zdaniem fabuła, powiew czasów, w jakich rozgrywa się akcja i mnóstwo materiału do przemyśleń. Andrzej Wajda od dawna ceni prozę Iwaszkiewicza, traktując jej ekranizacje jako rodzaj przeciwwagi dla swej naturalnej pasji - kina politycznego. I, nieoczekiwanie, ta fascynacja dorobkiem wielkiego pisarza przyniosła Wajdzie wyjątkowe sukcesy: Złoty Medal na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Moskwie za Brzezinę i nominację do Oscara dla Panien z Wilka. Ale powrót do Iwaszkiewicza i pragnienie sfilmowania Tataraku ma dla twórcy znaczenie osobiste.
Tatarak bowiem jest dyskursem pisarza ze śmiercią, której obecność, jako człowiek 64-letni zaczął dostrzegać intensywniej niż dotąd. Historia spotkania kobiety dojrzałej, dotkniętej niedawną - wojenną - stratą swoich synów, z młodzieńcem, który mógłby być niemal rówieśnikiem tych chłopców, nieoczekiwany powiew uczucia niekoniecznie macierzyńskiego, trąciłby banałem, gdyby nie owo naznaczenie tekstu śmiercią. I chodzi tu tylko o charakterystyczną dla Iwaszkiewicza sytuację bliskiego związku Erosa z Tanatosem: młodzieniec umiera, zanim kiełkujące uczucie zyska szansę na spełnienie. W Tataraku wszystko pachnie śmiercią - od tytułowego "tatarskiego ziela" po relacje bohaterki z mężem, wygasłe po śmierci dzieci, i refleksje pisarza, który obok losów postaci umieszcza swoje wspomnienia i refleksje.
Myśl o śmierci i pragnienie podzielenia się nią ze swoim otoczeniem wydaje się naturalna w przypadku twórcy, kończącego - jak Wajda - 83 lata. Sęk w tym, że Tatarak jest utworem zbyt drobnym, by wypełnić pełnometrażowy film. Kiedy reżyser szukał sposobu na wypełnienie czasu ekranowego, Krystyna Janda, którą od początku widział w roli bohaterki opowieści, straciła męża - wybitnego operatora i współpracownika Wajdy, Edwarda Kłosińskiego. Realizacja filmu zawisła na włosku. Ale
"Owdowiała Krystyna zdecydowała się zagrać - wspomina Andrzej Wajda ("Kino", 4/2009). - Jej nowa sytuacja nie oznaczała jednak, że film miał być inny, niż rok wcześniej zaplanowaliśmy. Lecz kiedy nakręcone przez nas opowiadanie Iwaszkiewicza złożyło się już w całość, Krystyna przyniosła mi kilka kartek; przeczytałem, ze zdumieniem i z dreszczem emocji, w jak dojmujący sposób ona opowiedziała na tych kartkach ostatnie chwile i śmierć Edwarda. Sądziłem, że to jest jej wyznanie wobec mnie jako przyjaciela. Ale zadałem jej pytanie, czy byłaby skłonna powiedzieć ten tekst do kamery?".
W ten sposób film zyskał dodatkową warstwę. To nie tylko rozważania sędziwego mistrza kina o relacji między człowiekiem i jego nieuchronnym przeznaczeniem, to także poruszająca refleksja na temat obecności śmierci w życiu każdego człowieka i - posługując się fragmentem filmowego dialogu - "łatwości, z jaką życie przechodzi w śmierć", poparta sugestywnym wyznaniem grającej główną rolę aktorki. Jeśli dodać do tego kilka fragmentów filmu, gdzie kamera odwraca się od planu filmowego, by skupić się na pracującej nad filmem ekipie - począwszy od prób czytanych, ustawiania planu a na nieudanych ujęciach skończywszy, otrzymamy coś w rodzaju filmowego brulionu. Oto obok opowieści właściwej, wysnutej z prozy Iwaszkiewicza i ukazanej w wysmakowanej formie obrazowej (autorem zdjęć jest Paweł Edelman), widz zyskuje szansę podpatrywania reżysera przy pracy, będąc jednocześnie świadkiem przetwarzania osobistych doświadczeń twórców na język współczesnego kina. Jest to szansa jedyna w swoim rodzaju - rzadko który twórca zgodzi się na takie wścibstwo kamery, na podejrzenie go w sytuacji tak intymnej, na uchylenie tajemnicy swego warsztatu. To ta odwaga Andrzeja Wajdy stała się impulsem dla jury festiwalu w Berlinie, by przyznać twórcy Tataraku nagrodę im. Alfreda Bauera - dla twórcy, wyznaczającego nowe perspektywy sztuki filmowej. Wzruszony reżyser dedykował tę nagrodę Krystynie Jandzie, zaś cały swój film - Edwardowi Kłosińskiemu.
- Tatarak, Polska 2008. Scenariusz (wg opowiadania "Tatarak" Jarosława Iwaszkiewicza, opowiadania "Nagłe wezwanie" Sandora Maraia oraz zapisków Krystyny Jandy) i reżyseria: Andrzej Wajda, zdjęcia: Paweł Edelman, muzyka: Paweł Mykietyn, scenografia: Magdalena Dipont, kostiumy: Magdalena Biedrzycka, montaż: Menia Fiedler, dźwięk: Jacek Hamela. Występują: Krystyna Janda (pani Marta, aktorka - dwie role), Paweł Sajda (Boguś), Jan Englert (doktor, mąż Marty), Jadwiga Jankowska-Cieślak (przyjaciółka), Julia Pietrucha (Halinka), Roma Gąsiorowska (gosposia), Krzysztof Skonieczny (Stasiek). Produkcja: Akson Studio - Telewizja Polska S.A. - Agencja Filmowa, Agencja Media Plus. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dystrybucja: ITI Cinema. Czas wyświetlania: 85 min. W kinach od 24 kwietnia 2009 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, kwiecień 2009.
Oficjalna strona filmu: www.filmtatarak.pl.
Nagrody:
- 2009 - Nagroda im. Alfreda Bauera dla Andrzeja Wajdy na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.