Szkoda, że film Roberta Glińskiego "Świnki" wchodzi na ekrany z półtorarocznym poślizgiem. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni w 2009 roku, gdzie miała miejsce prapremiera "Świnek" i gdzie występujący w roli Tomka piętnastoletni wówczas Filip Garbacz otrzymał nagrodę za debiut aktorski, film Glińskiego startował w konkursie razem z Galeriankami Katarzyny Rosłaniec. Festiwalowi sprawozdawcy zacierali ręce. To, że dwoje realizatorów w różnym wieku i o różnych temperamentach sięga po temat aspiracji współczesnych gimnazjalistów i przedstawia go w sposób niemal identyczny nie mogło być przypadkiem. Jednoczesne wejście obu filmów na ekrany stałoby się punktem wyjścia ciekawej dyskusji. Ale nie stało się. Film Rosłaniec zaprezentowano szerokiej widowni tuż po zamknięciu festiwalu, gdzie "Galerianki" uhonorowano nagrodą za debiut reżyserski. Dystrybutor "Świnek" nieoczekiwanie stanął wobec problemów, które w rezultacie doprowadziły do zawieszenia działalności. Planowane w mediach dyskusje nie odbyły się, ale temat sposobu na realizację aspiracji młodych pozostał, budząc zrozumiałe emocje.
Tym sposobem jest bowiem prostytucja młodocianych. Kiedy postawimy obok siebie bohaterów obu filmów, okaże się, że niezależnie od płci i miejsca zamieszkania oboje korzystają z tej przygnębiającej możliwości. Przy czym - należy powiedzieć - nie przymusza ich do tego bieda czy patologiczne środowisko. Wręcz przeciwnie - obydwoje pochodzą z porządnych rodzin, może tylko trochę nieprzystosowanych do życia w kraju dynamicznych przemian politycznych i społecznych. Istotne w procesie decyzyjnym jest coś innego: konsumpcjonizm wyznaczający nie tyle rytm życia, ile pozycję w środowisku rówieśniczym. Jeśli Ala, bohaterka wielkomiejskich "Galerianek", nie chce odstawać od swoich koleżanek, musi zdobyć środki na modne ciuchy czy gadżety, a prostytucja uprawiana w galeriach handlowych wydaje się wyjściem najprostszym. Z kolei Tomek, bohater "Świnek", których akcja rozgrywa się w miasteczku na pograniczu polsko-niemieckim, potrzebuje funduszy nie tylko, by zaspokajać potrzeby swojej dziewczyny, ale także rodziny. W jego przypadku prostytucja wydaje się ostatecznością, ale inne zajęcia, których się podejmuje, nie przynoszą pożądanych efektów. Jednak wejście w świat płatnej miłości i kontaktów z pedofilami problemu nie rozwiązuje. Wręcz przeciwnie - przynosi nowe. Tomek musi przedwcześnie dojrzeć, by im sprostać. Cena będzie wysoka: na początek - utrata wrażliwości.
"Tomek jest aktywny" - charakteryzuje swego bohatera Robert Gliński na łamach "Kina" (nr 9/2002). - "Ma cele życiowe, chce być aktywny. Gdy się zakochał i próbuje spełniać zachcianki swojej dziewczyny, ta jego aktywność przerzuca się na zdobywanie pieniędzy. Kombinuje, używa sprytu, inteligencji. To są przecież cechy pozytywne. Problem i dramat tego chłopca polega na tym, że działa w świecie, w którym zniknęły nie tylko granice geograficzne, ale przede wszystkim moralne. Rzeczywistość, która dziś stoi otworem przed młodymi ludźmi, pozbawiona jest hierarchii wartości. Pieniądz jest coraz bardziej niezbędny do życia i można go zarobić na skróty."
Precyzując przesłanie filmu, reżyser powiedział:
"Świat, w którym Tomek się obraca, nie rymuje się z jego możliwościami. Po pierwsze, rodzice działają jakby w innym rytmie i mają także i tę cechę, że nie chcą zauważać problemów. To jeszcze wpływ socjalistycznego myślenia, w rodzaju 'będę siedział cicho, to nie będę miał kłopotów'. Po drugie - Kościół. Chcę podkreślić, że nie krytykuję Kościoła jednoznacznie, bo to jest w Polsce bardzo ciekawe, ale i złożone zjawisko. Krzyżują się w Kościele różne kierunki, tendencje, postawy. (...) W przypadku naszego filmu mamy do czynienia z Kościołem, który spełnia swoją funkcję religijną, celebruje modlitwę, kontakt z Bogiem, ale zapomina trochę o życiu codziennym wiernych i nie dostrzega, że ten raj na ziemi to niekoniecznie jest raj. Myślę, że na pytanie 'kto zawinił?' nie ma jednej odpowiedzi. To raczej cały splot okoliczności. Nowe czasy, w jakich żyjemy, przyniosły wiele wspaniałych możliwości ale także, niestety, zagrożeń".
Skromny film Roberta Glińskiego powstał w koprodukcji polsko-niemieckiej. Poza wstrząsającą historią chłopca, który zbyt szybko stał się dorosły, zawiera opis obyczajowości pogranicza - życia w symbiozie dwóch sąsiadujących narodów, celnie wykorzystujących możliwości stwarzane przez to sąsiedztwo. To także obraz społeczności pretendującej do europejskości, pragnącej jak najszybciej pokonać dystans dzielący "starą" i "nową" Europę.
Film pokazano na festiwalu w Karlowych Warach. Pozytywne przyjęcie "Świnek" relacjonowała Barbara Hollender na łamach "Rzeczypospilitej" (z 8 lipca 2009):
"Mają po 15-16 lat i wybujałe marzenia: chcą żyć tak jak bohaterowie reportaży z kolorowych pism. Liczy się dobra komóra, modny ciuch, drinki wypijane w dyskotece. Wiedzą, że na te luksusy muszą zarobić sami. Jak się da. Taki jest punkt wyjścia 'Świnek', podobnie zaczynały się 'Galerianki' Katarzyny Rosłaniec. Filmowcy, jak czuły sejsmograf społecznych nastrojów, odnotowują to nowe, coraz częściej spotykane w Polsce zjawisko. Galerianki uprawiały prostytucję w warszawskim centrum handlowym, dziecięcy bohaterowie filmu Glińskiego robią to w małym miasteczku na granicy polsko-niemieckiej. Samochody na niemieckiej rejestracji zabierają młodziutkie dziewczynki i młodych chłopców, a po dwóch godzinach wyrzucają ich w tym samym miejscu z banknotami po 20 czy 50 euro w rękach. Historia ze 'Świnek' jest autentyczna. Scenarzystka Joanna Didik wychowała się w przygranicznej miejscowości i chodziła do szkoły razem z takimi chłopcami i dziewczynkami. Gliński pokazuje spiralę zła, która wciąga 15-letniego bohatera filmu. Portretuje proces utraty niewinności, zasad i złudzeń. Dla jednych przebudzenie będzie tragiczne, inni nie ockną się nigdy. Oglądając ten film, zastanawiałam się, czy obraz zdeprawowanych dzieci nie jest przerysowany. Jeśli nie, to przegraliśmy wszyscy".
-
Świnki / Ich Tomek Polska-Niemcy 2009. Reżyseria: Robert Gliński, scenariusz: Joanna Didik, Robert Gliński, zdjęcia: Petro Aleksowski, muzyka: Cornelius Renz, scenografia: Stefan Hauck, kostiumy: Agata Culak, montaż: Krzysztof Szpetmański, dźwięk: Florian Marquardt, Łukasz Banach. Występują: Filip Garbacz (Tomek), Anna Kulej (Marta), Daniel Furmaniak (Łukasz "Ciemny"), Rolf Hoppe (nauczyciel Weber), Dorota Wierzbicka (Matka Tomka), Bogdan Koca (ojciec Tomka). Produkcja: Widark - Produkcja Filmowa i TV - 42film GmbH - Synchron - und Tonstudio Leipzig GmbH, Mega Tv Studio - Piramida Film. Współfinansowanie: Polski Instytut Sztuki Filmowej, Mitteldeutsche Medienforderung. Dystrybucja: Monolith Films. Czas trwania: 93 min. W kinach od 20 maja 2011 roku.
Autor: Konrad J. Zarębski, maj 2011