Podczas gdy dla jednych rzeka jest po prostu źródłem wody, terenową przeszkodą i elementem krajobrazu, Michał Zygmunt widzi w niej żywą istotę. Potężną, tajemniczą. Rzeka ma swoją energię, własny ekosystem i reguły, które nim rządzą. On sam, który urodził się nad Odrą, i dla którego rzeka była towarzyszką dorastania, dziś mieszka w domu na wodzie, dzięki czemu zupełnie inaczej postrzega jej "osobowość" i odrębność.
"Przynoszę ci dzikość" jest także nieoczywistą opowieścią o ojcostwie. Zygmunt w rzeczną podróż zabiera bowiem swoją córkę, nastoletnią dziewczynkę. Chce pokazać jej świat, który znika na naszych oczach, rzeczywistość, której za kilka lat najprawdopodobniej nie będzie. Zbliżająca do siebie ojca i córkę wyprawa nie obywa się jednak bez komplikacji. Co i rusz bohaterowie trafiają na nieczynne śluzy, zamknięte przeprawy… Wszędzie tam, gdzie człowiek zdążył już zaingerować, porządek natury wydaje się raz na zawsze zburzony.
Film Dyby Lach przesączony jest smutkiem. Żalem za odchodzącym światem, za przyrodą, którą skazujemy na wyniszczenie. I choć nie brak w nim także komediowych kontrapunktów – choćby świetnej sceny otwarcia sezonu żeglugowego godnej filmów czechosłowackiej nowej fali – ekologiczny dokument Dyby Lach jest raczej stłumionym krzykiem rozpaczy niż widowiskowym freskiem o naturze, jakie widujemy w National Geographic.
Film prezentowany jest w sekcji "Klimat na zmiany" 21. Millennium Docs Against Gravity.
- "Przynoszę ci dzikość". Scenariusz i reżyseria: Dyba Lach. Zdjęcia: Adam Lach. Montaż: Mateusz Romaszkan, Adam Lach. Muzyka: Szymon Sutor. Dźwięk: Marcin Kuśmierczyk. Nagrania terenowe: Michał Zygmunt, Adam Lach. Premiera: 11.05.2024.