Kino Urszuli Antoniak karmi się niejednoznacznością. Nie znajdziemy w nim łatwych diagnoz ani prostych odpowiedzi. Pytania, które polska artystka stawia w filmach, nie zawsze są od razu zrozumiałe. Nawet wtedy, kiedy wypowiada się w najgorętszych sprawach współczesności, o imigracji, wieloetniczności, spotkaniu religii czy ras, unika publicystycznego tonu, stawiając na lapidarność stylu i głębię metafory. Jej kino to nie teoretyzujące filmowe eseje, ale poezja ruchomych obrazów, która ma inspirować i rodzić emocje.
"Pomiędzy słowami" nie jest wyjątkiem od tej reguły. Tak jak w znakomitej "Strefie nagości", w najnowszym filmie Antoniak znowu mówi o świecie wielokulturowym. W przeciwieństwie do poprzedniego obrazu, "Pomiędzy słowami" nie jest jednak tylko opowieścią o spotkaniu z zewnętrznym Innym, ale też o tym, co staje się obce w kształtowaniu własnej tożsamości. Reżyserka zadaje pytanie, na ile sami jesteśmy w stanie ją tworzyć, wybierając i odrzucając jej elementy, a na ile jest ona narzucona przez kulturę, w której żyjemy, narodowość, z jaką przyszliśmy na świat, i historię rodzinną.
W centrum tej opowieści stoi Michael (Jakub Gierszał), młody prawnik z Berlina. Przed laty wyjechał z Polski, ale stara się o tym nie pamiętać. Z aryjskim wyglądem i perfekcyjnym niemieckim skutecznie udaje rodowitego Niemca. Tożsamościowe dylematy zagoszczą w jego ułożonym życiu, gdy na swojej drodze spotka afrykańskiego poetę, który wkrótce ma zostać poddany ekstradycji. Michael może go przed nią uchronić, podejmując się jego obrony przed sądem. Nie podoba mu się jednak, że uchodźca swobodnie odwołuje się do praw, które on sam postrzega jako ciężko wywalczony przywilej. Nie będzie go bronić z potrzeby serca, ale po to, by poprawić wizerunek kancelarii, w której pracuje.
Poeta uchodźca zapowiada wtargnięcie wypieranych treści i przemilczanych konfliktów w życie Michała. Drugi akt tego dramatu zainicjuje niespodziewana wizyta ojca (Andrzej Chyra) Michaela, który po latach nieobecności zjawi się w Berlinie, by w obliczu choroby, na którą cierpi, raz jeszcze spotkać się z synem. Ten nieco zmęczony 50-latek w wymiętej koszuli, z kilkudniowym zarostem i ze zmierzwionymi włosami wydaje się całkowitym przeciwieństwem syna – zawsze wymuskanego i stylowego. Ich spotkanie obudzi w Michaelu zamrożone tęsknoty i wątpliwości, a dzięki temu młody mężczyzna będzie mógł zacząć odpowiadać sobie na pytanie, kim naprawdę jest.