Jest druga połowa lat 80. Na świat przychodzą tego samego dnia i o tej samej porze dwie bliźniaczo podobne dziewczynki. W Polsce - Weronika, a we Francji - Veronique. Dziewczynki są sobowtórami: podobne pod względem fizycznym i psychicznym, obie obdarzone talentem muzycznym. Jest sporo innych podobieństw w ich losach, ale ważniejsze stają się różnice, gdyż o nich traktuje historia opowiedziana w filmie Krzysztofa Kieślowskiego. Dziewczynki nie znają się, żyją z dala od siebie. Raz jeden tylko mijają się przelotnie. Polka dostrzega Francuzkę w oknie autobusu wycieczkowego w Krakowie, niepewna tego, co widziała. Francuzka dużo później dojrzy swego sobowtóra na przypadkowo zrobionym w tamtej chwili zdjęciu.
"Podwójne życie Weroniki" to pierwszy film zagraniczny Krzysztofa Kieślowskiego, powstały po niespodziewanym światowym sukcesie "Dekalogu". Już "Dekalog" nie był w Polsce tak dobrze przyjęty, jak na Zachodzie Europy. Odbiór "Weroniki" też był u nas nieco bardziej powściągliwy niż poza granicami. Polska krytyka usiłowała odczytać film w kontekście politycznym, przywykła do takich interpretacji. Był to także wynik pewnego zamieszania, jakie wprowadzał fakt, że jedna z bohaterek była Francuzką, druga Polką. Porównanie ich losów, wymyślonych przez scenarzystów Kieślowskiego i Piesiewicza, narzucało taką interpretację. Gorsza jakość "polskiego wariantu" - śmierć bohaterki, która niejako została "wyprodukowana na próbę", eksperymentalnie, przez jakiegoś nieodgadnionego demiurga - została narzucona poprzez narodowość. Po prostu - polskie, czyli gorsze. Lata całe przywykliśmy myśleć w ten sposób o wszystkim, co nas otacza, również o nas samych. Zatem reakcja krytyki nie była nieuzasadniona. W Polsce żyła gorsza Weronika, ta, którą można zniszczyć po to, by francuskiej było lepiej.
Kieślowski od takiej interpretacji jednak się odżegnywał. Wieloznaczność interpretacji stała się w tym przypadku normą. Była zjawiskiem tak znaczącym i tak dostrzegalnym, że sam odbiór filmu stał się przedmiotem analizy w szkicu gdańskiego filmoznawcy Mirosława Przylipiaka.
'Podwójne życie Weroniki' wzbudziło wiele kontrowersji, jeżeli chodzi o jego przesłanie. Wedle najbardziej rozpowszechnionej opinii zwolenników filmu, dotyczył on nieuchwytnych wymiarów egzystencji ludzkiej. Krytycy filmowi niechętni zarzucali mu natomiast brak wyrazistej linii znaczeniowej, uniki, pozorowanie głębi. Niekiedy zarzucano filmowi również bajkowość i przesłodzenie. Wiele miejsca w omówieniach krytycznych zajmowała relacja między Polską a Europą, postrzegana w dwóch aspektach. Z jednej strony analizowano (domniemany) lepszy odbiór filmu na Zachodzie niż w Polsce i wyrokowano, bądź że wynika on ze złego nastawienia (niekompetencji) polskiej krytyki, bądź też - głodu duchowego publiczności zachodniej, która z entuzjazmem rzuca się na wszystko, co wydaje się zawierać 'pierwiastek duchowości'. Uważano również, że relacje między Weroniką a Veronique mogą być metaforą między Polską a Francją, czy szerzej - resztą Europy. Powszechnie chwalono stronę formalną filmu, zachwycając się zdjęciami, muzyką, grą głównej bohaterki, oraz zharmonizowaniem całości, choć zarazem niektórzy uważali, że piękno filmu pokrywa jego pustkę.
Mirosław Przylipiak, "Kwartalnik Filmowy" 24/1998
Sam Kieślowski także wypowiadał się w tej sprawie:
W Polsce mam 'od zawsze' konflikt z krytykami filmowymi i pewnie do końca życia będę go miał. (...) Ale na odbiór 'Weroniki' przez krytyków absolutnie nie mogę narzekać, chociaż nawet jeśli się podobało, to pisali: 'To piękny film - coś mi się wydaje, że za piękny', 'To taki wzruszający film - nie jestem pewien, czy nie zbyt wzruszający', 'coś tutaj śmierdzi komercją', 'On jest za piękny, za wzruszający', 'Ta bohaterka za dobra', 'Ta aktorka za ciepła'. Takie są odczucia poważnej krytyki i często złość, że to nie o Polsce i o naszych sprawach, nie o polskiej historii i o teraźniejszości.
Krzysztof Kieślowski, "Autobiografia. O sobie", Znak, Kraków 1997
Były też zarzuty dotyczące spraw warsztatowych. Maria Malatyńska pisała:
Mimo wspólnej aktorki i ujawnionego w tekście filmu założenia, że te dziewczyny i ich losy są pewną lustrzaną równoległością, czuje się w filmie całkowitą odrębność jednej i drugiej historii. Co więcej, czuje się pewną usilność już w samym języku kina, aby tę wspólnotę 'na siłę' stworzyć. Tworzy się ją nie tyko dzięki wspólnej aktorce, ale także dzięki jednorodności stylistycznej zdjęć. Nieco odrealnionych, prezentowanych w podobnej tonacji barwnej, złotożółtej i świadomie przyciemnionej, tworzącej sugestie wizerunku... wewnętrznego. (...) Tylko że staje się rzecz przedziwna. Ten 'przymus' i 'usilność' powodują, że pod całym oniryzmem zaczynamy podejrzewać pustkę, a pod prawem artysty do 'pozarealnośći' klimatów - rzeczywistą sztuczność całego pomysłu.
"Echo Krakowa" nr 3 listopad 1991.
"Podwójne życie Weroniki" nie jest więc, skoro nie chce tak sam twórca, metaforą polskiego nieudanego losu. Jest - dla jednych urzekającą, dla innych sztuczną - kolejną już po "Przypadku" próbą zdefiniowania ludzkiej kondycji w sensie najbardziej egzystencjalnym. Znów, jak w tamtym wcześniejszym filmie, Kieślowski chce postrzegać człowieka jako aktora wypełniającego napisany dla niego scenariusz (bądź wersje scenariusza), którego autorstwo pozostaje w sferze metafizyki przekraczającej możliwości pojmowania rozumowego.
Film mówi - pisał Maciej Pawlicki - o konieczności wyboru, przed którym nieustannie stajemy. Mówi o dwoistości duszy, o tajemnicy naszej natury, o zakamarkach świadomości, do których - bywa - nigdy się nie dotrze. O dziwnych, tajemniczych więzach między ludźmi. - 'Weronika' to także film o Księciu i Żebraku, których wiele dzieli, ale jeszcze więcej łączy. I tyko od nas zależy kogo uznamy za Księcia, a kogo za Żebraka.
"Film" nr 51 -52/1992
Człowiek w pesymistycznej wizji Krzysztofa Kieślowskiego jest więc kimś bezgranicznie małym i bezsilnym. Takim jest Witek Długosz w "Przypadku" i Weronika w "Podwójnym życiu". Scenariusz przewidziany dla Weroniki nie jest optymistyczny - z powodu drobnego wypadku (kontuzja palca) dziewczyna traci szansę na karierę pianistki, ale jej piękny głos zwraca uwagę i bohaterka dostaje angaż do chóru Filharmonii Krakowskiej. Sztuka jest dla niej ważniejsza niż wszystko inne. Weronika bagatelizuje uczucie, jakie zaczyna się rodzić między nią a Antkiem, chłopcem z rodzinnego miasteczka. Z punktu widzenia przeznaczenia dokonuje złego wyboru. Zbagatelizowana choroba serca sprawia, że Weronika umiera podczas pierwszego koncertu chóru.
Witek Długosz, bohater "Przypadku" gra trzy kolejne warianty. W "Podwójnym życiu Weroniki" warianty przebiegają równolegle, dziewczyny są dwie, dwie kukiełki grają dwie wersje losu. Jedna z nich okazuje się mniej udana i ta właśnie kukiełka jest tylko wersją próbną, którą Wielki Reżyser ludzkich losów, kimkolwiek by był, stworzył (wyprodukował) jedynie po to, by dzięki niej kolejna była bardziej udana.
Los polskiej Weroniki przebiega niemal równolegle do losu francuskiej, wyprzedza tylko o ułamek życia. Polska Weronika popełnia błędy i płaci za nie. Tych błędów (kontuzja palca, śmierć w wyniku choroby serca) unika francuska Weronika. Tajemniczym sposobem odbiera intuicyjnie sygnały, które sprawiają, że postępuje inaczej niż jej wersja próbna. Łączy je nierozerwalna więź, dlatego po śmierci Polki Veronique doznaje dziwnego, metafizycznego uczucia straty, niepokoju.
Czytelną podpowiedź takiej interpretacji znaleźć można w samym filmie. Otóż pewnego dnia Veronique poznaje Alexandra, autora książek i reżysera przedstawień kukiełkowych dla dzieci. Jego postać ma szczególne znacznie w filmie. Veronique jest nauczycielką muzyki w Paryżu, uczy dzieci, sama zaś pobiera lekcje śpiewu. Wiedzie spokojne życie wypełnione codziennymi zajęciami. W szkole, gdzie uczy, wraz z dziećmi uczestniczy jako widz w spektaklu objazdowego teatrzyku lalkowego. Veronique jest urzeczona przedstawieniem o baletnicy, która łamie nogę, umiera i zostaje obdarzona w drugim życiu skrzydłami motyla. Okazuje się, że autorem sztuki jest prowadzący teatrzyk Alexander, swoisty demiurg kukiełkowego świata. Veronique jest zaintrygowana, dlaczego do kolejnej sztuki mężczyzna przygotował dwie identyczne kukiełki. Dowiaduje się, że Alexander celowo zrobił, z myślą o nowym przedstawieniu, dwie bliźniacze kukiełki. Są to dwie śpiewaczki. Na pytanie Veronique, dlaczego tak postąpił, Alexander odpowiada, że kukiełki łatwo się niszczą podczas przedstawień, jedna jest zapasowa.
Młody mężczyzna jawi się więc jako rodzaj posłańca, który odsłania Veronique rąbek tajemnicy. Za jego sprawą dziewczyna zaczyna rozumieć, że jest kimś w rodzaju baletnicy z jego przedstawienia. I zapewne tak jest, bo w scenie, będącej niejako posumowaniem historii dwóch Weronik, Veronique bawi się obiema lalkami i nuci utwór, którego nie zdołała dokończyć Polka.
-
"Podwójne życie Weroniki" ("La double vie de Veronique"), Francja, Norwegia, Polska 1991. Reżyseria: Krzysztof Kieślowski, scenariusz: Krzysztof Kieślowski i Krzysztof Piesiewicz, zdjęcia: Sławomir Idziak, scenografia: Patrice Mercier, Halina Dobrowolska, muzyka: Zbigniew Preisner. Występują: Irène Jacob (Weronika oraz Veronique), Philippe Volter (Alexandre Fabri), Kalina Jędrusik ("Pstrokata", prowadząca chór w Krakowie, Aleksander Bardini (dyrygent), Władysław Kowalski (ojciec Weroniki), Halina Gryglaszewska (ciotka Weroniki), Sandrine Dumas (Catherine), Jerzy Gudejko (Antek, chłopak Weroniki), Janusz Sterniński (adwokat), Louis Ducreux (profesor), Claude Duneton (ojciec Veronique), Lorraine Evanoff (Claude), Guillaume de Tonquedec (Serge), Gilles Gaston-Dreyfus (Jean-Pierre), Alain Frerot (listonosz), Youssef Hamid, Thierry de Carbonnieres (profesor), Chantal Neuwirth (recepcjonistka), Nausicaa Rampony (Nicole), Bogusława Schubert, Jacques Potin, Nicole Pinaud, Philippe Campos, Beata Malczewska, Dominika Szady, Barbara Szałapak, Jacek Wójcicki, Lucyna Zabawa, Wanda Kruszewska, Bernadetta Kuś, Pauline Monier. Produkcja: Sideral Productions, Le Studio Canal+, koprodukcja: Studio Filmowe TOR. Film barwny, 93 min.
Nagrody:
- 1991 - Irène Jacob, Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes, nagroda jury za najlepszą rolę kobiecą, Krzysztof Kieślowski, nagroda FIPRESCI, nagroda Amerykańskiego Stowarzyszenia Krytyków Filmowych;
- 1992 - "Złota Taśma" przyznana przez Koło Piśmiennictwa Stowarzyszenia Filmowców Polskich, "Złota Kaczka" czasopisma "Film"
Autorka: Ewa Nawój, kwiecień 2011