"Ludzka rzecz" to napisana z epickim rozmachem powieść o burzliwych losach mieszkańców Piórkowa i okolic. Ludzkie słabości i namiętności, dowcip i mądra zaduma nad fenomenem życia, pięknego a ulotnego - pisze o książce wydawca.
"Rzecz" dzieje się głównie podczas wojny, ale liczne anegdoty i genalogie rozciągają czas opowieści na lata wcześniejsze i późniejsze. Pisze Dariusz Nowacki:
"Opowieść jest rozwijana w trzech płaszczyznach czasowych. Rzeczywistość aktualna to dzień, w którym chowano Jasia zwanego Smyczkiem - głównego bohatera powieści. Pod koniec II wojny światowej to było, w roku bodaj 1944. W finale powieści mamy krótki przegląd zdarzeń, jakie zaszły od wspomnianego pogrzebu do roku 1948. Zasadnicza zaś materia anegdotyczna dotyczy przeszłości - zarówno Smyczka, jak i innych postaci zaludniających Piórkowo i okolicę; niektóre figury pisarz wyposażył w sięgające dwu, trzech pokoleń wstecz rodowody." (Dariusz Nowacki, "Dawno temu pod Częstochową" - "Gazeta Wyborcza")
O tych fantazyjnych, niezwykle barwnych, literacko podkręconych genealogiach Nowacki pisze, że stanowią ozdobę książki.
Głównym bohaterem "Ludzkiej Rzeczy" jest Smyczek:
"Smyczek to niepoprawny szałaput, wioskowy zabijaka i niezrównany kochanek, który żadnej dziewczynie w powiecie nie przepuścił" - pisze Dariusz Nowacki. "I żadna nie żałowała, że zadała się z tym demonem seksu. Jeszcze przed wojną trafił na kobietę o zbliżonym temperamencie - żonę piórkowskiego piekarza Wandę, która zachwyciwszy się sztuką miłosną Smyczka, zadusiła swojego starego męża poduszką."
Dziwne losy i opowieści bohaterów tej wielowątkowej powieści obejmują Polaków, Żydów, Cyganów, Niemców, Austriaków, Włochów, Rosjan, Japończyków, katolików i niewierzących, heteryków i homo. Przy czym, jak pisze Jacek Cieślak w "Rzeczpospolitej", nikomu autor się nie dziwi, tylko przygląda z filozoficzną zadumą wyrażoną w tytule:
"Bogactwo zdarzeń i postaci jest tak duże, że przypomina się 'Sto lat samotności' Marqueza. Dla polskich czytelników najważniejsze jest to, że Potoroczyn biorąc za kanwę drugą wojnę światową, nie popada w martyrologiczną zadumę, tylko tworzy bodaj pierwszy w naszej historii hymn pochwalny na cześć, przeklinanego zawsze, naszego położenia geograficznego. Z niego bierze się pomieszanie krwi, ras, religii: wybuchowa mieszanka, która nazywa się Polska." (Jacek Cieślak, "Pikantny traktat o naturze Polski" - "Rzeczpospolita")
Dariusz Nowacki jako kluczowy kontekst "Ludzkiej rzeczy" przywołuje formułę oświeceniowej powiastki filozoficznej. Sugeruje, że właśnie ten rodzaj zadumy nad dziwnością istnienia dominuje w utworze Potoroczyna:
"zadumy - warto dodać - inteligentnie splecionej z jakimś rodzajem pobłażliwości dla ludzkiej, zazwyczaj ułomnej natury. Najwięcej jednak książka ta zawdzięcza równie archaicznej konwencji epickiej - powieści łotrzykowskiej. Dostajemy ją tutaj w dość ciekawym wariancie. Wszak mamy niemiecką okupację i leśną partyzantkę jako - nie waham się powiedzieć - formę spędzania wolnego czasu."
Krytyk "Gazety Wyborczej" zwraca też uwagę na bogactwo poruszonych wątków (wskazywał na nie też Tadeusz Konwicki na skrzydełku, widząc w książce "kilka minipowieści, kilka przewrotnych minitraktaktów") i odważną erotykę: "'Ludzka rzecz' kokietuje dość odważną erotyką, co także uznać trzeba za walor tej powieści (sceny śmiałe, ale nie osuwające się w wulgarność)" - pisze krytyk.
Z tymi rozpoznaniami wydaje się zgadzać Cieślak:
"Pisząc zmysłową i pikantną prozę, której napęd stanowi w dużej mierze erotyka, Potoroczyn stworzył serię dygresyjnych traktatów. Analizuje fenomen naszej wiosny i sens polskiego błota. Mamy rozprawkę o puszczaniu gazów. A nawet historię zmagań Armii Radzieckiej z perspektywy fabryki medali." ("Rzeczpospolita")
Paweł Potoroczyn
"Ludzka Rzecz"
premiera: kwiecień 2013
format: 123 x 195 mm
liczba stron: 352
ISBN 978-83-7747-833-2
Źródło: wyborcza.pl, Rzeczpospolita, wab, opr. mg, 25.04.2013