Wirują, bo artysta nakręcił film, kręcąc się wokół własnej osi. Widz stoi w miejscu. To świat obraca się wokół niego. Na tyle szybko, że w pierwszym momencie trudno rozpoznać, co to za krajobraz. Dopiero po jakimś czasie dostrzegalne stają się sylwetki budynków, baraków. To, co obraca się wokół, to widok obozu koncentracyjnego.
A może to nazwisko artysty, Mirosława Bałki, podpowiada takie odczytanie. Bałka wielokrotnie odnosił się w swoich pracach do Holokaustu. I nawet gdy nie nawiązuje do Zagłady bezpośrednio - jak w gigantycznej rzeźbie "How It Is" w Hali Turbin muzeum Tate Modern w Londynie - krytycy skłaniają się do tego, by interpretować jego prace przez pryzmat Holokaustu.
Bałka zaczął używać techniki wideo późno, już jako uznany rzeźbiarz. Paradygmatem jego rzeźb było zawsze ludzkie ciało - jego wymiary, temperatura, doznania zmysłowe. Ten cielesny aspekt niesie też dla niego wideo. Sam artysta mówi, że zaczął używać kamery, gdy stała się wreszcie tak mała, że mieściła się w kieszeni marynarki, gdy można ją było zamknąć w dłoni. Kamera jest więc narzędziem zintegrowanym z ciałem, przedłużeniem ludzkich zmysłów.
Bałka nie dba o techniczną stronę swych filmów. Nigdy ich nie montuje, nie podkłada dźwięku do obrazu. Gdy zależało mu na osiągnięciu konkretnego efektu - zarejestrowaniu głosu poety Charlesa Bukowskiego recytującego swój wiersz w trakcie burzy - zabrał po prostu magnetofon i kamerę na dach swego domu, widząc, że zbliża się nawałnica.
Nieprzypadkowo też największa do tej pory prezentacja prac wideo Bałki nosiła tytuł "Fragment" (Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa 2011; Akademie der Kuenste, Berlin 2011). Ze swych nagrań artysta wybiera bowiem krótkie wycinki, które na wystawach wyświetla zapętlone. I, jak przystało na rzeźbiarza, przywiązuje dużą wagę do sposobu ich prezentacji. Niektóre filmy wyświetlane są na specjalnie zbudowanych poziomych ekranach, przykrytych cienką, gładką warstwą soli, materii symbolicznej, o której artysta mówi "suchy pot, suche łzy".
Wiele filmowych prac Bałki powstało w byłych nazistowskich obozach zagłady lub nawiązuje do Holokaustu. Często trudno się tego początkowo domyśleć. Jak w przypadku filmu "I Knew It Had 4 In it" ("Wiedziałam, że była tam czwórka"), na którym widać pulsującą tytułową cyfrę 4 - obiektyw kamery co chwilę gubi i odzyskuje ostrość. Wideo nawiązuje dyskusji z filmu Claude'a Lanzmanna "Shoah". Jedna z występujących w nim kobiet nie potrafi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, ilu Żydów zamordowano w obozie w Chełmnie. Może 40 tysięcy, może 400 tysięcy? Właściwa odpowiedź to 400 tysięcy. "Wiedziałam, że była tam czwórka" - mówi.
Gdy Bałka przedziera się nocą przez gałęzie jabłonki, nagrany wówczas film nosi tytuł "Apple T". Litera T oznacza Treblinkę, obóz, w którym wyrosło drzewo. Fundującym doświadczeniem dla artysty było doświadczenie braku - Żydów, którzy niegdyś zamieszkiwali jego rodzinną miejscowość - Otwock, a których dziś już tam nie ma.
W "Carrousel" oglądamy inny obóz - Majdanek, chociaż dokładna lokalizacja nie ma większego znaczenia. Ważne, że w urywkach, fragmentach rzeczywistości, które wyłapujemy w wirującym wokół nas obrazie, odnajdujemy wizualne toposy, znajome kody. Pewne elementy - drewniane baraki czy druty kolczaste - tworzą dziś niemal jednoznaczne odniesienia. To z nimi konfrontuje nas artysta.
Swoje wrażenia z obcowania z "Carrousel" spisał w filozof Zygmunt Bauman:
"Stoję teraz w samym oku cyklonu. Ja, egzemplarz homo sapiens, gatunku znanego z umiłowania do pędu, kultu szybkości i pysznienia się swą ruchliwością, jestem jedynym nieruchomym kołkiem w rozpędzonym wirze. Wirują wokół mnie baraki Majdanka - po to niegdyś klecone, by pęd się u ich progu raz na zawsze kończył i by ruchliwości pewnych egzemplarzy homo sapiens kres położyć nieodwołalny. (…) To te właśnie pomniki bezruchu wprawił Bałka w mknienie zawrotne, mnie zaś, jednego z tych, co to kairosowym szczęśliwym trafem zgładzeniu się wymknęli, przygwoździł w oku cyklonu." (Tekst opublikowany w katalogu wystawy "Fragment".)
Bałka nie zatrzymuje się jednak na tym. Po pierwszym oszołomieniu, rozpoznawszy, z czym mamy do czynienia, zadając sobie pytania, czy to na pewno to i jak musiał wyglądać artysta, kręcąc się w obozie zagłady, zaczynamy zauważać więcej. Tym czymś jest rama, w jaką Bałka ujął wirujące obrazy. Nad każdą z czterech projekcji zawiesił niewielki, spadzisty, drewniany daszek, przypominający ten z baraków. A na jednej ze ścian, na których wyświetlany jest film umieścił tajemniczy znak - biały relief, zlewający się ze ścianą i tylko nieznacznie zniekształcający obraz. To logo arabskojęzycznej telewizji Al Dżazira, telewizji - jak mówił artysta - "o której istnieniu dowiedzieliśmy się przy okazji egzekucji zakładników w Iraku":
"Logo Al Dżaziry pojawiło się w mojej świadomości w brutalny sposób. Skojarzyło mi się ze złą wiadomością. Zastanawiałem się, która telewizja - gdyby istniała w tamtym czasie - pokazywałaby obozy koncentracyjne, która telewizja przeprowadzałaby relacje, transmisje. Prawdopodobnie i Al Dżazira, i CNN, i TVP."
Nad użyciem loga Al Dżaziry w instalacji Bałki zastanawiał się krytyk brytyjskiego "Guardiana" Adrian Searle:
"Co może to oznaczać? Czas zapada się między przeszłością i teraźniejszością. Mimo tego co twierdziła administracja Busha, Al Dżazira jest dobrym świadkiem, jako godny zaufania kanał informacyjny, jak każdy. Czy powinniśmy zadać pytanie o autentyczność materiału nagranego przez Bałkę? O relację między światem muzułmańskim i Holokaustem? Między wiadomościami i propagandą? "Carrousel" to świat wytrącony z równowagi." (Adrian Searle, "Bałka's Bambi at Birkenau", "The Guardian" z 15 grudnia 2009)
Im dłużej obcujemy z wideoinstalacją Bałki, jej związek z Holokaustem staje się coraz mniej jednoznaczny. Nawet jeśli jest tu mowa o Holocauście, to o Holocauście dzisiaj, kiedy łzy zamieniły się w sól, kiedy wydarzyły się i wciąż wydarzają inne zbrodnie, ale też toczy zwykłe życie. Wytrącić się z równowagi - głęboko ludzka potrzeba.
Autor: Karol Sienkiewicz, styczeń 2012
• Mirosław Bałka
"Carrousel"
2004
4 kanałowa wideoinstalacja