Wszystkie te dzieła wykazywały odejście artystki od wpływów kubizmu i puryzmu, cechujące początkowo jej malarstwo. Wpisują się one w zjawisko "powrotu do porządku", charakterystycznego dla wielu awangardowych artystów, którzy pod koniec lat 30. porzucili sztukę eksperymentalną na rzecz powrotu do realizmu i poszukiwań uniwersalnych wartości. I to przede wszystkim w "Pływalni" odnaleźć można jeszcze bardzo dalekie echa awangardy, przejawiające się w obrazowaniu zawieszonych w powietrzu skoczków oraz piękna architektury warszawskiego modernizmu.
Obraz prezentuje scenę rodzajową – życie codzienne Warszawiaków w chwili odpoczynku, rekreacji i sportowych wyczynów na skoczni. Ta gigantycznych rozmiarów skocznia to w rzeczywistości słynna wieża znajdująca się wówczas na obszarze basenów Legii przy ulicy Łazienkowskiej (dziś już nieistniejącej). Był to legendarny i pierwszy w Warszawie odkryty basen pływacki wybudowany według nowoczesnych rozwiązań architektonicznych. Żelbetonowa dziesięciometrowa konstrukcja wykonana została w 1929 roku według nowatorskiego projektu Aleksandra Kodelskiego i Romualda Raksimowicza. Okazała się perłą warszawskiego modernizmu, a na łamach "Architektury i Budownictwa" (1932, nr 12) podkreślano jej walory:
Jest odskocznią najestetyczniejszych i najśmielszych ewolucji sportowych; surowością śmiało wysuniętych płaszczyzn podkreśla bogactwo ruchu i rytmu wzbijających się w płynnym polocie sprężystych ciał.
Cytat z tego najważniejszego polskiego pisma o architekturze nowoczesnej dobrze oddaje wymowę "Pływalni" Łunkiewicz-Rogoyskiej. Obraz piękna skoczni dopełnia tu obraz piękna wysportowanych postaci. Skoczkowie wzbijają się z wieży w przestworza, są zawieszeni w powietrzu i lewitują, jakby istotne było tu obrazowanie samego lotu, a nie skok do wody, której w pracy Łunkiewicz-Rogoyskiej nie widać.
Obraz wydaje się podzielony na dwie części – część aktywną w górnym obszarze skoczni (przewaga mężczyzn) oraz część bierną w dolnym obszarze nad wodą basenu (przewaga kobiet). Zdaje się, że całość kompozycji sceny na basenie obserwujemy oczyma malarki, żeńskim spojrzeniem. To nie ciała kobiet, ale ciała wysportowanych, aktywnych mężczyzn są tu głównym przedmiotem podziwu i oczarowania. W aktywnym świecie męskim jedni prężą muskuły, a inni skaczą, wystawiając swoje ciała na kobiecy wzrok. Niektóre z kobiet obserwujących skoki wydają się z kolei otyłe, pogrążone w biernym oglądaniu i podziwie dla popisów niezwykłych zdolności fizycznych mężczyzn. Ten całkowity podział na świat męski i żeński zaburzają jedynie ulokowani z prawej strony i w centralnym miejscu dwaj pływacy, a także kobieta przygotowującą się do skoku na główkę na dolnej kondygnacji wieży.
Motyw lewitujących w powietrzu skoczków wodnych był bardzo często obecny w sztuce awangardy. Samo ujęcie wykonane z dołu przywodzi na myśl słynne kadry Aleksandra Rodczenki, fotografującego skoczków do wody w sowieckiej Rosji, a także kadry filmu Leni Riefenstahl pt. "Olimpia" (1936). Film ten wyświetlany był w tym samym czasie w Warszawie i wiele wskazuje na to, że Łunkiewicz-Rogoyska go widziała. "Olimpia" Riefenstahl, będąca uosobieniem nazistowskiej propagandy, nosiła podtytuł "festiwal piękna" i kreowała idealny wizerunek ciała aryjskiej rasy – przede wszystkim białego, silnego, musklarnego, wytrzymałego mężczyzny, modelowanego na pięknie greckich posągów (m. in. Dyskobolu Myrona). Na obrazie Łunkiewicz-Rogoyskiej wysportowani skoczkowie w przeważającej większości są biali, ale na obrazie pojawia się też muskularny czarny skoczek widoczny po prawej stronie kompozycji. "Pływalnia" nie jest więc w żaden sposób obrazem rasistowskiej propagandy, podobnym "Olimpii". Czarnoskóry mężczyzna jest tu częścią życia codziennego Warszawy. Podobnie jak pozostali mieszkańcy miasta spędza czas na rekreacji i uprawianiu sportu.
"Pływalnia", namalowana w 1939 roku, tuż przed rozpoczęciem II wojny światowej, nie zdradza w żaden sposób momentu niepokoju spowodowanego ówczesną sytuacją polityczną. Łunkiewicz-Rogoyska przedstawia warszawską młodzież, która spędza swój wolny czas na spotkaniach, flirtowaniu, doskonaleniu swojego ciała i zdolności akrobatycznych. Postacie wypoczywające na basenie Legii nie są świadome zbliżającego się niebezpieczeństwa i ogromnej tragedii, jaka dotknie w tym samym roku Warszawę i jej mieszkańców. Sama artystka będzie wkrótce wędrować po ruinach stolicy, dokumentując w swych szkicach straszne zniszczenia. "Pływalnia" okazała się w tym aspekcie znaczącą pracą, która unaocznia ostatnie momenty wolnej, rozrywkowej i nieświadomej swojej tragicznej przyszłości Warszawy.
Autor: Przemysław Strożek, październik 2017