Manu Chao, Jacek Woźniak, "...A w oddali widać morze"
Łączą ich nie tylko nieposkromnione wybuchy twórczej fantazji, ale też polityczny życiorys. Urodzony w Krakowie rysownik i malarz związany ze środowiskiem "Solidarności" do Francji wyemigrował z Polski stanu wojennego. Tu dostał polityczny azyl, a wkrótce także francuskie obywatelstwo. Rodzina Manu Chao, hiszpańskiego kompozytora i folkowo-rockowego muzyka w Paryżu znalazła schronienie przed reżimem generała Franco. - Pod koniec lat 90. ilustrowałem dla "Le Monde" tekst o globalizacji. I narysowałam Manu na tle tłumu. Następnego dnia dostałem od naczelnego telefon z informacją, że zaprzyjaźniony dziennikarz chce kupić mój rysunek - wspomina Jacek Woźniak w rozmowie z Culture.pl. - To był Ramon, ojciec Manu Chao. Tak rozpoczęła się nasza wieloletnia przyjaźń i współpraca, której efektem było kilka książek i powstających w drodze między Paryżem, Kubą i Wenezuelą reportaży, w tym m.in. "Cuba mircacles". Manu poznałem na początku tego wieku, często spotykaliśmy się później w Paryżu, Madrycie i Barcelonie.
Grafika z książki "...A w oddali widać morze", fot. ManWoz
My name is Bond. Vagabond
Od kilkunastu lat polsko-galicyjski duet artystyczny tworzy wspólnie pod pseudonimem ManWoz. Woźniak rysuje to, co Manu zagra i zaśpiewa – o nierówności, bezrobociu, kapitalizmie i ekologii. Zaprojektowali dziesiątki okładek płyt i koncertowych afiszy, klipów i animacji, w których rytmy, słowa i poetyckie sentencje mieszają się z kolorami, a żywiołowe ilustracje odpowiadają na dźwięki rewolucji. Wspólne jest także ich polityczne zaangażowanie. - Kiedy jeszcze w latach 70. i 80. robiłem rysunek polityczny, nie rysowałem polityków – za to groziły dwa lata więzienia. Żeby stworzyć ilustrację komentującą polityczne wydarzenia, musiałem znaleźć na to jakiś sposób. Zawdzięczam swój styl cenzurze! – mówi po latach Woźniak.
Praca Jacka Woźniaka z wystawy w Fundacji Miro na Majorce, fot. dzięki uprzejmości artysty
W 2009 r. tandem ManWoz wziął udział w koncercie upamiętniającym Che Guevarę, podczas którego Woźniak wraz z młodymi kubańskimi artystami namalował zadedykowane argentyńskiemu rewolucjoniście murale. Nad książką "A w oddali widać może…"pracowali dwa lata. Jest w niej dużo fotografii, rysunków, skrawków piosenek, a całości patronuje cytat z wiersza Czesława Miłosza "Który skrzywdziłeś…".
- Potem były jeszcze wspólnie filmy rysunkowe z muzyką Manu, t-shirty, wystawy i obrazy, prezentowane m.in. w Barcelonie. Monaco i Perpignan, a od końca czerwca do października także w prestiżowej Fundacji Miro na Majorce – wylicza Woźniak. Hiszpańską wystawę grafik do tłumaczonych m.in. na japoński i turecki książek artysty poprzedzi koncert hiszpańskiego muzyka.
Jacek Woźniak (ur. 1954 r. w Krakowie) jest polskim rysownikiem i malarzem, twórcą serii plakatów dla Rady Europy, festiwali jazzowych i teatrów. Oprócz Manu Chao, na stałe współpracuje także jazzmanem Archiem Sheppem i Ramonem Lopezem. Pracuje w tygodniku satyrycznym "Le Canard enchaine", ilustruje teksty do "Le Monde" i "Le NOuvel Observateur". W latach 70. rysował dla "Polityki" i "Szpilek", był członkiem zespołu redakcyjnego "Biuletynu Informacyjnego".W Paryżu mieszka od 1982r.
Źródło: Wydawnictwo Literackie, wozniak.unblog.fr, oprac. AL, 20.05.2013r.