Zdaniem Jacka Wakara, "Kabaret" Krzysztofa Warlikowskiego jest przedstawieniem w jego karierze granicznym, wychodzącym naprzeciw oczekiwaniu, że wybitny reżyser jakoś "przewietrzy" swój teatr. Tym bardziej, że jest to pierwszy spektakl, który na stałe grany jest w siedzibie Nowego Teatru, w warszawskiej hali przy ulicy Madalińskiego. Zatem jest to szczególnie dogodna to okazja, aby Nowy zdefiniował sam siebie - pisze Wakar:
"W części nowojorskiej opartej w przeważającej mierze na filmie Johna Camerona Mitchella "Shortbus" (swojego czasu wzbudził sensację - jedni mieli go za arcydzieło, inni za pretensjonalne artporno) jeszcze nie ucichły odgłosy samolotów wbijających się w wieże World Trade Center. Tyle że Warlikowski celowo zawęża perspektywę, ruinę metropolii odnajdując w ludziach. Skupia się przy tym na ich seksualności, pokazując, że dziś nie podlega ona żadnym klasyfikacjom. Konferansjerem w tych fragmentach jest Jacek Poniedziałek jako Justin Vivian Bond - transseksualna pieśniarka, aktorka i pisarka. Ich wymowa wydaje się nadto oczywista, ale znów ratuje je humor Warlikowskiego i Mai Ostaszewskiej, grającej psychoterapeutkę i seksuolożkę, która nigdy nie przeżyła orgazmu. W roli Ostaszewskiej widać, jak nawiązuje do swoich poprzednich kreacji u Warlikowskiego, tym razem biorąc w ironiczny nawias wszystkie neurozy, które dotąd u niego etatowo grała. To zresztą cecha tego przedstawienia. Reżyser chętnie cytuje w nim samego siebie, tyle że już nie serio, ale z dystansem."
Seks, rock i teatr
Jacek Cieślak w "Rzeczpospolitej" chwalił Warlikowskiego za odwagę w ujawnieniu swojego ogromnego poczucia humoru, komplementuje też zespół aktorski:
"Nowy typ energii wniósł do spektaklu Warlikowskiego francuski tancerz Claude Bardouil, autor znakomitej choreografii wykonywanej do muzyki granej na żywo przez mocny kwartet. W duecie z Małgorzatą Hajewską-Krzysztofik, Bardouil pokazuje nowojorski dramat World Trade Center. Przypomina rockowego Iggy Popa. Jego ciało jest jak taran, którym walczy o prawo i przestrzeń do życia, nie bojąc się ryzyka i bólu. Balansując na jednej nodze, odrywa się od ziemi i płynie ponad sceną w chmurze dymu w rytm psychodelicznych piosenek z płyty "Kid A" Radiohead. Półnagie ciało obsypane gwiezdnym pyłem przechodzi próbę śmierci. Wchodząc i wychodząc z trumny - Bardouil demonstruje dzikość, gniew i determinację, jakiej wymaga od nas czas katastrofy."
Olśniewający, prowokujący, kultowy - to z kolei niektóre z określeń francuskich recenzentów "Kabaretu Warszawskiego" zaprezentowanego na najważniejsie scenie Międzynarodowego Festiwalu w Awinionie. W wywiadzie dla PAP, Warlikowski podkreślał :"Warszawska widownia ma w sobie coś bardzo bezpośredniego, we Francji jest jakieś napięcie, które rośnie. Ale za każdym razem - na Open'erze czy w Awinionie, są owacje na stojąco. Niezależnie od tego, czy widownia jest bardziej spokojna i trudno ją szybko rozszyfrować, czy jest taka jak w Warszawie, gdzie reakcje są natychmiastowe."
"Le Nouvel Observateur" napisał, że Warlikowski przedstawia kabaret pełen seksu, rocka i duchów przeszłości, próbując walczyć z historycznym zapomnieniem. W artykule mowa jest też o szczerości i umiejętności docierania do sedna problemów związanych z polityką, z cielesnością, intymnością, tabu. Recenzent"Le Figaro" zwrócił uwagę na doskonałą grę aktorską, pisząc, że Avinion został wręcz "rozświetlony" przez wielkie talenty aktorskie, szczególnie Macieja Stuhra. "Chwała Maciejowi Stuhrowi" - pisze autorka tekstu, oceniając, że aktor - podobnie jak inni artyści towarzyszący mu na scenie - jest w swojej roli bardzo precyzyjny i wyrazisty. "Reżyser o aparycji wrażliwego dandysa ma Awinion w kieszeni - ocenił "Le Nouvel Observateur". - "Bardzo możliwe, że Kabaret Warszawski stanie się kultowym dziełem". "To wymagające i wielowymiarowe dzieło - ze względu na odniesienia do wielu źródeł oraz poruszającą grę aktorską" - pisze "Le Figaro". "Les Echos" podkreśla wybitną umiejętność montażu scenicznego Warlikowskiego: "Rysuje poszczególne sekwencje przedstawienia z poruszającą siłą wizualną" – pisze i nazywa spektakl "barokowym i hojnym". "To jest właśnie geniusz Krzysztofa Warlikowskiego: stworzyć z kabaretu refleksję nad miłością, życiem i śmiercią" - podsumowuje "Les Echos".
Nowy Teatr: "Kabaret warszawski", reżyseria: Krzysztof Warlikowski, scenografia i kostiumy: Małgorzata Szczęśniak muzyka: Paweł Mykietyn, reżyseria świateł: Felice Ross, ruch: Claude Bardouil, animacje: Kamil Polak.
Występują: Stanisława Celińska, Magdalena Cielecka, Ewa Dałkowska, Małgorzata Hajewska-Krzysztofik, Maja Ostaszewska, Magdalena Popławska, Andrzej Chyra, Bartosz Gelner, Wojciech Kalarus, Redbad Klijnstra, Jacek Poniedziałek i Maciej Stuhr.
Muzycy: Paweł Bomert, Piotr Maślanka, Paweł Stankiewicz, Fabian Włodarek.
Koprodukcja:
Festival d'Avignon, Les Theatres de la Ville de Luxembourg, Theatre National de Chaillot w Paryżu, Theatre de la Place w Liege, La Comedie de Clermont-Ferrand.
źródła: www.nowyteatr.org, PAP, Polityka, Gazeta Wyborcza, Przekrój