Beyer stworzył go między 27 lutego (czyli dniem powołania Delegacji) a 6 marca 1861 roku, decydując się na montaż kilkunastu osobnych pozytywów. Technika ta pozwalała fotografom końca XIX wieku przezwyciężyć trudności techniczne, związane przede wszystkim z długim czasem naświetlania. Zrobienie osobnych portretów i połączenie ich w jeden obraz często okazywało się dla fotografa paradoksalnie bardziej wygodne niż ustawienie w bezruchu kilkunastu osób i wykonanie klasycznego portretu grupowego.
Fotomontaż przedstawia pełen skład obywatelskiego komitetu, powołanego w lutym 1861 roku, w odpowiedzi na krwawe stłumienie przez armię rosyjską patriotycznej manifestacji na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Do pierwszego składu 14-osobowej Delegacji Miejskiej należeli (siedzący, od lewej): Karol Beyer, Leopold Kronenberg, ks. Józef Wyszyński, Tytus Chałubiński oraz (stojący, od lewej): Jakub Piotrowski, Józef Ignacy Kraszewski, Mathias Rosen, Teofil Piotrowski, Ksawery Szlenkier, Józef Kenig, August Trzetrzewiński, Jakub Lewiński, Stanisław Hiszpański i ks. Józef Stecki.
Beyer fotografował poszczególnych członków Delegacji osobno w swoim warszawskim atelier. Portretowanie modeli nie było wyłącznie jednym z etapów tworzenia kompozycji, gdyż zdjęcia te funkcjonowały również niezależnie od finalnego fotomontażu. Wydaje się nawet, że portrety warszawskich osobistości były popularniejsze właśnie w tym indywidualnym wariancie. Trafiały do coraz powszechniejszych albumów fotograficznych, w których gromadzono patriotyczne pamiątki, np. zdjęcia w żałobie narodowej czy - od 1863 roku - w strojach powstańczych.
Trudno określić, czy Beyer od początku miał wizję całej kompozycji i fotografował modeli już z myślą o stworzeniu montażu odbitek. Na pierwszy rzut oka kompozycja wygląda bardzo naturalnie. Wątpliwości wzbudzają właściwie tylko jaśniejsze kontury postaci, pozwalające się domyślić, że niektóre sylwetki zostały wycięte i wklejone ponownie. Naturalny efekt podkreślają pozy delegatów – wszyscy zwracają spojrzenie w swoją lewą stronę.
Czy zatem Beyer już na pierwszym etapie pracy ustawiał wszystkich w określony sposób, tak, by pasowali do fotomontażu? Chyba nie, bo Beyer robił kilka wersji fotografii każdego modela, pozującego w różnych ustawieniach - a więc podczas komponowania montażu zdjęć mógł dowolnie wybierać spośród wielu wariantów póz i gestów. Można to zaobserwować na przykładzie fotografii Józefa Wyszyńskiego: stojącego (1), siedzącego z głową zwróconą w prawą stronę (2) oraz w lewą (3), tak jak na fotomontażu. Podobnie w przypadku portretów Tytusa Chałubińskiego, który siedzi z głową zwróconą w prawą stronę (4), czyta książkę (5) oraz siedzi z założonymi rękami, zwrócony w lewą stronę (6).