Już podtytuł pierwszego tomu wspomnień Marii Janion splata mocno literaturę i życie. "Niedobre dziecię" to cytat z Prologu "Dziadów" Adama Mickiewicza, jednego z autorów, którzy fascynowali badaczkę przez całe życie. Jak bardzo życie i literatura są w retrospektywie i introspekcji Janion jednym, pokazują już najwcześniejsze wspomnienia, w których badaczka konsekwentnie określa się jako dziecko niedobre (źle się uczyła, bawiła się ze złym towarzystwem) i czytające (w okresie szkolnym - wileńskim - dziewczynka wypożyczała niekiedy cztery książki dziennie). Zapytana o jakieś dobre wspomnienia z pobytu u wujostwa w Siedlcach (mała Maria Janion spędziła pod ich dachem - z dala od matki - sześć lat), odpowiada, że przede wszystkim były to lektury:
Bardzo dużo czytałam, także "Mały dziennik" ojca Kolbego, który ciocia prenumerowała. To była moja lektura codzienna. Co rano listonosz przynosił prasę i ja jako pierwsza zabierałam się do czytania. Z wielkim zapałem. Tam były straszne rzeczy popisane na Żydów. Na przekór wszystkiemu zrodziła się we mnie miłość do nich. Właśnie prze te wszystkie antysemickie teksty wypisywane w "Małym Dzienniku" [...] Rozumiałam, że Żydzi mieli być tacy okropni jak ja. Źle się uczyłam, byłam bardzo nieposłuszna. Niedobre dziecko po prostu.
Ten fragment pokazuje, jak coś bardzo intymnego - najgłębsze poczucie własnej tożsamości, tego, jak jesteśmy odbierani przez innych ("niedobre dziecko") - znajduje odzwierciedlenie czy zapośredniczenie w lekturze i dzięki niej może w ogóle stać się doświadczeniem. Z kolei ta wczesna żydowska sympatia (i empatia) miały znaleźć swój bardzo ważny dalszy ciąg w życiu i pracy twórczej badaczki (zwieńczony książką "Bohater, spisek, śmierć. Wykłady żydowskie").
Nierozerwalny splot życia i literatury, w którym czasem literatura zdaje się pożerać życie ("Żyjąc tracimy życie" to tytuł książki Janion poruszającej podobne tematy egzystencjalne) to stała dominanta tych rozmów. Zapytana o to, jakie o radości życia towarzyszyły jej - już po wojnie - w ciągu miesięcy spędzanych od rana do wieczora w bibliotece na czytaniu czasopism z XIX wieku, Janion odpowiada: "Radości życia związane były przede wszystkim z czytaniem tych czasopism", co Kazimiera Szczuka kwituje: "prawdziwie janionowska odpowiedź".
Ten splot - już zupełnie intymny - czytania i życia, literatury i egzystencji można też dostrzec w przypadkach erotycznej fascynacji kolejnymi polonistkami, a potem w wielkich trwających całe życie przyjaźniach z badaczkami literatury: Maryną Żmigrodzką i Małgorzatą Baranowską. O tych sprawach Maria Janion w wywiadzie z Kazimierą Szczuką mówi chyba po raz pierwszy.
Co ciekawe, wspomnienia Janion czyta się momentami jak opowieść o zamierzchłej epoce. Takie wrażenie można odnieść przyglądając się reprodukowanym w książce zapiskom, jakie przez całe życie prowadziła badaczka, notując impresje z lektur, wypisy, spostrzeżenia (tzw. dziennik lektur). Odręczny system archiwizacji i ogrom pracy dystrybucyjno-kopiarskiej (o samym czytaniu nie mówiąc), jaki ze sobą pociągał, należy do przeszłości, która dla młodszych czytelników może się kojarzyć bardziej z XIX niż XX wiekiem. Można wręcz odnieść wrażenie, że te kulturowe realia stały się dla nas bardziej odległe, niż dla Marii Janion czasopisma sprzed stulecia wertowane w bibliotekach, że mityczna Maria Janion w swoim słynnym mundurze należy bardziej do tego XIX wieku swoich fascynacji niż do naszego XXI wieku.
Nic jednak bardziej mylnego, bo to tylko technologia i sztafaż (prof. Janion do dziś nie używa internetu - a jej mieszkanie przypomina bibliotekę, w której chodzi się labiryntem korytarzy między sięgającymi sufitu wieżami książek). Jak te na pozór anachroniczne notatki z dawnych lektur ożywają dzięki intelektowi Janion, pokazuje choćby fragment rozmowy, w którym profesor powołując się na swój dziennik lektur przytacza książkę "Rozdroże" Marii Dąbrowskiej z 1937 roku, po czym przechodzi do kwestii powojennej reformy rolnej, współczesnych krytycznych tekstów traktujących o kwestii chłopskiej i spektaklu "Jakub Szela" duetu Demirski-Strzępka z 2012 roku.
Dzięki nienasyconej ciekawości świata i umiejętności kojarzenia odległych faktów i zjawisk Maria Janion podczas rozmowy z Kazimierą Szczuką równie ciekawie mówi o pomniejszym poecie romantycznym Lucjanie Siemieńskim, co o najnowszych dostępnych na rynku książkach - równie sprawnie analizuje fenomen religii smoleńskiej i pop-mesjanizm, porusza wątki krytyki feministycznej i genderowej, mówi o teatrze Demirskiego i Strzępki czy tropi romantyczne cytaty w wypowiedziach prawicowych polityków. W tym ostatnim przypadku Janion przywołuje Andrzeja Gwiazdę, który przy okazji ekshumacji zwłok Anny Walentynowicz cytował "Pieśń Konfederatów" z "Księdza Marka" Słowackiego i komentuje: "Wymaga to jednak pewnej erudycji. Obóz brukselski, tak to nazwijmy, nigdy tego nie robi. Nie wiem, czy to źle świadczy o tym obozie, czy o romantykach".
Oczywiście w opowieści snutej przez Janion w rozmowie ze Kazimierą Szczuką pojawia się dużo więcej fascynujących tematów. W większości bardzo ciekawych i - politycznie czy społecznie - aktualnych. Niezwykle ciekawa jest jej ocena pierwszych lat powojennych i własnego zaangażowania w marksizm i komunizm (odpowiednio w teorii literackiej i w życiu publicznym - Maria Janion do 1978 roku była w partii). Uzasadniając swoje zaangażowanie i poparcie dla komunistycznego reżimu podkreśla wielką traumę, jaką była wojna: "chodziło przede wszystkim o pokój. Na każdych warunkach" - mówi. Podobnie mówi Janion o wojnie jako o tragicznym doświadczeniu, które jednak umożliwiło zaistnienie bardziej sprawiedliwego społecznie świata po wojnie. Są to rzeczy, które niełatwo powiedzieć i których warto słuchać z pierwszej ręki, bo oderwane od realnego historycznego tła i przeżycia przestają znaczyć albo stają się w ogóle niezrozumiałe.
"Janion. Transe - Traumy - Transgresje"
tom 1. Niedobre dziecię
rozmawia: Kazimiera Szczuka
Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Wydanie: I
Liczba stron: 192
ISBN: 978-83-63855-02-4
Premiera: 11 lutego 2013