W fantastycznych wizjach pojawiają się widma osób, z którymi kiedyś był blisko związany. W ślad za bohaterem podąża grupa przebierańców w strojach chochołów i nieudany aktor Włodek. W pochodzie pierwszomajowym Andrzej spotyka Musię, dziewczynę z konspiracji, w której się kochał, a która zginęła na Syberii. Potem rozmawia z dawno zmarłym ojcem. W XIX-wiecznej cerkwi widzi jak panna młoda ucieka sprzed ołtarza, nie chcąc poślubić Rosjanina. Z cerkwi wychodzi na warszawską ulicę lat 70. Milicyjny radiowóz zawozi jego i Włodzia na plan filmowy. Na bruku leży ciało scenarzysty Maksa, który przed chwilą wyskoczył z okna wieżowca. Indagującym go milicjantom Andrzej nie potrafi powiedzieć niczego o życiu współpracownika i przyjaciela. W sennej wizji świętuje swoje czterdzieste urodziny. W tłumie gości są żyjący i zmarli. Po powrocie do krainy dzieciństwa ostrzega swego przyjaciela Szlomę przed zbliżającym się holocaustem...
Tadeusz Konwicki w rozmowie z "Filmowym Serwisem Prasowym" (1972) mówił:
Ta przygoda rozgrywa się w trybie warunkowym. Bohater jak gdyby zakłada sobie możliwość poruszania się w czasie, wszystko odbywa się w czasie wymyślonym, wykreowanym przez niego. On sam go odpowiednio odmienia, dozuje, przeinacza, wchodzi w ten czas, wycofuje się z niego, albo zakłada takie warianty, które się nie zdarzyły, ale mogły się zdarzyć. Chodzi mi raczej o emocjonalno-myślowy przebieg wypadków, nie liczący się z czasem i nie tworzący z czasu jakiejś specjalnej wartości, która byłaby przeze mnie specjalnie podkreślana. Jest to jakaś transpozycja, odmienianie czasu, ale nic tam nie jest wspomnieniem. Jeżeli coś ma elementy czasu przeszłego - widać to przez kostium, przez dekorację, nie są to jednak retrospekcje w dawnym potocznym znaczeniu...
Joanna Piątek zaś w "Leksykonie polskich filmów fabularnych" (Warszawa 1997) pisała:
Autorski film wybitnego pisarza i reżysera. Po raz pierwszy Konwicki próbuje przenieść na ekran szczególny, poetycki klimat swojej prozy: swobodne przenikanie się czasu i miejsc, obsesyjny powrót do wspomnień dzieciństwa na utraconej Wileńszczyźnie i reminiscencje z czasów wojny.
-
"Jak daleko stąd, jak blisko". Scenariusz i reżyseria: Tadeusz Konwicki, zdjęcia: Mieczysław Jahoda, muzyka: Zygmunt Konieczny. Scenografia: Ryszard Potocki. Obsada: Andrzej Łapicki (Andrzej), Gustaw Holoubek (Maks), Alicja Jachiewicz (Joasia), Maja Komorowska (Musia), Zdzisław Maklakiewicz (Włodek), Ewa Krzyżewska (Zosia), Edmund Fetting (Szymon), Piotr Pawłowski (ojciec Andrzeja), Jadwiga Kuryluk-Cebrzyńska (matka), Marek Jasiński (pop), Stanisław Jasiukiewicz, Ryszard Terlikowski, Anna Dziadyk [Dziadyk-Dymna]. Produkcja: Tadeusz Urbanowicz, Zespół Filmowy PLAN, Łódź 1972, kolor, 35 mm, 2600 m, 94 min.
Nagrody:
-
1972 - Nagroda Specjalna Jury na Lubuskim Lecie Filmowym w Łagowie; Syrenka Warszawska - nagroda Polskiej Krytyki Filmowej;
-
1973 - Nagroda Specjalna Jury na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Autorskich w San Remo.