W oddali szczeka pies. Za murem przejeżdżają samochody i motocykle - słychać ich dźwięczące silniki. Ptaki na parapecie zjadają ziarna, drapiąc pazurkami po metalowym parapecie. Po chwili z trzepotem podrywają się do lotu. Gdzieś niedaleko słychać kobietę przywołującą kota, ogrodnika przycinającego róże, skrzypiące okno starego klasztoru. Bohaterowie "Imagine", pacjenci prestiżowej lizbońskiej kliniki zajmującej się niewidomymi, konstruują świat z otaczających dźwięków. U Jakimowskiego my także stajemy się ich zakładnikami. Reżyser "Zmruż oczy" kieruje obiektyw kamery na twarze bohaterów, czyniąc nas wspólnikami ich niepełnosprawności. Każe widzowi skupić się na otaczających dźwiękach, by z nich tworzyć filmową rzeczywistość.
Ian (Edward Hogg) przybywa do lizbońskiej kliniki, by uczyć podopiecznych techniki echolokacji. Jest niewidomy, ale nie używa laski. Twierdzi, że wszystkie przedmioty da się usłyszeć. Stukając obcasami, potrafi usłyszeć krzesło podstawione przez młodych pacjentów kliniki w ramach dziecięcego żartu, szafę stojącą na korytarzu, nawet rower na szpitalnym dziedzińcu. W ośrodku ma uczyć samodzielności – korzystania z przedmiotów codziennego użytku, poruszania się bez przewodnika... Ale Ian chce także obudzić wyobraźnię swych uczniów, by z otaczających dźwięków budowali świat i wyobrażali sobie jego piękno. Od początku budzi zainteresowanie dzieci, które podejrzewają, że w rzeczywistości wcale nie jest niewidomy. Jego metody wzbudzą też ciekawość Evy (Alexandra Maria Lara), dorosłej pacjentki izolującej się od reszty grupy. Wkrótce poprosi Iana, by zabrał ją poza mury ośrodka.
Kino Jakimowskiego to intymna rozmowa. Debiutanckie "Zmruż oczy" nakręcił, by wyjaśnić swojej córce, czym jest czas. "Niepotrzebnie tak wytrzeszczasz oczy – mówił bohater grany przez Zbigniewa Zamachowskiego do młodej bohaterki filmu. - Przez zmrużone widać to, co minęło (…) rzeczy nie mijają, tylko się oddalają". Najnowsze "Imagine" zadedykował żonie, a w jednym z wywiadów przyznawał, że zrobił ten film, by przypomnieć jej i sobie, że wzajemna bliskość to odkrywanie i tworzenie wspólnego świata.
W "Imagine" miłość nie wynika z czystego afektu, czy krótkiej chwili zachwytu, ale rodzi się wtedy, gdy dwoje ludzi patrzy na świat w ten sam unikalny sposób. Ian i Eva, zrazu nieufni, z czasem zafascynują się sobą. On będzie opowiadał jej świat, ona naiwnie uwierzy w jego opowieści o tym, co "widać" w dźwiękach. Zobaczy wielki statek, który zacumował w porcie, a który odbija dźwięki kościelnych dzwonów i drzewo czereśni rosnące nieopodal miejsca ich spacerów. Obalające ich wizje opowieści widzących nie będą miały znaczenia. Wspólnie stworzą świat – wyobrażony, nieistniejący, ale w swej istocie najprawdziwszy.
Jakimowski, z wykształcenia filozof, po raz kolejny snuje na ekranie metafizyczną opowieść. Tym razem tka ją z dźwięków. W polskim kinie, które cierpi na osobliwą głuchotę i w którym dialogi brzmią, jakby dobiegały ze studziennych otchłani, chyba nigdy nie było filmu tak znakomicie udźwiękowionego. W rękach Jacka Hameli dźwięk staje się narzędziem precyzyjnym jak skalpel. Głównie z fonicznych detali składa się rzeczywistość filmu.
Resztę dopowiada obraz. Adam Bajerski, który znów stanął za kamerą filmu Jakimowskiego (za "Zmruż oczy" i "Sztuczki" otrzymał nagrody festiwalu operatorskiego Camerimage), świadomie ogranicza ekranową przestrzeń. Zacieśnia kadry, skupiając wzrok na sylwetkach bohaterów. Tylko raz po raz wpuszcza powietrze w klaustrofobiczne obrazy. Udaje się mu uczynić nas "niewidomymi" i sprawić, że jesteśmy – jak bohaterowie– oczarowani tworzonym światem.
Nie byłoby kina Jakimowskiego, gdyby nie stali współpracownicy artysty. Jednym z najwierniejszych, obok Bajerskiego, jest kompozytor Tomasz Gąssowski. Jego muzyka mogłaby być znakiem rozpoznawczym filmów Jakimowskiego i sposobem na opisanie filmowej przestrzeni. W melodiach Gąssowskiego do "Zmruż oczy" pobrzmiewał mazurski eskapizm, zaś w "Sztuczkach" muzyka wnosiła piękno w smutną rzeczywistość Wałbrzycha. W „Imagine” jego utwory ściśle wkomponowują się w lizboński krajobraz, choć próżno tu szukać wpływów fado czy taniej etnograficzności. Polski kompozytor znowu brzmi tak samo: wiruje, wibruje, uwodzi. I znów wydaje się zrośnięty z przedstawianym światem. Bo w kinie Jakimowskiego nie genius loci jest najważniejszy, ale twórcza odwaga podparta reżyserską precyzją.
A twórca "Sztuczek" wie, jak opowiadać. Wie, kiedy dolać melodramatycznego sosu, potrafi znakomicie budować napięcie. Dzięki odważnym formalnym wyborom zbliża nas do bohaterów i oczarowuje estetycznym pięknem. Scena, w której niewidomy Ian próbuje po dźwiękach kroków zlokalizować kryjącą się Evę, jest jak nieśmiałe tango ludzi ciekawych siebie, ale przerażonych swą obcością. Oto miłosny taniec dwóch par stóp, w którym muzyka milczy, a publiczność siedzi zaczarowana. Nikt tak nie robi filmów w Polsce.
Jakimowski nie musi podpisywać swych obrazów. Zostawia w nich tak wyraźny odcisk palca, że po paru minutach seansu jasne jest, że to on jest autorem. Ma styl, świadomość filmowej formy i poczucie humoru. Gdy w ostatniej scenie "Imagine" na ekranie widzimy twarz Rafała Guźniczaka, rewelacyjnego naturszczyka odkrytego przez reżysera w "Zmruż oczy" i "Sztuczkach", nie sposób się nie uśmiechnąć. Ale jego obecność w filmie to coś więcej niż towarzyski żart, to też deklaracja reżyserskiej stałości. Bo Jakimowski kręcący swój film w Portugalii i mówiący do nas po angielsku, pozostał tym samym wrażliwym facetem, który ma odwagę zapraszać nas do swojego intymnego świata.
"Imagine" Andrzeja Jakimowskiego, które 12 października otworzyło 28. Warszawski Festiwal Filmowy, kontynuuje podróż po wielkich filmowych imprezach. Po dobrym przyjęciu w Toronto, 14 października film zaprezentowany został w ramach prestiżowego London Film Festival organizowanego przez British Film Institute. Data kinowej premiery "Imagine" - 12 kwietnia 2013.
- "Imagine ", Polska, Francja, Portugalia 2012. Reżyseria i scenariusz: Andrzej Jakimowski, zdjęcia: Adam Bajerski, muzyka: Tomasz Gąssowski, scenografia: Ewa Jakimowska, montaż: Cezary Grzesiuk, dźwięk: Jacek Hamela, Guillaume Le Braz. Występują: Alexandra Maria Lara (Eva), Edward Hogg (Ian), David Atrakchi, Melchior Beslon. Produkcja: Produkcja: Film and Music Entertainment Ltd., Zjednoczenie Artystów i Rzemieślników, KMBO, Filmes do Tejo. Czas trwania: 105 min.