Świat otrzymał zbiór cennych relacji uczestników i świadków ówczesnych zmagań zbrojnych i towarzyszących im wydarzeń. Zdyscyplinowane w formie, gruntownie udokumentowane dzieło popularnonaukowe charakteryzuje żywa, potoczysta narracja, kryjąca w sobie niejeden dreszcz emocji.
Praca "Poland and the Poles in the Second World War. The Eagle Unbowed", autorstwa Halik Kochanski, ukazała się jesienią 2012 roku. Recenzenci nie szczędzili pochwał. Na rynku anglojęzycznym okazała się bestsellerem i szybko doczekała się drugiego wydania.
Oryginalna wersja "Orła niezłomnego. Polski i Polaków podczas II wojny światowej" adresowana jest dla zachodniego czytelnika, któremu autorka tłumaczy wiele zjawisk, tradycji, obyczajów czy zaszłości historycznych, jakich rdzennym Polakom wyjaśniać nie trzeba. Ale i taką powtórkę materiału rodak znad Wisły przerabia z zainteresowaniem, odnajdując sporo szczegółów dotąd nieznanych, pomijanych w dawnych, albo i aktualnych podręcznikach historii. Słowem, jest to zwięzłe kompendium wiedzy, wskazujące przeszłe i obecne miejsce Polski na mapie Europy i świata; nie tak znowu poczesne, jak mogłoby się nam wydawać.
Książka wydaje się bezcenna w sposobie ukazywania faktów z perspektywy gry interesów politycznych największych mocarstw zaangażowanych militarnie na frontach drugiej wojny. Pokazuje walkę z hitlerowskimi Niemcami, w której dla przywódców Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych liczącym się partnerem był jednak Związek Radziecki, a nie rozgromiona w kampanii wrześniowej Polska. Osierocona przez dowództwo wojskowe i naczelne władze państwa, szukające schronienia poza granicami kraju.
Kraju podbitego przez Niemców i Sowietów, które z nagła opanował totalny chaos. W Przemyślu "kolumny Żydów uciekających przed niemieckimi prześladowaniami mijały się z kolumnami Żydów uciekających przed radziecką nędzą i zaklinały się nawzajem, by zawracać". Najazd hord Armii Czerwonej na sparaliżowaną niemieckim Blitzkriegiem Polskę sprawił jednak dość powściągliwe reakcje Zachodu.
Chamberlain ograniczył się do wystąpienia w Izbie Gmin: "Rząd jego Królewskiej Mości z oburzeniem i przerażeniem przyjął wiadomość o działaniach rządu ZSRR w postaci najazdu na polskie terytorium."
Z naszego punktu widzeniach postępowanie brytyjskich i amerykańskich przywódców, idących na ustępstwa wobec coraz dalej posuniętych żądań Stalina, jawi się często jako naganne czy karygodne. Zrozumiałą postawę Polaków, określających Jałtę jako piąty rozbiór Polski, Halik Kochanski konfrontuje z zachowawczymi postawami Churchilla i Roosevelta, zawsze nacechowanymi brutalnie trzeźwym realizmem. Mając na względzie własne, mniej lub bardziej dalekowzroczne cele polityczne, oddali Polskę pod władzę Stalina, w zamian za udział jego wojsk w ostatecznej rozgrywce z Niemcami: "wybór był jasny – wojnę można było wygrać bez Polaków, nie można było jej natomiast wygrać bez Sowietów".
Dyplomacja świata Zachodu długo nie miała pojęcia o represjach, jakich Polacy doświadczali z rąk NKWD, więzieni w GUŁ-agach i tym podobnych miejscach stalinowskich zsyłek. Raporty polskie traktowano ze skrajnym niedowierzaniem. "Z czasem stało się jasne, że gdy tylko Sowieci wydadzą jakieś oświadczenie krytykujące Polaków, a Polacy wystosują sprostowanie, brytyjski rząd i władze wojskowe opublikują oświadczenie radzieckie, przemilczą natomiast polskie sprostowanie". Tak Churchill widział brytyjską rację stanu – obłaskawiając Stalina, nazywanego Wujaszkiem Joe, wszelkimi ustępstwami.
Amerykańskie Biuro Informacji Wojennej dbało o to, by ukazujące się w Stanach Zjednoczonych gazety nie naruszały proradzieckiej linii. W roku 1942 wpływowy magazyn "Time" uczynił Stalina "człowiekiem roku", a wydanie z 29 marca 1943 r. poświęcone było Związkowi radzieckiemu; napisano w nim, że NKWD "to policja ogólnokrajowa, podobna do FBI."
W tym kontekście wprost zadziwia fakt uznania Polaków za wiarygodnych wywiadowców. Może sprawiła to legenda polskich kryptologów, którzy rozkodowali niemiecką maszynę szyfrującą Enigmę.
Zgodnie z warunkami umowy wywiadowczej zawartej we wrześniu 1940 r. Polacy przekazywali wszystkie zdobyte informacje Brytyjczykom, chyba że dotyczyły one spraw czysto polskich. Polacy zyskali wyjątkową okazję do pozyskiwania informacji, gdyż znajdowali się jako robotnicy przymusowi lub bojownicy ruchu oporu w całej okupowanej Europie. Ten polski wkład został podsumowany w jednym z brytyjskich raportów z 1945 r.: spośród 45 770 raportów wywiadowczych z okupowanej Europy, które dotarły w czasie wojny do aliantów, 22 047, czyli 48 procent, pochodziło za źródeł polskich. Wilfred Dunderdale, autor tego raportu, złożył Polakom hołd: 'Wynika z tego, że w ciągu ostatnich pięciu lat polscy agenci w Europie pracowali bez przerwy i że dostarczyli oni, mimo wielkiego zagrożenia siebie i swoich rodzin, wielką ilość materiału wszelkiego rodzaju i obejmującego wiele tematów."
Książka rozwiewa również wiele mitów, między innymi o niedostatecznej roli Armii Krajowej w udzieleniu pomocy żydowskiemu ruchowi oporu. "Ostatnie badania dowodzą jednak, że wiosną 1943 r. każdy bojownik ŻOB był lepiej uzbrojony niż przeciętny żołnierz AK w czasie powstania warszawskiego". Z wielu wypowiedzi na temat polskiej pomocy Żydom warto przytoczyć dwa głosy: "Jak wspominał Adolf Berman – Żyd i swego rodzaju łącznik między polskim za żydowskim ruchem oporu – nazbyt wiele napisano o zagrożeniach dla ukrywających się Żydów, za mało zaś o Polakach ryzykujących dla nich życie: »Śmieci i wyrzutki na powierzchni burzliwej rzeki są bardziej widoczne niż czysty nurt pod spodem, ale nurt ten istniał«." Z kolei zdaniem "Sprawiedliwego wśród narodów świata" Władysława Bartoszewskiego: "Z moralnego punktu widzenia trzeba jasno stwierdzić, że nie dość zostało zrobione w Polsce czy gdziekolwiek indziej w okupowanej Europie. »Dość« uczynili tylko ci, którzy zginęli udzielając udzielając pomocy."
Żeby jednak "Orzeł niezłomny" nie był wyłącznie książką życzeń i zażaleń, jakimi nasi rodacy zasypywali zachodnich sojuszników, autorka nie zapomina o typowo polskim piekiełku. Rwący się do walki za ojczyznę żołnierze wszelkich formacji, zarówno zakonspirowani w kraju, jak i wstępujący do wojska poza jego granicami, zadziwiająco często nie mieli wsparcia odpowiedzialnych przywódców. To jeden z tych aspektów, dla których książka Halik Kochanski powinna stać się lekturą obowiązkową – zwłaszcza dla dzisiejszych eksponentów życia politycznego w Polsce.
W kwietniu 1944 r. Bór-Komorowski raportował do Londynu, że AK jest "konglomeratem dowódców i oddziałów, których wzajemny stosunek jest nacechowany nieskrywaną wrogością i których trzyma razem wątła nić formalnej dyscypliny, która może ulec zerwaniu po rozpoczęciu działań."
Swary ideologiczne polskiej emigracji – włącznie z podważaniem racji moralnych wysoko usytuowanych rodaków o odmiennych poglądach politycznych – torpedowały te czy inne, korzystne dla Polski plany, co przez alianckich dowódców było odbierane jako arogancja, niewdzięczność i niezdyscyplinowanie.
Margaret McNeill, pracująca w obozie dla dipisów (ang. displaced persons – osoby, które w wyniku wojny znalazły się poza swoim krajem) we Frankenburgu pokusiła się o stwierdzenie:
Im lepiej poznawaliśmy Polaków, tym bardziej nas frapowali […]. Szanowali swój Kościół i uważali, że honoru należy bronić do śmierci, jednak słynęli też z pijaństwa, nieuczciwości i okrucieństwa. Bywali straszliwie leniwi i niegodni zaufania, jeśli chodzi o dłuższą rutynową pracę. Jednak w wypadku kryzysu w ostatniej chwili potrafili się zebrać i pracować z niezrównaną szybkością i determinacją.
Na koniec sprostowanie. Ciało marszałka Józefa Piłsudskiego faktycznie złożono w krypcie św. Leonarda na Wawelu. Ostatecznie jednak, po sporach między władzami duchownymi a świeckimi, na polecenie metropolity krakowskiego, arcybiskupa Adama Stefana Sapiehy, trumnę Marszałka 22 czerwca 1937 roku przeniesiono do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.
Halik Kochanski studiowała historię współczesną na Balliol College w Oksfordzie. Doktorat obroniła na King's College w Londynie. Wykładała w King's College oraz w University College w Londynie, występowała także z referatami na konferencjach poświęconych historii wojskowości. Jest autorką licznych artykułów oraz książki "Sir Garnet Wolseley: Victorian Hero". Jest członkinią Royal Historical Society, Army Records Society oraz Society for Army Historical Research, a także British Commission for Military History oraz Institute for Historical Research. Obecnie jest jednym z jurorów Medalu Templera, przyznawanego najlepszym książkom historycznym. Co szczególnie ważne w kontekście tej książki - Halik Kochanski jest córką Polaków, którzy w wyniku wojennej zawieruchy znaleźli się na obczyźnie.
Halik Kochanski
"Orzeł niezłomny. Polska i Polacy podczas II wojny światowej"
tytuł oryginału: "Poland and the Poles in the Second World War. The Eagle Unbowed"
przekład: Jan Szkudliński
seria: historia
wymiary: 150 x 225 mm, liczba stron: 808
oprawa: twarda, całopapierowa z obwolutą
ISBN: 978-83-7510-812-5