Grażyna Jagielska, która dała się poznać jako autorka trzech powieści ("Płaskuda", "Korespondent" i "Fastryga"), tym razem napisała książkę głęboko osobistą, a zarazem świetną literacko. To wyznanie subtelne i wypowiadane niemal szeptem, ale tak mocne, że od początku do końca czyta się je w niemal fizycznym napięciu.
Zaczyna bez ogródek: "Dzisiaj mijają trzy miesiące, odkąd przyjęto mnie do kliniki psychiatrycznej z objawami stresu bojowego. Tak naprawdę jest to stres mojego męża, ale on zawsze oddawał mi wszystkie swoje kłopoty". Opowieść, która następuje potem, to sugestywna rekonstrukcja psychicznego rozpadu, a przy okazji 20 lat wspólnego życia z korespondentem wojennym "Gazety Wyborczej". A w gruncie rzeczy jest to fascynująca historia o ciemnej stronie pasji – pożądanej, absolutyzowanej, pozwalającej na życie pełnią życia, ale okazującą się ślepą siłą, żywiołem, który, niczym tsunami, porywa ze sobą wybrańców, każąc im (albo ich bliskim) płacić za momenty spełnienia wysoką cenę.
On jeździ z wojny na wojnę: do Czeczenii, Afganistanu, Tadżykistanu, Gruzji. Ona czeka, czekaniem destrukcyjnym i obezwładniającym. Odwracają się role: choć życiem ryzykuje niby on, domowe zacisze okazuje się terytorium bardziej najeżonym niebezpieczeństwami niż najbardziej krwawy front. Korespondent wychodzi ze swoich wypraw bez szwanku, ale za empatyczne zespolenie z mężem płaci oczekująca na niego ponad 50 razy żona.
Czekanie jest przekleństwem. "Zaczynałam czekać niespodziewanie, między jedną czynnością a drugą, prawie niezauważalnie, w momentach, które tego nie zapowiadały, w trakcie zamiany płaszcza na żakiet, w drodze do łazienki. (…) Tkwiłam już przy telefonie albo przed ekranem telewizora. Nie chodziłam do pracy, do sklepu po chleb, na wywiadówki w szkole". Wbrew pozorom, narratorka nie jest jednak – co zresztą w jej postaci najciekawsze i najbardziej dramatyczne - pasywną Penelopą, ale kimś, komu rola czekającej przypadła trochę przypadkiem, wbrew młodzieńczym planom i marzeniom. Na początku miało być bowiem inaczej: "Mieliśmy wspólną pasję, ja i mój mąż korespondent wojenny – odkrywanie świata" – pisze Jagielska.
Choć została strażniczką domowego ogniska, ona także jest duchową nomadką, tak jak jej babka, która co wiosnę pakowała walizę, czując wezwanie do przemierzania dróg świata, ale nigdy nie wyszła za próg domu. To w jej własnym apetycie na świat kryje się część odpowiedzi na pytanie, które nieustannie sobie stawia, dlaczego zgodziła się wieść życie, jakie wiodła przez 20 lat.
Jagielska w bardzo ciekawy i do bólu autokrytyczny sposób opisuje sposoby radzenia sobie z traumą wiecznej niepewności, życia z kimś, "kto może umrzeć kilka razy w roku". Ukojenia poszukuje w komplecie wypoczynkowym "Gaweł", który ma zaprowadzić w jej rodzinie normalność i kolejnych, coraz bardziej pełnych światła i ładnych widoków z okna mieszkaniach. Zaklina rzeczywistość pieczonym indykiem. Recepta okazuje się jednak nieskuteczna, przepaść między małżonkami się pogłębia, więc narratorka próbuje innej, niestandardowej strategii: wyposażona w podręcznik fotografii, postanawia towarzyszyć Wojtkowi w wyjazdach na front.
Opisy wypraw do Kaszmiru, Sri Lanki, Afganistanu wydają się dziwne, niezrozumiałe, tak jak obca i wymykająca się racjonalnemu osądowi jest rzeczywistość nasycona przemocą. Jest tu jednak bardzo ciekawy moment, kiedy bohaterce podczas pobytu w ogarniętym wojną Afganistanie udziela się euforia związana z pogonią za informacją, poczuciem, że jest się w najważniejszym w danej chwili miejscu na świecie. Zakosztowawszy reporterskiego "haju", poczuje się bardziej wspólniczką niż ofiarą i odmówi sobie prawa do osądzania i niezgody na kolejne wyjazdy męża.
Specyficzny status pokrzywdzonej-wspólniczki daje jej prawo (którego zresztą nie nadużywa), by stawiać fundamentalne pytania o sens i pułapki zawodu dziennikarza w jego najbardziej spektakularnej, wojennej, formie. "Miłość z kamienia" to więc zarówno autoterapia, jak i samooskarżenie: "Chcę, żeby ktoś osądził nas za to, co robiliśmy" – pisze Jagielska. "Żyliśmy z wojny i strasznych opowieści (…) I ryzykowaliśmy życiem, szczęściem bliskich dla zwykłej dziennikarskiej zdobyczy. Tego chyba nie wolno robić". Z drugiej strony, pobrzmiewa tu również gorzkie rozliczenie z medialnym światkiem, korporacyjną "Matką Agorą", trzymającą w emocjonalnym szachu swoje dzieci – pracowników.
Grażyna Jagielska nie analizuje jednak "problemu". Jej książka pozostaje intymnym monologiem, sugestywnym i dopracowanym literacko obrazem psychicznego spustoszenia, który zasiedli umysł i emocje czytelników. Środki, które znalazła, by nazwać swoje przeżycia, są świeże i zaskakujące. Jak w scenie, w której Lucjan, współpacjent narratorki z kliniki psychiatrycznej, pyta, co jej się przytrafiło. "Przytrafiła mi się śmierć Meraba Kakubawy" – pisze Jagielska, wprowadzając do opowieści zabitego gruzińskiego tłumacza jej męża.
"Miłość z kamienia" jest dobrej próby literaturą, udaną próbą dopowiedzenia "drugiej części historii" własnym, wyrazistym głosem. Przynosi fascynujący, pełny obraz człowieka w sytuacji ekstremalnej, bogaty w tragikomiczne (lub tylko tragiczne) detale, jak przestrzelony plecak wracającego do domu korespondenta, który nawet tego nie zauważył, decydujące rozmowy o życiu w hipermarkecie czy "zażyłość" z dziennikarzem BBC, który codziennie przekazuje w telewizji relacje z tego samego miasta, w którym akurat znajduje się mąż.
Jest w "Miłości z kamienia" wiele szczegółów, pozwalających spojrzeć na pracę reportera wojennego od podszewki. To niezwykły przywilej, podglądać wybitnego dziennikarza i jego warsztat oczami najbliższej osoby. Wyłania się stąd obraz bardzo szczery, nie zawsze pochlebny dla opisywanego, ale nieustannie empatyczny. Nie ma jednak sensu sięgać po książkę żony reportera w poszukiwaniu anegdoty, bo zamiast plotki na czytelnika czeka raczej mocne uderzenie. Zadziwiające, że Jagielska napisała tak osobistą książkę. Jej lektura jest jak najintymniejsze obcowanie z drugim człowiekiem.
Grażyna Jagielska
"Miłość z kamienia. Życie z korespondentem wojennym"
Wydawnictwo Znak, Kraków 2013
140 x 205 mm, ss. 208, okładka broszurowa ze skrzydełkami
ISBN: 978-83-240-2118-5