Komiks jest pierwszym wspólnym projektem tego duetu. Obaj nie są jednak debiutantami i mają na swoim koncie warte uwagi tytuły. Gutowski narysował wcześniej komiks o Nikiforze, Rzecznik był współtwórcą undergroundowego, obrazoburczego albumu o Powstaniu Warszawskim. Właściwą miarą ich talentu jest jednak dopiero "Maczużnik", wielowymiarowy album, który można śmiało nazwać komiksowym "Weselem" Wojtka Smarzowskiego. Komiks jest jednak bardzo estetyczny i wysmakowany wizualnie, tragiczny finał odciągnięto w czasie, a za sprawą integralnych dla fabuły dodatków sam album wykracza poza medium, jakim jest komiks.
Polska doby PRL. Wesele gdzieś na wsi. Pan młody nietutejszy, leśnik, może miastowy, na pewno z aspiracjami. Panna młoda tutejsza. Silnie związana z matką, ale i zakochana. On próbuje zaprzyjaźnić się z miejscowymi, zdradza im swoje plany. Piją wódkę w stodole. Nie wiedzą, że ich rozmowa jest podsłuchiwana. Przez szparę w ścianie można usłyszeć jedynie strzępki rozmowy, wyrwane z kontekstu frazy, które mogą ułożyć się w inny sens niż intencje mówiącego. Zwłaszcza jeśli osoba, która podsłuchuje, jest podejrzliwa i pełna obaw. Po ślubie rzeczywistość szybko weryfikuje marzenia, narasta frustracja, a to, co miało dawać szczęście, staje się źródłem nieszczęścia.
Rzecznik brawurowo i z wirtuozerią poprowadził fabułę komiksu. To samo kluczowe zdarzenie (podsłuchiwanie w stodole) zostało opowiedziane z punktu widzenia kilku bohaterów. Każdy widział je inaczej. Mistrzowsko rozegrana jest część weselna albumu. Rzecznik rozpisał dialogi tak, żeby układały się w figury taneczne - czytając dymki, poruszamy się po planszy razem z tańczącymi weselnikami. Oczywiście ogromna w tym zasługa kompozycji planszy Gutowskiego.
Rzecznik nie ograniczył się jedynie do napisania nielinearnej fabuły. Jego komiks jest metaformalny. Trzeba go czytać wraz z dodatkami: stylizowanymi listami miłosnymi, które są powklejane w kopertach do albumu, czy depeszami z życzeniami dla młodej pary. Pismo, słownictwo, wzornictwo, druki zachowują realia minionej epoki, osadzając komiks w konkretnej rzeczywistości i uwiarygodniając go. Rzecznik opisuje florę i faunę łacińskimi nazwami z atlasu przyrodniczego. Tak samo robi jego bohater, domorosły entomolog.
Finał komiksu nawiązuje do tytułu – maczużnik to pasożytniczy grzyb, który rozwija się w organizmach żywych i z nich wyrasta, doprowadzając do śmierci żywiciela. Taka wiedza, przekazywana z pokolenia na pokolenie, może być zabójcza. Scenarzysta wykorzystał ten motyw dosłownie i przenośnie. Dzięki temu zbudował niejednoznaczną historię, która obnaża człowieka, pokazując go zarówno jako pasożyta jak i żywiciela.
Gutowski narysował komiks z rozmachem, posługując się uproszczoną kreską w stylistyce autorskiego realizmu. Zaskakuje często zmianą kadrowania. Raz jest ono dość klasyczne, za chwilę są to pojedyncze rysunki na planszy lub całostronicowe narracje wizualne. Innym razem opowieść od strony wizualnej prowadzona jest w dwóch planach jednocześnie, a czytelnik może wybrać, które wydarzenia pozna najpierw. W albumie zmienia się kolorystyka. Pełne emocji wesele jest czerwono-różowe, sceny podglądania fioletowe i granatowe, jakby nad życiem zbierały się ciemne chmury, kluczowa rozmowa w stodole zielona, życie po ślubie utrzymane zaś w zimnych, pełnych obcości odcieniach szarości i niebieskiego. Śmiało można zatem przyjąć, że kolorystyka jednocześnie oddaje wydźwięk emocjonalny scen i jest dla nich komentarzem o charakterze waloryzującym.
"Maczużnik" to idealna pozycja dla tych, którzy są ciekawi, jakie możliwości ekspresji artystycznej daje komiks, jaki ciężar gatunkowy może mieć jego fabuła i jak to medium potrafi przekraczać swoje granice formalne.
Autor: Łukasz Chmielewski, sierpień 2013
Maczużnik
Daniel Gutowski (rysunki), Michał Rzecznik (scenariusz)
Fundacja Tranzyt, Centrala
Kwiecień 2013
210x295 mm
Stron: 72
ISBN 978-83-63892-12-8