Określenie "sztokholmska" dzieło uzyskało ze względu na swój długi pobyt w Szwecji, gdzie przypuszczalnie trafiło już w pięćdziesiąt lat po powstaniu, jako zdobycz wojenna Potopu. Przez długi czas rolka znajdowała się w Królewskim Archiwum, dopiero w 1902 roku przeniesiono ją do Livrustkammaren - Zbrojowni Królewskiej w Sztokholmie. Polscy badacze zainteresowali się nią na początku lat 60. XX wieku. Planowano wspólnie ze Szwedami, w tym z ówczesnym dyrektorem Zbrojowni dr. Brynolfem Hellerem, zorganizowanie sesji naukowej i wydanie publikacji. Plany te jednak nie zostały zrealizowane. "Rolka sztokholmska" ostatecznie powróciła do Polski w 1974 roku - przekazał ją urzędujący premier Szwecji Olof Palme.
Dzieło to jest ze wszech miar unikatowe i warte uwagi. Już same pierwotne wymiary - 28 na 1528 cm - powodują, że brak dlań analogii w sztuce europejskiej. Nie zachował się jedynie sam początek rolki, na co wskazuje numeracja poszczególnych postaci lub scen. Te w zachowanym fragmencie zaczynają się dopiero od liczby 15. Być może na sposób zachowania dzieła wpłynęły problemy natury konserwatorskiej. Za każdym razem, gdy rozwijano zwój, jego struktura była narażona na zniszczenia. Należy także pamiętać, iż mamy tu do czynienia z dziełem wykonanym akwarelą i gwaszem na papierze żeberkowym - materiale łatwym do uszkodzenia w porównaniu z płótnem, czy deską.
Kwestia autorstwa "Rolki sztokholmskiej" nie została dotychczas rozstrzygnięta. Sugerowano na przykład, iż jej twórcą może być Balthasar Gebhard, nadworny malarz arcyksięcia Ferdynanda (również biorącego udział w pochodzie). Jak się wydaje, jest to jednak hipoteza o wątłych podstawach: nie znamy żadnych pewnych - potwierdzonych archiwalnie bądź sygnaturami - dzieł tego malarza. Nie wydaje się również możliwe, aby na wjazd do Krakowa konieczne było sprowadzenie malarza aż z dworu cesarskiego.
Przypuszczalnie mamy więc do czynienia z dziełem miejscowego artysty, być może służącego na polskim dworze Zygmunta III Wazy lub, co jeszcze bardziej prawdopodobne, z całym zespołem malarzy. Wskazują na to różnice w wykonaniu poszczególnych fragmentów rolki oraz jej spore rozmiary. W takim przypadku z pewnością należałoby wykluczyć udział twórców zza granicy i uznać miejscowych artystów za autorów tego dzieła. Co więcej, sposób namalowania koni - o nienaturalnie małych głowach i nieproporcjonalnych tułowiach, często przedstawionych w udziwnionych pozach - a także sztywnych figur, czy wreszcie problem ogólnych problemów z perspektywą, wskazują, że artyści wykonujący rolkę nie byli zapoznani z aktualnymi osiągnięciami malarstwa Europy Zachodniej. Byli to zapewne solidni malarze cechowi Krakowa lub dworu królewskiego, działający na regionalną skalę.
Wybrana forma dzieła - długiego lecz niezbyt szerokiego zwoju, idealnie pasowała do podjętego tematu - wjazdu orszaku ślubnego. Wśród niektórych uczonych budzi ona skojarzenia z taśmą filmową, a to za sprawą po kolei przedstawionych scen i postaci (jakby "klatek"), określonych liczbami.
Malowidło w formie fryzu przedstawia uroczysty wjazd do Krakowa orszaku ślubnego króla Zygmunta III i arcyksiężniczki Konstancji Austriaczki, w dniu 4 grudnia 1605 roku. Pochód otwiera grupa prowadzonych luzem koni, za którą podążają prywatne oddziały husarii i piechoty, należące do wojewody poznańskiego Hieronima Gostomskiego. Następnie widać wierzchowce królewskie prowadzone przez nadwornego koniuszego oraz królewską chorągiew husarską, której przewodzi chorąży koronny Sebastian Sobieski. Za husarią kroczą najważniejsi dostojnicy królewscy i cesarscy oraz przedstawiciele obcych państw. Wśród kilku poselstw wyróżniają się te o najbardziej charakterystycznych, orientalnych strojach, czyli tureckie i perskie. Za nimi podąża Jacob von Breiner, marszałek dworu cesarskiego.
Dalej ukazani zostali posłowie z Wielkiego Księstwa Moskiewskiego z Afanasijem Iwanowiczem Własiewem na czele. Obok niego kroczy Jerzy Mniszech, ojciec Maryny, wydanej kilka dni wcześniej za mąż za cara Dymitra Samozwańca. Kolejne poselstwo, w osobach nuncjusza papieskiego Claudia Rangoniego oraz kardynała Bernarda Maciejowskiego, reprezentuje Watykan. Można również dojrzeć postaci z tłumu gapiów schylające się po złote monety, rzucane przez dostojników.
Za poselstwami rozciąga się tłum królewskich halabardników, ochraniających króla Zygmunta III Wazę jadącego na kasztanowym koniu i poprzedzonego dodatkowo grupą paziów. Władca Rzeczypospolitej ubrany jest w czerwony strój, haftowany złotem, dekorowany perłami i klejnotami. Nosi także modną w tych czasach szeroką kryzę i czarny kapelusz z pawim piórem. Za królem podążają: arcyksiążę Maksymilian Ernest, następca tronu cesarskiego i brat panny młodej oraz dziesięcioletni wówczas Władysław Zygmunt, królewicz polski, syn Zygmunta III i jego pierwszej żony Anny Austriaczki (późniejszy król Władysław IV).
Dalej osiem koni ciągnie potężną, czarną, ozdobioną złoceniami karetę, w której zasiada siedemnastoletnia panna młoda, arcyksiężniczka Konstancja Habsburżanka. Jest ubrana w jasną białą suknię, czarną narzutkę, szeroką kryzę i czepiec. Jej strój zdobią szlachetne kamienie i perły. W karecie pannie młodej towarzyszą: matka, arcyksiężna Maria, siostra, Maria Krystyna Batory oraz siostra króla, szwedzka księżniczka Anna Wazówna. Za karetą podążają powozy wiozące damy dworu i bagaże.
Na końcu orszaku dostrzec można samotnego jeźdźca, przypuszczalnie mistrza ceremonii oraz oddziały (tzw. roty) milicji miejskiej w reprezentacyjnych strojach o kroju polskim lub zachodnioeuropejskim. Wystawione zostały przez mieszkańców, kolejno: Kazimierza, Stradomia i Krakowa.
"Rolka sztokholmska", obok oczywistych wartości artystycznych, jest niezwykle bogatym przekazem na temat uzbrojenia polskich oddziałów początku XVII wieku, a także wyglądu reprezentacyjnych strojów oraz powozów. Mamy więc husarię w hełmach z pióropuszami, rycerzy trzymających lance, na których czubkach zatknięte zostały flagi, halabardników w reprezentacyjnych czerwonych lub złotych pończochach, wreszcie łuczników na koniach.
Autor: Jakub Jagiełło, marzec 2011
• "Rolka sztokholmska"
po 1605
malarz nieznany
akwarela, gwasz i złota farba na papierze żeberkowym
szerokość: 28 cm
pierwotna długość: 1528 cm
wł. Zamek Królewski w Warszawie