Prace, które układają się w turpistyczny autoportret artystki, odnoszą się do pragnienia kontroli własnego obrazu.
W swoich projektach (m.in. "Album", "Beauty mask") Aneta Grzeszykowska na różne sposoby dekonstruuje swój wizerunek. W "Selfie" artystka wykonała ze świńskiej skóry modele fragmentów ciała, a następnie sfotografowała je na kolorowych tłach. Jej prace przypominają rekwizyty z horrorów – choć są martwe, to udają żywe. Na powyższym zdjęciu "twarz" jest zdeformowana, pozbawiona oczu, owinięta folią. Jej sztuczność nie osłabia jednak emocjonalnego oddziaływania pracy.
Przeprowadzana przez Grzeszykowską stylizacja jest zabawą z trupem. Zwierzęce szczątki użyte do stworzenia pracy są przez artystkę pielęgnowane jak ludzkie ciało. Wykonywanie makijażu na ułożonych fragmentach skóry jest dosłownym "dorabianiem twarzy". Zabiegi przeprowadzane przez artystkę na fragmentach martwego ciała prowadzą do wniosku, że autokreacja jest nieustannym zmaganiem ze śmiertelną naturą ciała. Grzeszykowska to ciągłe stwarzanie siebie widzi jako nieodłączną część życia. W programie Videofan powiedziała:
Text
My sami jesteśmy takim tworem, który podlega ciągłym przemianom. Za każdym razem kiedy się rozwijamy, zostawiamy starą tożsamość za sobą. Moment, w którym nie chcemy jej zostawić za sobą – to jest moment śmierci.
Artystka zdecydowała się pokazać na wystawie nie same rzeźby, a jedynie fotografie przedstawiające je. Możliwość ich doświadczenia ograniczyła więc do tylko jednego zmysłu – wzroku.
Format wyświetlania obrazka
standardowy [760 px]
Tekst jest częścią serii "Metafory niepodległości w fotografii".
Z okazji stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości wybraliśmy fotografie, które pozwalają lepiej zrozumieć wczoraj i dziś. Sto zdjęć i znacznie więcej historii. Dowiedz się więcej.